[ Marco x Jean ]
Stałem jak ten ostatni debil pod drzwiami Marco z dość dużym bukietem róż i czekoladkami z dość .. wysokiej półki.. portfel płacze.
Zapukałem do drzwi które otworzyła mi matka Marco.
- oh? Jean ! - uśmiechnęła się miło wpuszczając mnie do środka.
- dzień dobry pani. Jest Marco?
- ależ oczywiście, w swoim pokoju. - przyjrzała się kwiatom i znów się uśmiechnęła - a to z jakiej okazji? Marco nie wspominał, że wpadniesz. Jakieś wyjście niespodzianka?
- nie.. nie do końca.. wpadliśmy w małą sprzeczkę i przyszedłem przeprosić.
- oh.. ale to nic poważnego?
- nie, nie.. takie tam nasze pierdoły.
- mhm.. no ale cóż.. bardzo miło z twojej strony, że tak się postarałeś. No nic idź do niego w takim razie no i powodzenia byście sobie wszystko wyjaśnili.
- dziękuję. - uśmiechnąłem się poczym wbiegłem po schodach do góry. Jednak zanim zdążyłem zapukać drzwi same się otworzyły.
- wjedź.. - powiedział odsuwając się od drzwi wpuszczając mnie do środka.
- dzięki.. to dla ciebie. - podałem mu prezent a ten się lekko uśmiechnął.
- miło.. dziękuję. Chcesz coś do picia?
- nie.. nie trzeba.
- okej , siadasz? - spojrzał na mnie jak na debila gdy stałem na środku pokoju.
- tak , tak. - usiadłem koło chłopaka który usiadł po turecku na łóżku.- skąd wiedziałeś, że stoję pod drzwiami?
- po twoim zapachu.
- a no logiczne.. - powiedziałem drapiąc się po głowie. Niby przyszedłem przeprosić ale od czego zacząć. - słuchaj Marco.. głupio wyszło z tym wszystkim.. przepraszam nie sądziłem , że aż tak źle to odbierasz..
- no wiesz .. wyzywanie mojego przyjaciela od dziwek nie jest fajne..
- no ale..
- Jean. On nie robi tego bo chce. Nie znasz historii a oceniasz.
- skąd mam znać jego historię. Bazuje na tym co wiem.
- niby tak.. ale to i tak nie miłe.
- dobrze.. przestanę.
- i?
- i co?
- no chyba coś jeszcze przydało by się zrobić.
- nie no Marco.. nie każ mi tego robić.
- myślałem, że ci zależy?
- zależy i to w chuj.
- to w takim razie jutro przeprosisz Erena.
- ale on też bez winy nie jest!
- wiem.. z nim też pogadam.
- ugh...
- Jean.
- no dobrze.. niech będzie.
- cudnie
- a teraz co do ciebie, przepraszam wiem , że wtedy trochę nie fajnie się do ciebie odezwałem nie powiniem. Tak samo te ostatnie dni.. przesadziłem i podejrzewam, że mogłem cię skrzywdzić i żałuję serio..
- no to skoro to wiesz ,to czemu to robisz
- nie robiłem tego umyślnie Marco.. teraz jak wszystko przemyślałem to widzę jak źle to wyglądało ale równie dobrze ty też mogłeś powiedzieć,że tego nie chcesz.
![](https://img.wattpad.com/cover/344425280-288-k1753.jpg)
CZYTASZ
💲 pieniędzmi miłości nie zbudujesz 💲( Riren/ereri) (omegaverse)
WerewolfEren jest 17- nasto letnią omega , został on porzucony na pastwę losu przez rodziców po ukończeniu 15 lat. schronienie znalazł w pewnym stopniu " burdelu". Jego życie na prosty schemat, wstać - zadowolić klientów - iść spać. jego życie jednak diamet...