ROZDZIAŁ 28

28 2 1
                                    

Lily na zachętę pocałowała mnie delikatnie, a ja już wtedy czułem się lekko zamroczony i nie mogłem uwierzyć, co ta kobieta ze mną wyrabiała. Zniżyła się i jej usta delektowały się moją szyją, a następnie zdjęła ze mnie koszulkę. Całowała moją klatkę piersiową, zahaczając specjalnie o sutki. Jeśli mam być szczery, nigdy żadna kobieta nie pieściła mnie w ten sposób. W ogóle, o żadnej grze wstępnej nie było nigdy mowy.

Powoli schodziła coraz niżej i jednym ruchem zdjęła ze mnie spodnie i bokserki. Musiałem się lekko podnieść, żeby było jej jeszcze łatwiej, a ona posłała mi tylko swój niegrzeczny uśmiech, którego wcześniej nie widziałem.

Usadowiła się między moimi nogami i wypięła tyłek na tyle, żebym mógł zauważyć skrawek niebieskiej bielizny. Biorąc mojego penisa do ust, patrzyła mi prosto w oczy, a z ust wyrwał mi się ciężki jęk. Lily widząc to, zaczęła się rozkoszować całą jego długością, jakby to był najsmaczniejszy lizak, jaki kiedykolwiek jadła. Położyłem dłoń na jej włosach i przysięgam, jej widok z moim kutasem w ustach jest widokiem, który na zawsze wyryje się w mojej pamięci.

Po chwili podniosłem ją do góry i posadziłem na kolanach, aż poczułem jak idealnie mój kutas dopasowuje się między jej pośladkami. Nie myśląc długo, zdjąłem jej koszulkę, po czym przed moimi oczami ukazała się jej naga skóra. Pieprzona Lily Harrison była tylko w majtkach, które ledwo przykrywały jej tyłek. Pocałowałem ją namiętnie, rzucając jej bluzkę w głąb mieszkania. Czułem, jak wije się, by tylko mnie poczuć w sobie, ale stwierdziłem, że nie tak szybko.

Zmieniłem pozycję tak, bym teraz to ja był na górze. Lily leżała na plecach, a ja mogłem w pełnej okazałości podziwiać jej ciało. Była w chuj kobieca, seksowna i atrakcyjna. Czasem brakowało jej pewności siebie, a ja zupełnie nie rozumiałem dlaczego i moim zadaniem było to, by poczuła jaka jest idealna.

- Jesteś taka piękna... - szepnąłem, nachylając się do niej i składając całusa.

Moje dłonie błądziły po jej ciele, co jakiś czas zatrzymując się na piersiach, które były duże i pełne, co czasem doprowadzało dziewczynę do wstydu. Chciałem pokazać jej to, że dla mnie była perfekcyjna w każdym calu i nie miała czego się wstydzić, a wręcz przeciwnie.
Masowałem jej biust, przez co z jej ust wychodziły jęki, tworzące piękną symfonię dźwięków.
Zdjąłem jej matki, całując najpierw szyję, a potem, tak jak ona, zatrzymałem się przy sterczących sutkach, które nakręcały mnie na niewyobrażalny poziom podniecenia. Z cycków przeniosłem swoje usta na jej brzuch, a potem jeszcze niżej.

Całowałem wewnętrzną stronę jej ud, a następnie zająłem się tym, na co najbardziej czekała. Przejechałem językiem po jej wilgotnej już cipce, czując, jak bardzo o tym marzyłem. Lily nie żałowała sobie i jej jęki były coraz głośniejsze, a to było kurewsko seksowne. Przyspieszyłem ruchy, ale nie chciałem, by teraz dochodziła, bo mam jej jeszcze więcej do zaoferowania.

Szybko się podniosłem i potruchtałem do sypialni po prezerwatywy. Po sprawnym założeniu, położyłem się nad nią, wyczekując pozwolenia. Pokiwała głową. Wszedłem w nią powoli, a ona wbiła swoje paznokcie w moje plecy.

- Nick... - szepnęła, a jej twarz nie wyrażała nic więcej, jak szczerą rozkosz.

Poruszałem się w niej coraz szybciej, z moich ust uciekały jęki, które dopełniały się z tymi wydawanymi przez Lily. Dopełnialiśmy się idealnie. Po chwili obróciłem dziewczynę na brzuch i złapałem za jej seksowny tyłek. Wbijałem się w nią od tyłu, co jakiś czas klepiąc ją raz w jeden pośladek, a raz w drugi. Starałem się być delikatny, ale widziałem, że to jej nie wystarczało. Co mnie zresztą bardzo zaskoczyło.

Kilka mocnych pchnięć i moja kobieta drżała z przyjemności. Nie chciałem przerywać, ale dałem jej chwilę na dojście do siebie. Skoro już jedno dojście miała za sobą. W jej oczach zobaczyłem płomyki namiętności, a ona nagle popchnęła mnie do tyłu i tak po prostu zaczęła mnie ujeżdżać. Raz po raz brałem jej cycki do ust, sprawiając jej większą przyjemność.

- Kocham cię. - szepnąłem prosto do jej ust, a ona jakby tylko czekała na ten moment, wpiła się mocniej w moje usta, jakby jutro miał się skończyć świat.

- Ja ciebie też kocham, Nick. - powiedziała między jękami, a ja uznałem to za najpiękniejszą melodię, jaką kiedykolwiek było mi dane usłyszeć. Melodię miłości.

Przyspieszyłem ruchy swoich bioder, sprawiając, że oboje doszliśmy w tym samym momencie. Lily położyła się na mojej klacie, głośno oddychając, a ja ją objąłem w pasie i sam próbowałem uspokoić oddech.

- Kocham cię tak bardzo, że tracę zmysły. - powiedziałem szczerze, chociaż jeszcze kilka dni temu nie pomyślałbym, że w takich okolicznościach jej to powiem.

Lonely souls [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz