Rozdział II

26 2 1
                                    

Pov:Minho

 -No nareszcie wychodzimy z tego pierdla- powiedział najniższy z nas, który podczas rozpoczęcia przypatoszył się razem z Jake'iem po zniknięciu, z niewiadomego powodu.

- Nie powiedziałbym tego w ten sposób-odrzekł najstarszy, a wszyscy się na niego spojrzeliśmy pytającym wzrokiem-No co przecież to jest ROZPOCZĘCIE roku szkolnego a nie ZAKOŃCZENIE-lekko podirytowany wyciągnął telefon i zaczął coś w nim klikać, Changbin nadal przetwarzał informacje wypowiedziane przez wyższego. W końcu po zrozumieniu wypowiedzi Chan'a ręce mu opadły a buzia zrzędła. 

-ALE NOOOOOOOOO DLACZEGOOOOO- Zaczął użalać się Seo- TO JEST NIE FERRRRRR..mhmmhmhm!!-Bang zatkał mu buzię swoją dłonią a ten nadal próbował coś mówić.

 -No już dobra dobra-zdjął rękę z buzi Changbin'a -kto idzie do tej kawiarni ,,Za Oknem" czy jak to tam się nazywa?-wszystkim od razu zawitał uśmiech na twarzy- Ale ja nie stawiam-i tak oto nasze miny zrzędły w ekspresowym tempie -Ehh...dobra co chcecie..-westchnął Bang a każdy po kolei podawał co chce zjeść lub wypić, w drodze do kawiarenki.

 -Ja chce mrożone americano i..-zaczął Hyunjin 

-Dzień Dobry-odezwał się Chan 

-Ejj..przecież jeszcze nie powiedziałem co chce..-wyszeptał najwyższy tak aby BangChan to usłyszał i szturchnął go lekko w ramię.

 -To co zawsze?-zapytała pracowniczka kawiarni 

-Tak..dziękuję -odpowiedział Chan 

-Razem wyjdzie.. *ileś tam*

 -Dobrze..proszę-powiedział najstarszy i podał odliczoną kwotę ekspedientce 

-Dziękuję.. Zamówienie będzie gotowe w przeciągu 10 minut-odpowiedziała  znana już namkobieta z uśmiechem,odeszliśmy od lady w kierunku naszego ulubionego miejsca z fotelami naokoło niewielkiego okrągłego stolika. Ale zamiast pustych foteli zastaliśmy, kilka chłopaków w tym chłopaka o wyglądzie podobnym do liska, razem było ich sześciu. 

-Ej to jest nasze miejsce-odezwał się Changbin lekko wkurzony 

-Nie wydaje mi się żeby było podpisane-odpowiedział tym samym tonem chłopak o wyglądzie wiewiórki 

-Ale my tu przeważnie siedzimy więc wynocha-Powiedział lekko poirytowany Changbin 

-No to znajdźcie sobie jakoś inne miejsce-rzekł ten sam chłopak podobnym tonem co Changbin- jest tutaj jeszcze kilka większych stolików przy których na pewno się zmieścicie-pokazał nam stoły za nami, a Changbin już chciał się na niego rzucić.

-Jisung!!-zawołała inna kobieta pracująca tutaj

-Czego znowu?!Nie widzisz że jestem zajęty?!-odkrzyknął wiewiórkopodobny do dziewczyny-jak coś chcesz to tu przyjdź..!

-Ughhhh...-dziewczyna podeszła do stolika przy którym się znajdywaliśmy i zdziwiona spojrzała na nas pytającym wzrokiem-a wy co tu robicie?Idźcie usiąść gdzieś, a nie mi tu stać będziecie.-Chłopaki siedzący przy stoliku przesunęli się dając nam znać żebyśmy usiedli, co od razu wykonaliśmy.

-Czego chcesz Mina?-dziewczyna otworzyła już usta aby coś powiedzieć ale chłopak ją wyprzedził-Nie mam zamiaru zmywać teraz.Zadzwoń po Jay'a on chętnie to zrobi.

-Nie o to mi chodziło...mama zadzwoniła...

-CO?!-Jisung krzyknął czym zwrócił uwagę kilku innych osób, co zauważył więc uspokoił ton głosu-Po co dzwoniła?

-Chce się z nami spotkać..

-No to możesz jej napisać że ja nie mam zamiaru z nią gadać..nie po tym co zrobiła..

Dlaczego..nie ja..?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz