Rozdział |04|

19 3 0
                                    

Upragniony weekend! Nie mogłam się już tego doczekać. To, że mam teraz dwa dni wolnego od szkoły i miejsca gdzie mnie gnębią nie znaczy aż tak wiele jak fakt, że zostało coraz mniej do końca szkoły. Potem wakacje i co najlepsze, koniec z Wilson'em w szkole, moim bratem i co najważniejsze Carly! Ona też jest w ostatniej klasie. No dosłownie wytrzymać chwilę z nimi wszystkimi i będzie dobrze. Ja to czuje. Uważam, że to wszystko teraz w końcu zmieni moje życie.

Przechodziłam sobie po centrum handlowym zamiast iść do domu. Robiłam to tylko i wyłącznie dlatego, że czekałam na swojego chłopaka. Czułam jak dłonie pocą mi się z nerwów i cały czas było mi gorąca. Od dwóch godzin przygotuje się na to co on mi powie i nie mogę mu odpowiedzieć, że też go kocham. I tego nie zrobię. To będzie ciężka, ale szczera rozmowa.

Przeglądając ciuchy usłyszałam dzwonienie mojego telefonu, był to właśnie on co oznaczało, że jest tutaj gdzieś blisko.

-Halo, Luke. - powiedziałam odbierając telefon.

-Cześć mała, jestem przed bankomatem. Mogłabyś przyjść do mnie? Nie chce wchodzić do sklepu bo to będzie dziwnie wyglądać.

-Tak, jasne. Już idę. - i nerwy były coraz to większe.

Miałam szansę jeszcze uciec, zmienić numer telefonu i nigdy w życiu się nie odezwać! Mam szanse to zrobić. Wiać czy nie?!

Dobra Alison przestań myśleć o takich głupotach.

Schowałam telefon do kieszeni od bluzy i zaczęłam wychodzić z sklepu i tak jak mówił tak stał. Przy okazji widać było, że wykonywał swoją robotę bo serio patrzył się na wszystkie strony tak jak miał to robić w zwyczaju. To nie był pierwszy raz jak widujemy się podczas jego pracy. W tym momencie jednak nie możemy się do siebie przytulić ani pocałować bo to by wyglądało dziwnie i co najważniejsze w takim mieście jak to dzieciaki ciągle siedzą na mieście i co chwilę można spotkać kogoś z kim chodzi się do szkoły. Więc takie coś nie może się wydarzyć. Jest to związek ukrywany. Nie z jego strony, tylko mojej. Nie mieliśmy jeszcze rozmowy na temat tego kiedy powiem o nim rodzinie. Nie jesteśmy razem zbyt długo i on wie jak sprawa u mnie w domu wygląda i mam nadzieję, że wciąż to szanuje.

-Hej. - Podeszłam do niego a mężczyzna obdarował mnie szerokim i szczerym uśmiechem.

Zawsze mi się podobał. Luke to przystojny i umięśniony brunet. Był bardzo wysoki i nie jedna kobieta zawieszała na nim oko. Czy czułam się zazdrosna? Nigdy, jakoś mnie to bawiło bo on nie zwracał na nie uwagi. Przynajmniej ja nie widziałam tego nigdy. Ja jakoś nie bywam zazdrosna. Nie wiem czemu, może to chodzi tylko o Luk'a bo nie czuje jakieś miłości do niego? Jednak coś mi się wydaje, że w końcu ją poczuje. Prawda? Lubię go i to bardzo, czujemy się cudownie w swoim towarzystwie. Więc dlaczego nie czuje jakieś wielkiej miłości do niego? Nie wiedziałam, że w ogóle tak jest. Zawsze sądziłam, że jak się z kimś jest to od razu się czuje to coś do tej osoby a ja nic.

-Alison, miło Cię widzieć. Wyglądasz ślicznie. - zaśmiałam się gdy tylko to powiedział.

-Jestem od razu po szkole, bez makijażu i w bluzie. Ja nie mogę wyglądać ładnie. - On tylko przekręcił oczami czego bardzo nie lubiłam. Po prostu takie coś nieco mnie irytuje i tyle.

-Dla mnie zawsze wyglądasz ślicznie. I nie mam zamiaru się o to kłócić. Tym bardziej, że nie mam zbyt dużo czasu i jest coś o czym chciałem z Tobą pogadać. - I się zaczyna. No ja nie wiem co robić.

-No właśnie Luke. O co chodzi? Coś się stało?

-Nie, nie, nic się nie stało. - powiedział lekko się śmiejąc.

Przyjaciel mojego brata |Tom 1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz