Rozdział |14|

11 3 0
                                    

Odkąd  tylko widziałam Wilsona rano udawałam, że wszystko jest w porządku chociaż takie nie było. Sprawił mi on wielką przykrość, jednak za wszelką cenę starałam się mu pokazać, że  to co powiedział dzisiaj w samochodzie mnie nie zabolało. I taka jest prawda, że nie powinno być mi smutno. Mam przecież chłopaka który na pewno nie byłby zadowolony wiedząc, że zadaje się z Kolem. Już po tej imprezie na której pokazał się w moim domu miał wiele pytań na temat tego kto to jest Wilson i dlaczego nigdy wcześniej mu o nim nie powiedziałam. Może też dlatego, że ten mężczyzna nigdy nie był blisko mnie i nigdy nasze konwersacje nie trwały dłużej jak pięć minut. Jasne, do czasu wczorajszego dnia, który pomimo bycia z kimś kim tak na prawdę gardziłam to był to cudowny czas. Nie dlatego, że mogę coś do niego czuć bo do tego przecież nigdy nie dojdzie. W szczególności po tej rozmowie kilka godzin wcześniej, gdy prosto w twarz powiedział mi, że mój brat jest dla niego ważniejszy. 

Mogłam już się przecież zorientować lata temu. Pamiętam ,że  miałam go dość od momentu w którym go poznałam i jak ktoś będzie próbował mi wmówić, że z tego okresu życia ja mogę gówno pamiętać to proszę się ze mną nie kłócić. Jasne, nie pamiętam zbyt dużo z dzieciństwa jednak ten dzień pamiętam jakby to było wczoraj. No może nie tak dokładnie bo miałam cztery latka i tak jakoś w jedną noc cycki mi nie urosły. Dobra nie ważne. Po prostu pamiętam ten dzień i tyle. Pamiętam to jak od tego dnia go nienawidzę. I najgorsze jest to, że to tylko i wyłącznie moja wina, że się poznał z moim bratem. To ja pierwsza poznałam Kola i żałuję tego do dzisiaj. Ale widać tak właśnie musiało się stać i nie ważne jak bardzo bym pragnęła cofnąć czas to się nie da.

Zaczęło się tym, że siedziałam sobie w piaskownicy i bawiłam się oczywiście moja mama była zajęta rozmawianiem z jakąś kobietą co się potem okazała być jego mamą. No cóż bawiłam się i nagle podszedł do mnie taki mały brunecik. Wiem, że byłam mała i takie coś się nie liczy i nie istnieje jednak widząc go po raz pierwszy aż nie mogłam przestać patrzeć na niego. Chciałam go poznać, chciałam się z nim bawić i tak jakoś pragnęłam aby był mój. To głupie i dziwne, ale myślałam że tak właśnie będzie. On jednak musiał mieć inne zdanie o mnie bo podszedł do mnie i nasypał mi pisaku za koszulkę. Oczywiście jak to ja musiałam zacząć płakać i bić go po głowie łopatką. Nasze mamy nawet nie zauważyły nic bo były zbyt zajęte gadaniem i ja nie chce wiedzieć o czym. Wtedy to Kevin jeszcze był kochanym bratem który przybiegł do mnie i chciał bić Wilsona jednak ten udał, że jest mu przykro i tak jakoś wyszło, że zaczęli się przyjaźnić. Nie powiem, że ja wtedy też jakoś się z nim nie kolegowałam bo był taki czas, a nawet i długi czas, że nasza trójka robiła wszystko razem. Jednak gdy robiliśmy się nieco starsi wszystko zaczęło się psuć. A no właśnie prawie bym zapomniała! Ten frajer zabrał mi wtedy w piaskownicy moją ukochaną figurkę pingwinka! To moje ukochane zwierzęta a ten cwel mi zabrał zabawkę i od tamtej pory już nigdy tego nie widziałam. A ja wtedy budowałam taki fajny domek dla niego!

Z czasem Wilson zaczął się jednak robić gorszy i gorszy. Zaczął zabawić się z dziewczynami. Żadnej nie szanuje chociaż nie ma co się dziwić skoro one mu się dają i pozwalają mu na to. Jednak to nie wszystko. Wiem, że Kol lubi narkotyki. Nie raz widziałam jak od kogoś coś kupował i gdy tylko widział, że ja widzę to był na mnie wściekły i to jeszcze jak. Jakbym to ja miała iść na policję i powiedzieć co on robi. Co jak co, ale nawet teraz bym tego nie zrobiła chociaż mam tak blisko.

No i Kevin przez niego zrobił się wredny dla mnie. Lub na odwrót bo niby Kol mnie lubi. Jasne, jakoś już nie wierzę w żadne jego słowa.  Nie wiem co w Kevina tak nagle wstąpiło, ale czasem czuję się jakby mój własny brat mnie nie kochał. Co jeśli on uważa, że powinien mieć brata a nie siostrę? Może myśli, że to Kol powinien być jego bratem? Może byłby wtedy o wiele szczęśliwszy? Jestem tego pewna. Przecież Wilson jest dla niego ważniejszy ode mnie i tutaj nawet nie trzeba się go pytać o to. Każdy głupi to widzi.

Przyjaciel mojego brata |Tom 1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz