Rozdział |23|

13 3 0
                                    

Mama była już w domu i gdy tylko weszłam do domu uśmiechnęła się do mnie a ja w końcu mogłam na spokojnie odetchnąć. 

-Wszystko w porządku? - zapytała. 

-Tak , wszystko dobrze. Byłam właśnie u Kevina. Czy tylko ja nie wiedziałam , że Kol mieszka kilka domów stąd?- Lekko się zaśmiałam. 

- Tak, chyba tylko Ty . Nie zapomnij, że jego mama to moja najlepsza przyjaciółka. - No racja. Przecież ona spędziła pewnie w tym domu tyle czasu. 

- To dlaczego ja tego nie wiedziałam? 

- Nie wiem kochanie. Może dlatego, że Ty i Kol nigdy się nie przyjaźniliście a Sara zawsze przychodziła do nas. -Sara to młodsza siostra Kola. Bardzo się kiedyś przyjaźniłyśmy. 

- Dlaczego tak było?- Dlaczego ja tam nigdy nie chodziłam ? 

- Ich ojciec lubił sobie mocno popić. Kate, mama Kola i Sary nie chciała abyście się tam bawili. - Nie wiedziałam o tym nigdy. Dlaczego nikt mi nikt nic nie mówił. 

-Dlaczego dowiaduję się o tym teraz? 

- Alison, nigdy nie pytałaś a wtedy byłaś za mała aby wiedzieć o takich rzeczach. Jestem pewna, że Sara nie chciała mówić o problemach rodzinnych i zawsze starała się uciekać z domu do nas. Chociaż na chwilę. 

-Rozumiem. Co z nimi teraz? Jakoś nie mam kontaktu z Sarą.- Nawet nie wiem dlaczego . Nie jest to dziwne? Kiedyś spędzałyśmy razem czas ciągle a odkąd się wyprowadziła z rodzicami kilka lat temu to nie rozmawiałyśmy ani razu. 

-Dobrze, ich ojciec jest na odwyku i wszystko im się układa z tym, że Sara chce tu wrócić . - Nie wiedziałam o tym. Jednak skąd mogłam wiedzieć skoro nie mam z nią kontaktu.

- I co mieszkałaby z Kolem i Kevinem. - Zaczęłam się śmiać. 

-No co Ty. Nigdy w życiu. U babci . Myślą o tym, obiecałam mieć ją na oku.

- Byłoby fajnie. - I wtedy dostałam sms od Van, że czeka ona na mnie dom obok. Nie wiedziałam, że ona na serio po mnie przyjedzie. Sądziłam, że nasza udawana rozmowa była tylko i wyłącznie udawana. 

- Mamo, Mary i jej siostra czekają na mnie. Będę wieczorem w domu. Dobrze?- zapytałam. 

- Jasne, baw się dobrze. Tylko nie wracaj zbyt późno. Wiesz, że jutro masz szkołę. 

Ponownie założyłam swoje buty na stopy i szybko wyszłam z domu. Dostrzegłam samochód Van i do niego wsiadłam. 

- Sądziłam, że to była udawana rozmowa. - Zaczęłam się śmiać. 

- Cześć Vanessa, miło Cię widzieć co u Ciebie.- powiedziała. 

- Oj przestań już. - Śmiałam się ciągle. Jakoś humor mi wrócił. - Więc gdzie jedziemy? 

- Do mnie. Serio musimy pogadać. - mówiła nieco poważnie. 

- Oj musimy.- Uznałam, że muszę jej opowiedzieć wszystko co się wydarzyło między mną a Kolem a ona będzie w stanie jakoś mi pomóc. Nie wiem już co robić z tym facetem. Dosłownie zachowuje się on chwilami jak baba z okresem jak i nie gorzej. Nie rozumiem tego zachowania za nic. 

Podczas drogi do jej domu postanowiłyśmy nie gadać na temat facetów tylko poczekać aż będziemy mogły na spokojnie rozmawiać w jej pokoju. Co nie oznacza, że między nami panowała cisza. Lubiłyśmy robić sobie karaoke w samochodzie. Nie powiem aby mój głos był jakiś cudowny jednak gdy nikt nie słyszał lubiłam śpiewać. No poza Van. Ona mnie i mojego głosu nigdy nie osądzała bo był tak samo straszny jak i jej . Obie nie miałyśmy talentu do śpiewania. Jednak w samochodzie gdzie byłyśmy całkiem same nas to nie obchodziło. 

Przyjaciel mojego brata |Tom 1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz