Gdy tylko się obudziłam byłam straszliwie zmęczona. Mało spałam i to właśnie sprawiało, że nie miałam najmniejszej ochoty iść do szkoły. Wiedziałam również, że jeśli pójdę na wagary to mama mnie dosłownie zabije.
Przeciągnęłam się i dopiero wtedy przypomniały mi się fakty z przez kilku godzin. Kol i bójka z Lukiem i to , że spał u mnie w pokoju. Ze mną w łóżku, boże! Ja spałam w łóżku z Kolem. Oczywiście do niczego między nami nie doszło bo nawet i bym tego nie chciała. Jednak muszę przyznać, że było miło. I to jeszcze jak miło. Tylko, że to musi się skończyć tak szybko jak tylko się zaczęło. Nawet nie wiem kiedy i co się zaczęło. Po prostu to było dla mnie dziwne i nie mogłam połapać się w własnych myślach czy odczuciach. A czułam wiele, i to jeszcze jak.
Słońce świeciło dosyć mocno i tak trochę aż za mocno mi się wydaje. Od razu wzięłam do ręki swój telefon i dostrzegłam, że była jedenasta. Cholera jasna! No ja w to nie wierzę? Jak ja mogłam zaspać do szkoły?! Przecież to jest nie możliwe. Zawsze rano jemy razem śniadanie i gdybym wciąż spała to by mnie obudzili. A jeśli tego nie zrobili to może zlitowali się dzisiaj nade mną. Gdy wstałam z łóżka od razu przypomniał mi się dotyk Kola. Czułam na moim udzie wciąż jego rozgrzaną dłoń.
-Mamo! - krzyknęłam wychodząc z swojego pokoju myśląc, że może ktoś jest w domu jednak to by było trochę dziwne bo rodzice już od pewnego czasu powinni być w pracy.
-Na dole!- Głos Kola. Więc on wciąż tutaj był. Dlaczego on wciąż jest u mnie w domu. Dosyć szybko zeszłam na dół i tak jak się spodziewałam byliśmy całkiem sami. Mężczyzna stał w kuchni przy kuchence i coś smażył lub gotował. Sama nie wiedziałam bo mój wzrok utkwił w jego nagich plecach. Błagam Cię Kol dlaczego Ty się nie ubrałeś i musisz stać tutaj prawie nagi. Może trochę przesadzam z tym, że prawie nagi, no ale błagam was. Jedynie westchnęłam.
-Mogę wiedzieć co się tutaj dzieje?- zapytałam przeczesując włosy dłonią.
- Siadaj, zaraz będzie śniadanie. - Odwrócił się do mnie przodem i w dłoni trzymał patelnie o ile się nie mylę z omletem. Pachniało nawet ładnie.
-Omlety, pamiętałeś. - zaśmiałam się.
-Jak mógłbym zapomnieć jak zawsze wyjadałaś mi omlety. - Miał rację, zawsze to robiłam.
-Nie moja wina, że kiedyś lubiłam dużo jeść. - Tylko spojrzał na mnie lekko wzorkiem mordercy po czym postawił przede mną talerz. Kilka sekund później siedział naprzeciwko mnie i jadł to samo co ja.
-Twoi rodzice stwierdzili, że będzie lepiej dla Ciebie jak dzisiaj zrobisz sobie wolne. I tak jest piątek i prawie koniec roku szkolnego. - mówił.
-I dobrze bo jestem dosłownie martwa. Nawet nie wiesz jak mi się chce spać. - Ten omlet był naprawdę dobry. Już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam taki dobry.
-Widzę to. Zjedź i idź dalej spać. - Jaki on nagle troskliwy się zrobił.
- Dlaczego tak patrzysz się na mnie jak jem?- To było zabawne i to jak. Kol normalnie nie spuszczał ze mnie wzroku. O co mu nagle chodzi?
-Upewniam się ,że dotrzymujesz naszej umowy.- I tak , dotrzymuję ją. Przynajmniej staram się bo nie dość, że mi kazał jeść to jak już zaczęłam to mogę przyznać, że tęskniłam za dobrym jedzeniem. Jasne, wciąż nieco uważam. Jednak staram się jeść ciągle zdrowo.
-Tak, jem ciągle. Niestety też przytyłam kilka kilo. - I z czego ten człowiek się tak nagle cieszy. To oznacza, że jestem większa i jaka kobieta by się cieszyła.
-To teraz kilka więcej i będziesz wyglądać w końcu zdrowo. -On sobie chyba żartuje.
-Zdrowo? - zapytałam nieco nie dowierzając temu co mówi.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata |Tom 1|
RomantizmOkładka została wykonana przez @madamLeBieber Alison to nastolatka która można by powiedzieć ma wszystko czego dusza zapragnie. Dobrych rodziców, starszego brata oraz przyjaciół. Oczywiście każdy tak tylko myśli, jednak prawda jest nieco inna. Rudow...