Rozdział |33|

34 7 0
                                    

4 gwiazdki i dodam kolejny rozdział. Przepraszam, że tak późno dodany. Miał być rano, ale miałam kikak rzeczy do zrobienia i potem do stołu i tak dalej.

Życzę wszystkim wesołych świąt.

-Może byś coś w końcu na siebie ubrała. - Kol wszedł do salonu gdzie wciąż stałam tylko w jego bluzie.

-Szukam czegoś do ubrania i idę pod szybki prysznic. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Co on myśli, że mam ochotę ciągle stać przy nim w samej jego bluzie gdzie może widzieć co mam pod spodem? Nie dziękuję. Już i tak za dużo widział. Jednak wolałam to niż siedzieć całą drogę w tej mokrej sukience.

Kol usiadł na sofie w salonie a ja szybko wzięłam jakieś ciuchy z suszarki na pranie i pobiegłam do łazienki aby szybko się umyć. Gdy tylko stanęłam przed lustrem dostrzegłam jak strasznie cała moja twarz wyglądała. Makijaż cały rozmazany i dosłownie cała moja twarz była czarna od tuszu do rzęs oraz brokatu z cieni do powiek. Wyglądałam tragicznie, a on mnie w takim stanie widział. Koszmar. Włosy też nie wyglądały dużo lepiej. Szybko weszłam do kabiny prysznicowej aby się umyć i pomimo tego, że wolę siedzieć w wannie to ze względu na Kola na dole postanowiłam umyć się szybko i do niego wrócić.

Tak też zrobiłam. Gdy tylko wyszłam z łazienki czułam się o wiele lepiej. Taka sucha, czysta i wygodne ciuchy. Niby jego bluza była wygodna jednak nie mając niczego na dole nie było mi aż tak wygodnie i nie wiedziałam czy paradowanie przy nim w bieliźnie to dobry pomysł.

-No w końcu jesteś. Myślałem, że już tam zasnęłaś. - Nic na to nie odpowiedziałam tylko weszłam do kuchni w celu znaleźne nam czegoś do picia.

-Będziesz tak siedział w salonie cały dzień czy idziesz ze mną do mojego pokoju? - zapytałam trzymając już dwie puszki pepsi w dłoniach.

Dosłownie po sekundzie dostrzegłam, że mężczyzna podąża za mną.

-To już kolejny raz jak zapraszasz mnie do swojej sypialni. I to w jednym tygodniu. Co się z Tobą dzieje Alison. - zaśmiał się. Nie widziałam go bo szłam przed nim, jednak wydawało mi się, że się uśmiechał.

-No wiesz przywiozłeś mnie do domu więc chyba mogę być miła przez pięć minut. - Stanęłam przy drzwiach swojego pokoju i teraz mogłam na niego spojrzeć. Jego ciemne tęczówki patrzyły się wprost na mnie i wyglądały naprawdę bardzo ładnie. Podobały mi się chociaż nigdy wcześniej tak naprawdę nie zwracałam na nie uwagi. - Dziękuję za wszystko.

-Nie ma za co. - I pogłaskał mnie po ramieniu co sprawiło, że poczułam lekkie ciarki na ciele. Były to jednak przyjemne ciarki i czułam się jakbym chciała aby dotykał mnie dalej. Jednak nie mogłam tak myśleć.

Tak wiem, teoretycznie jestem wolna i wolno mi teraz robić na cokolwiek mam ochotę. Jednak nie czułabym się z tym wszystkim dobrze. Kol to tylko kolega i doceniam to jak jest teraz między nami i za nic nie chce tego popsuć, czuje się jakby w końcu komuś na mnie zależało. I chce być jednak nieco w porządku co do Lukea. Tym bardziej, że to wszystko co się stało to właśnie z powodu tego faceta co stoi na przeciwko mnie.

Weszliśmy do pokoju gdzie Kol od razu padł na moje łóżko, po czym zaczął bawić się Cornelią, moim misiem tygryskiem którego dostałam od rodziców za nauczenie się tabliczki mnożenia gdy zaczynałam szkołę. Pamiętam, że sama ją sobie wybrałam i mama nie chciała się zgodzić bo był to najbrzydszy pluszak jakiego w życiu widziała a jednak kocham go najbardziej do tej pory.

-Dalej śpisz z nią? - spytał. Ogólnie mam kilka takich właśnie pluszaków. Jest też ten co Carly chciała ostnio spalić.

Dobra nie ważne, pluszaki to najmniej ważna rzecz w tym momencie.

Przyjaciel mojego brata |Tom 1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz