VII

6 0 0
                                    

Dziś była niedziela. Jungkook uważa , że trzeba się bardziej poznać z tymi co trzeba pracować. Dlatego będzie dziś spotkanie. Z wszystkimi. Z szefami, z cateringiem, z ludźmi co będą występować, z każdym kto będzie brać w tym udział. Oczywiście w domu Jungkooka. Czy chciałam tam iść. Nie, chociaż jest to dom Jungkooka tyle z tego dobrego.
Wstałam o 7 rano. Pojechałabym do pracy ale Taehyung spał u mnie w łóżku. Chciałam podejść i zapytać czy mogę wyjść.
- Tae mogę iść do pracy? - zapytałam a on złapał mnie i przyciągnął do łóżka.
- Jest niedziela 7 rano śpij albo chociaż leż. O 14 idziemy do Jungkooka. - odparł i zamknął oczy.
Ja też je zamknęłam i zasnęłam. Obudzilismy się o 11. Taehyung zrobił śniadanie a jak spałam Nayoung przywiozła mi ubranie. Czyli widziała Tae u mnie w domu. Czyli będę mieć pogadanke.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie. Było miło ,rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o pracy to był temat zakazany.
O 12 zaczęłam się ubierać w :

Podobno miało być to "spotkanie na luzie"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podobno miało być to "spotkanie na luzie". Jakby było to bym poszła w bluzie a tak muszę iść w sukience. Taehyung ubrał się w garnitur. "Spotkanie na luzie" tak.
- Pięknie wyglądasz. - powiedział Tae i się na mnie patrzył.
- Dziękuję, ty też. - odparłam
- Chodźmy na to "spotkanie na luzie".- dodałam i się uśmiechnęłam.
Jechaliśmy jednym autem - Taehyunga oczywiście.
Byliśmy idelanie na 14.
Było nieco ludzi ale nie za dużo. Odrazu zobaczyłam Nayoung.
- Zabieram ją- powiedziała do tej i ciągnęła mnie za rękę.
- Co jest? - zapytałam.
- To ja ciebie powinnam pytać. - odparła.
- Taehyung u ciebie w domu o 9 rano. On cię kocha jak tak był. - dodała
- Ta napewno nie tak jak ty tego Namyounga. Opowiadaj. - odpadarłam.
- Byliśmy na randce w wesołym miasteczku. I wygrał dla mnie miśka. - powiedziała.
- Mógł wygrać obrączkę. - zaśmiałam się i Nayoung po chwili razem z mną. Usiadłyśmy tam gdzie ostatnio. Niestety Jimin z Hobim mają przyjść pod koniec imprezy. I niestety na kanapach siedziały z mną moje ulubione dwa typy mężczyzn , tacy którzy uważają, że jestem niepełnosprawna i , że sobie nie poradzę.
- Powiedz mi kochana. Jak ty sobie sama radzisz. Jesteś taka młoda i mała. Facet nie powinien prowadzić twojej firmy? Może pomyśl o sprzedarzy. - powiedział.
Upiłam łyk szampana.
- Rozumiem, że zależy panu na mojej firmę bo jest bardzej znana niż pana. Ale nie w życiu jej nie sprzedam. I nie jestem niepełnosprawna i malutka zeby sobie nie poradzić. Skąd pan wie czy mam faceta czy nie. Napewno przeszłam więcej niż pan w swoim życiu. - odparłam.
- Tak zabiłaś swoich rodziców. - powiedział drugi zciszonym głosem.
Wyszłam. Nie będę słuchać jakiś debili , że jestem malutka i , że mam sprzedać firmę. A do tego , że zabiłam moich rodziców. Wcale nie było tak , że prawie też zginęłam. Czasami myślę, że może było by lepiej.
Nayoung rozmawiała z swoim ukochanym. Nie chciałam jej przeszkadzać. Ale za to Jungkook gadał z Tae.
- I co? - zapytał Jungkook.
- A nic powiedzieli mi , że jestem mała i , żebym sprzedała firmę a do tego, że zabiłam moich rodziców. - uśmiechnęłam się.
- Kto? - zapytał Tae?
- Te debile do z nimi musimy współpracować. - odparłam.
- Nie gadaj z nimi jakby co to mów to im coś powiem. - powiedział Jungkook.
- I co jednak się polubiliście. Nawet nie mówisz do nie Chayoung. Ja bym dalej musiał mówić. - powiedział Jungkook.
- Tak jesteśmy przyjaciółmi - odpadł Tae.
Jesteśmy przyjaciółmi. Czyli to , że mnie całował i to, że z mną śpi nic nie znaczyło.
- Ta jesteśmy, przyjaciółmi - dodałam. Nie wiem czemu mnie to tak raniło i doprowadzało do szału. To jedno słowo przyjaciele. Miałam nadzieję, że nie padnie. Teraz nie mogę zniszczyć tej przyjaźni.
- Do której muszę to być? - zapytałam.
- Do 19.- odpadł Jungkook.
- To znajdź mi miejsce gdzie będę sama. - powiedziałam.
- A nie z.. - zaczął mówić ale przerwałam.
- Sama. - dodałam.
- Dobra to chodź. - złapał mnie za rękę i zaprowadził na fotel w sumie było tam mało osób.
- Nie denerwuj się. Jakby co krzycz zaraz będę. - powiedział i się uśmiechnęłam.
Siedziałam sama i myślałam o moim przyjacielu Taehyungu.
Obok mnie usiadł jakiś typek. Przesunął fotel.
- Chciałam siedzieć sama. - powiedziałam.
- Ja też. - odparł.
Tak samo wredny jak ja.
- Min Yoongi. Szef grupy tanecznej. - powiedział i podał mi rękę.
- Kim Chayoung. Szefowa firmy kulitralnej i tego cyrku. - podałam rękę i się uśmiechnęłam.
Popijalaliśmg z Yoongim alkochlol. Gadaliśmy o wszystkim. Był bardzo miły i mi było miłej po sytuacji z Tae. Dał mi nawet swój numer.
𝑃𝑜𝑣 𝑇𝑎𝑒ℎ𝑦𝑢𝑛𝑔
- powiedziałem coś? - zapytałem Jungkooka.
- Że jesteście przyjaciółmi. - odparł. - Czyli liczy na coś więcej. - dodał.
- Ja też. - odpowiedziałem.
Chciałem z nią pogadać. Była już 20. Może poszła do domu. Ale nie zobaczyłem ją z jakimś typkiem na fotelu. Właśnie wymieniali się numerami. Była tak szczęśliwa. Byłem zły, zazdrosny i smutny jednocześnie. Podeszłem do nich...
🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶

༶•┈┈⛧┈♛ ♛┈⛧┈┈•༶
Uwaga będzie afera🤫.
Miłego dnia/wieczoru/ nocy♡

Together, bossesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz