Dziś była niedziela. Jungkook uważa , że trzeba się bardziej poznać z tymi co trzeba pracować. Dlatego będzie dziś spotkanie. Z wszystkimi. Z szefami, z cateringiem, z ludźmi co będą występować, z każdym kto będzie brać w tym udział. Oczywiście w domu Jungkooka. Czy chciałam tam iść. Nie, chociaż jest to dom Jungkooka tyle z tego dobrego. Wstałam o 7 rano. Pojechałabym do pracy ale Taehyung spał u mnie w łóżku. Chciałam podejść i zapytać czy mogę wyjść. - Tae mogę iść do pracy? - zapytałam a on złapał mnie i przyciągnął do łóżka. - Jest niedziela 7 rano śpij albo chociaż leż. O 14 idziemy do Jungkooka. - odparł i zamknął oczy. Ja też je zamknęłam i zasnęłam. Obudzilismy się o 11. Taehyung zrobił śniadanie a jak spałam Nayoung przywiozła mi ubranie. Czyli widziała Tae u mnie w domu. Czyli będę mieć pogadanke. Zjedliśmy wspólnie śniadanie. Było miło ,rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o pracy to był temat zakazany. O 12 zaczęłam się ubierać w :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Podobno miało być to "spotkanie na luzie". Jakby było to bym poszła w bluzie a tak muszę iść w sukience. Taehyung ubrał się w garnitur. "Spotkanie na luzie" tak. - Pięknie wyglądasz. - powiedział Tae i się na mnie patrzył. - Dziękuję, ty też. - odparłam - Chodźmy na to "spotkanie na luzie".- dodałam i się uśmiechnęłam. Jechaliśmy jednym autem - Taehyunga oczywiście. Byliśmy idelanie na 14. Było nieco ludzi ale nie za dużo. Odrazu zobaczyłam Nayoung. - Zabieram ją- powiedziała do tej i ciągnęła mnie za rękę. - Co jest? - zapytałam. - To ja ciebie powinnam pytać. - odparła. - Taehyung u ciebie w domu o 9 rano. On cię kocha jak tak był. - dodała - Ta napewno nie tak jak ty tego Namyounga. Opowiadaj. - odpadarłam. - Byliśmy na randce w wesołym miasteczku. I wygrał dla mnie miśka. - powiedziała. - Mógł wygrać obrączkę. - zaśmiałam się i Nayoung po chwili razem z mną. Usiadłyśmy tam gdzie ostatnio. Niestety Jimin z Hobim mają przyjść pod koniec imprezy. I niestety na kanapach siedziały z mną moje ulubione dwa typy mężczyzn , tacy którzy uważają, że jestem niepełnosprawna i , że sobie nie poradzę. - Powiedz mi kochana. Jak ty sobie sama radzisz. Jesteś taka młoda i mała. Facet nie powinien prowadzić twojej firmy? Może pomyśl o sprzedarzy. - powiedział. Upiłam łyk szampana. - Rozumiem, że zależy panu na mojej firmę bo jest bardzej znana niż pana. Ale nie w życiu jej nie sprzedam. I nie jestem niepełnosprawna i malutka zeby sobie nie poradzić. Skąd pan wie czy mam faceta czy nie. Napewno przeszłam więcej niż pan w swoim życiu. - odparłam. - Tak zabiłaś swoich rodziców. - powiedział drugi zciszonym głosem. Wyszłam. Nie będę słuchać jakiś debili , że jestem malutka i , że mam sprzedać firmę. A do tego , że zabiłam moich rodziców. Wcale nie było tak , że prawie też zginęłam. Czasami myślę, że może było by lepiej. Nayoung rozmawiała z swoim ukochanym. Nie chciałam jej przeszkadzać. Ale za to Jungkook gadał z Tae. - I co? - zapytał Jungkook. - A nic powiedzieli mi , że jestem mała i , żebym sprzedała firmę a do tego, że zabiłam moich rodziców. - uśmiechnęłam się. - Kto? - zapytał Tae? - Te debile do z nimi musimy współpracować. - odparłam. - Nie gadaj z nimi jakby co to mów to im coś powiem. - powiedział Jungkook. - I co jednak się polubiliście. Nawet nie mówisz do nie Chayoung. Ja bym dalej musiał mówić. - powiedział Jungkook. - Tak jesteśmy przyjaciółmi - odpadł Tae. Jesteśmy przyjaciółmi. Czyli to , że mnie całował i to, że z mną śpi nic nie znaczyło. - Ta jesteśmy, przyjaciółmi - dodałam. Nie wiem czemu mnie to tak raniło i doprowadzało do szału. To jedno słowo przyjaciele. Miałam nadzieję, że nie padnie. Teraz nie mogę zniszczyć tej przyjaźni. - Do której muszę to być? - zapytałam. - Do 19.- odpadł Jungkook. - To znajdź mi miejsce gdzie będę sama. - powiedziałam. - A nie z.. - zaczął mówić ale przerwałam. - Sama. - dodałam. - Dobra to chodź. - złapał mnie za rękę i zaprowadził na fotel w sumie było tam mało osób. - Nie denerwuj się. Jakby co krzycz zaraz będę. - powiedział i się uśmiechnęłam. Siedziałam sama i myślałam o moim przyjacielu Taehyungu. Obok mnie usiadł jakiś typek. Przesunął fotel. - Chciałam siedzieć sama. - powiedziałam. - Ja też. - odparł. Tak samo wredny jak ja. - Min Yoongi. Szef grupy tanecznej. - powiedział i podał mi rękę. - Kim Chayoung. Szefowa firmy kulitralnej i tego cyrku. - podałam rękę i się uśmiechnęłam. Popijalaliśmg z Yoongim alkochlol. Gadaliśmy o wszystkim. Był bardzo miły i mi było miłej po sytuacji z Tae. Dał mi nawet swój numer. 𝑃𝑜𝑣 𝑇𝑎𝑒ℎ𝑦𝑢𝑛𝑔 - powiedziałem coś? - zapytałem Jungkooka. - Że jesteście przyjaciółmi. - odparł. - Czyli liczy na coś więcej. - dodał. - Ja też. - odpowiedziałem. Chciałem z nią pogadać. Była już 20. Może poszła do domu. Ale nie zobaczyłem ją z jakimś typkiem na fotelu. Właśnie wymieniali się numerami. Była tak szczęśliwa. Byłem zły, zazdrosny i smutny jednocześnie. Podeszłem do nich... 🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶🩶
༶•┈┈⛧┈♛ ♛┈⛧┈┈•༶ Uwaga będzie afera🤫. Miłego dnia/wieczoru/ nocy♡