Nowy sprzymierzeniec

92 15 0
                                    

Dochodzenie do siebie po ciosie od noża nie było przyjemny procesem, ale niosło ze sobą pewne dobre aspekty, na przykład Jen przestał wypytywać mnie o Clary-Naomi. Temat był dla mnie ciężki. A ja do tej pory go nie przepracowałam. Nie miałam kiedy i z kim.

To, co mi zrobiła było... było najgorszą rzeczą jaką jeden człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi. To jest coś takiego, co wyrywa ci serce i niszczy doszczętnie duszę. Zmienia wszystko. Zmienia ciebie w kogoś gorszego. Pragnącego tylko zemsty.

I chociaż nie wiedziałam czemu ON jej szukał - dla mnie była martwa. Przyrzekłam sobie to tamtego dnia, gdy się obudziłam, a mój świat legł w gruzach. To właśnie wtedy obiecałam sobie, że jeśli znów ją spotkam to pomszczę siebie i to, co mi zabrała, a potem zatańczę nad jej grobem z szampanem w dłoni.

Czy byłam przez to złym człowiekiem? Nie miałam pojęcia. Czy chęć zemsty mnie definiowała? Być może, ale już nic we mnie nie zostało. Miałam tylko to. Sama też jej nie szukałam. Wiedziałam jednak, że jeśli tylko będę miała okazję wykorzystam ją.

Nawet Mike'l mnie zdradził...
Poczułam pod powiekami pieczenie, więc zamrugałam szybko próbując skierować myśli na inne tory. Nie chciałam płakać. Byłam silna. Przetrwałam to wszystko. I przetrwam również teraz.

Kolejnym plusem mojej rekonwalescencji było to, że poznałam kilka osób z mafii. I wcale nie patrzyli na mnie już tak, jakby chcieli mnie zamordować. W końcu omal nie umarłam chroniąc ich tajemnice, a przynajmniej tak to wyglądało w ich oczach, bo przecież żadnej ich tajemnicy tak naprawdę nie znałam. Jensen nie był głupi. Nic by mi nie zdradził.

Co gorsza to ja byłam jedną z nich. Byłam tajemnicą Jensena. Byłam jego asem. Obawiałam się jednak, że Clary-Naomi może nas podzielić, a mój czas dobiegał tutaj końca. Jeśli tylko ją znajdzie...

Ktoś zapukał do drzwi, więc znów zamrugałam, aby odgonić łzy i podnosząc się do pozycji siedzącej zawołałam "proszę".
Mój gość nacisnął klamkę, a potem w drzwiach ukazała się blond czupryna. Przez moment poczułam ulgę, że to nie ruda wiedźma, której Jensen kazał za karę mnie doglądać. Potem jednak uświadomiłam sobie, że dziewczyna, która pojawiła się w pokoju nie zamieniła ze mną od początku nawet jednego słowa, a jedyne, co robiła to obserwowała i w dodatku jakoś tak dziwnie patrzyła na Jensena, jakby rozumieli się bez słów. Nie byłam więc pewna, jak powinnam się przy niej zachować, ale skoro to ona przyszła do mnie - to ona powinna zrobić pierwszy krok. Milczałam więc uparcie gapiąc się na nią.

- Więc... - zaczęła gryząc malinową wargę. - Jensena tu nie ma?

Pokręciłam głową, a ona uchyliła niepewnie drzwi.

- Czy mogłabym zająć ci chwilę? - wydawała się czymś spięta, a to przecież ona była u siebie, a nie ja.

- Jasne - zaintrygowana posłałam jej lekki uśmiech, a ona najwyraźniej zanim się rozmyśli wskoczyła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.

- Ta rozmowa musi zostać między nami - miała tak poważny wyraz twarzy, że momentalnie się spięłam.

- Ale Jensen...

- Zwłaszcza on nie może się dowiedzieć. Jeśli ci na nim zależy.

Poczułam napływającą do policzków krew. Czy mi na nim zależało? Oczywiście, że tak. Od niego zależało moje życie. To czy będę miała czas na zemstę. Czy...

- Oczywiście, że mi zależy - rzuciłam pewnie.

Przyjrzała mi się sceptycznie, ale zaraz westchnęła i rzuciła;

Historia Mojej MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz