Gdy idziesz na imprezę
Już od godziny siedemnastej stałaś przed szafą i zastanawiałaś się, jaką kombinację ubrań założyć. Zastanawiałaś się pomiędzy krótką sukienką a eleganckim garniturem w postaci marynarki i spodni. Ostatecznie wybrałaś sukienkę - krótką i czarną, na cienkich ramiączkach. Zagryzłaś dolną wargę, gdy zdałaś sobie sprawę, jak dawno nie nosiłaś tej sukienki. Ostatni raz miałaś ją na sobie cztery lata wcześniej podczas jednego ze spotkań z Kastielem. A raczej jednej z randek. Westchnęłaś, by następnie przebrać się w wybraną sukienkę. Przejrzałaś się w lustrze i uśmiechnęłaś. Mimo że Twoje piersi i biodra stały się w ciągu całego tego czasu bardziej kształtne, ciągle mieściłaś się w to ubranie.
Trudno było powiedzieć, jak bardzo nie mogłaś doczekać się tej imprezy. Potrzebowałaś się rozluźnić po całym wczorajszym dniu. Pocałunek Hyuna i spotkanie z Natanielem, wbrew pozorom, bardzo Cię wykończyły. Ten wieczór miał sprawić, że czułabyś się swobodniej oraz odpoczęłabyś od rzeczywistości akademickiej.
Nim się obejrzałaś, stałaś już przed budynkiem Snake Roomu. Co parę chwil sprawdzałaś swój telefon, aby upewnić się, czy Twoja przyjaciółka nie wysłała przypadkiem jakiejkolwiek wiadomości. Niestety, nic się tam nie pojawiło. Nagle poczułaś na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Spanikowana odwróciłaś się, jednocześnie zaciskając dłoń w pięść i unosząc ją. Jednak gdy zobaczyłaś te charakterystyczne czerwone włosy zamrugałaś kilkukrotnie.
- Kastiel? - rzuciłaś jedynie, opuszczając dłoń.
- Cześć, (T.i.) - powiedział, posyłając Ci lekki uśmiech. - Nie spodziewałem się, że tu będziesz - dorzucił. - Domyślam się, że Rozalia Cię wyciągnęła z akademika, co?
- Nie mylisz się - przyznałaś, wzdychając. Mimo wszystko wciąż było Ci trudno z nim rozmawiać. Kastiel był kiedyś Twoim chłopakiem, a rozstaliście się... Tak naprawdę bez żadnej rozmowy. - Umówiłyśmy się tutaj. Alexy ma do nas dołączyć.
- A no tak, Wasz ukochany smerf - wymruczał. - A Roszpunka? Też z Wami będzie czy nie?
- Kastiel, nie mówmy o nim - rzuciłaś ostro. Może nawet za bardzo. Westchnęłaś ponownie. - Przepraszam. Po prostu... Zranił mnie bardziej niż kiedykolwiek. Nawet nasza kłótnia w liceum nie była tak ostra, jak ta sytuacja.
- Cokolwiek się wydarzyło, jestem pewien, że nie zrobił tego celowo - rzucił muzyk w Twoją stronę. - Może i zrobił się z niego drań, ale akurat na Tobie mu zależy.
- Chyba jednak nie w tym przypadku - powiedziałaś, choć sama wątpiłaś w rację swoich słów. W końcu doskonale wiedziałaś, że gdyby mu nie zależało, nie biegałby tak za Tobą, aby rozwiązać całą tę sytuację...
Zanim jednak zdążyłaś coś dopowiedzieć, a Kastiel odezwać się choć słowem, dołączyła do Ciebie Twoja przyjaciółka. Objęła Cię i przywitała Cię z szerokim uśmiechem na ustach, a Veilmont zniknął Ci z oczu.
- Cześć, Rozo - powiedziałaś do białowłosej, uśmiechając się lekko. - Czuję, że potrzebowałam tej imprezy. Zbyt dużo rzeczy się wydarzyło w ciągu tych dwóch dni.
- Oho, czyli będziemy potrzebować więcej niż jednego drinka. Da się to załatwić - przyjaciółka objęła Cię ramieniem, a następnie poszła z Tobą do środka.
Usiadłyście z nią przy barze, a następnie zamówiłyście po jednym mojito. Barman zajął się przygotowywaniem dwóch drinków, a Rozalia spojrzała na Ciebie wyczekująco.
- Więc? - uniosła brew. - Co Cię trapi? Widzę po Tobie, że coś jest nie tak.
- Bo jest - westchnęłaś, masując nasadę nosa. - Jak Ci powiem, to padniesz - Rozalia aż złapała się blatu lady. - Hyun mnie pocałował.
CZYTASZ
Impresje Nataniela - Słodki Flirt (reakcje)
FanfictionJest to opowiadanie będące historią życia zarówno Nataniela z uniwersum Słodkiego Flirtu, jak i Ciebie samej - Readera. Liczę, że się Wam spodoba ☺️