[One-shot] "Szczęśliwego Nowego Roku, kotku"

101 9 27
                                    

Poniższy rozdział nie jest częścią całej historii. Postacie pojawią się identyczne, ale nie jest to następna część obecnej fabuły. To coś zupełnie odrębnego i mam nadzieję, że się Wam spodoba ❤️

**********

Przez cały dzień, od samego rana biegałaś po Waszym mieszkaniu i zastanawiałaś się, co powinnaś jeszcze przygotować. Następnego dnia miał być Sylwester i to w domu Twoim i Nataniela miała odbyć się impreza, jednak, pomimo idealnej to-do list, ciągle bałaś się, że nie zdążycie. Nataniel pracował od rana do wieczora nad swoją sprawą na komisariacie, a Ty byłaś sama z tym wszystkim. Owszem, Twój chłopak Ci pomagał, gdy miał czas lub wolny dzień, ale w większości potrzebowałaś pomocy kogoś innego.

Usiadłaś na spokojnie na krześle przy wyspie kuchennej i westchnęłaś ciężko. Miejscówka i alkohol były już załatwione. Brakowało Wam tak naprawdę dekoracji, jedzenia i, co najważniejsze w Sylwestra, fajerwerków.

Jeśli chodzi o jedzenie, było odrobinę łatwiej, ponieważ umówiliście się, że część z Was przyniesie coś, abyście nie zmarli z głodu. Jeśli chodzi o pozostałe aspekty, zostały do załatwienia Tobie. Czułaś się źle, bo nie dość, że miałaś ukochanemu coś bardzo, bardzo ważnego do powiedzenia, to fizycznie czułaś się wykończona. Sama także pracowałaś w swojej kawiarni, jednak wiedziałaś, że musisz przystopować, ze względu na swój obecny stan zdrowia.

Ostatecznie zdecydowałaś, że wybierzesz się do sklepu z Rozalią i razem zakupicie dekoracje. Póki co tylko ona wiedziała, co Ci jest i dlaczego czujesz się tak, a nie inaczej. Sama proponowała Ci, żebyś powiedziała ukochanemu, o co chodzi, ale Ty obiecałaś sobie, że zrobisz to w północy, w nocy z Sylwestra na Nowy Rok.

Złapałaś za telefon i wybrałaś numer przyjaciółki. Po chwili dziewczyna odebrała.

- Thia, cichutko, mama rozmawia - powiedziała do córki, po czym zwróciła się do telefonu. - Cześć, (T.i.). Co u Ciebie? Źle się czujesz?

- Nie, to nie o to chodzi - uśmiechnęłaś się delikatnie do telefonu. - Chodzi mi o to, że... No wiesz. Jutro jest impreza, a ja ciągle nie kupiłam dekoracji. Nataniel jest w pracy, a ja nie mam jeszcze prawa jazdy...

- Jasne, nie ma problemu - uśmiechnęła się radośnie. - Przyjadę po Ciebie i pojedziemy razem kupić te ozdoby.

- Boże, tak bardzo Ci dziękuję - zdecydowanie kamień spadł Ci z serca. - Nie wiem, czy byłabym w stanie załatwić to sama.

- Nie ma sprawy - odpowiedziała, po czym się zaśmiała. - Swoją drogą, uważam, że Nataniel powinien częściej być w domu. Nie tylko przez Twój fizyczny stan, ale też ogólnie. Nie zasługujesz na ciągłe siedzenie samej w domu.

- Nie mogę nie być wyrozumiała - westchnęłaś. - Wiesz, że od paru miesięcy pracują z Erykiem i resztą komisariatu nad tą skomplikowaną sprawą...

- Dziwię się, że znajdujecie jeszcze czas na chodzenie razem do łóżka albo na wspólne wieczory od czasu do czasu - odpowiedziała.

Wiedziałaś, że przyjaciółka miała rację. Ale nie mogłaś zostawić swojego partnera tylko dlatego, że pracował. Dzięki jego pozycji inspektora mogliście sobie pozwolić na wiele luksusów, na które mogło by Was nie stać, gdyby był tylko aspirantem.

- Taka już jego praca. Ja to szanuję i rozumiem. Ale to nieważne. W każdym razie, chyba najwyższa pora się zbierać - zmieniłaś temat i uśmiechnęłaś się szeroko. - Dasz radę przyjechać za piętnaście minut?

- Oczywiście. Do zobaczenia! - odpowiedziała i rozłączyła się.

Spojrzałaś na zdjęcie, które pojawiło się na tapecie Twojego telefonu. Byłaś tam Ty oraz Twój ukochany. Staliście plecami do kamery, Ty wtulona w bok mężczyzny, on całował czule Twoją głowę na tle zachodzącego słońca. Uwielbiałaś to zdjęcie, było jednym z kilku Twoich ulubionych. Westchnęłaś ciężko i spojrzałaś na telefon po raz ostatni, po czym zablokowałaś go. Póki co nie miałaś siły na cokolwiek innego jak obiecane Ci przez Rozalię zakupy.

Impresje Nataniela - Słodki Flirt (reakcje)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz