Gdy Cię wspiera
Minęło parę tygodni. Ty i Nataniel zaczęliście się coraz mocniej do siebie zbliżać. Staliście się dobrymi kumplami i mogliście już wszystko sobie nawzajem opowiadać. Póki co jednak Ty wciąż nie znałaś jego największego sekretu. Nikt go nie znał, oprócz jego rodziny. Zresztą, nie miał się czym chwalić...
Z lekkim uśmiechem na ustach oraz reklamówką ulubionych słodyczy brata w reklamówce weszłaś do szpitala. Podeszłaś do drzwi jego sali i otworzyłaś je, jednak nie znalazłaś tam Cartera. Zmrużyłaś oczy. Prze on nawet nie potrafił wstać z łóżka. Co się stało, że nagle nie znajdował się tam, gdzie powinien?
Usłyszałaś za sobą kroki. Odwróciłaś się i zobaczyłaś za sobą pielęgniarkę oddziałową. To była Twoja szansa.
- Przepraszam? - powiedziałaś cicho do starszej, acz kochanej kobiety. - Czy wie pani może, gdzie jest Carter (T.n.)...?
- To Ty nic nie wiesz, dziecko? - zapytała, kładąc Ci dłoń na ramieniu. - Twojego brata przenieśli na OIOM. Dziś w nocy doszło do zatrzymania akcji serca i ledwo udało się nam go uratować. Walczył dwadzieścia minut...
Reklamówka z ciastkami, czekoladami i wafelkami wypadła Ci z rąk, a Ty opadłaś na kolana.
- Że co...? - spytałaś, a w Twoich oczach stanęły łzy. - Ale jak to... Przecież on jest silny. Obiecał mi, że zawsze będzie dla mnie silny...
- Jeśli chcesz go zobaczyć, choć, zaprowadzę Cię - poczułaś dłoń pielęgniarki na ramieniu.
Pokiwałaś głową, ledwo się powstrzymując przed wybuchnięciem płaczem. Owszem, najważniejsze było, że żyje. Ale skoro raz mu się serce zatrzymało, to nie oznaczało, że więcej się to nie wydarzy...
Już po chwili wchodziłaś na oddział intensywnej opieki medycznej. Podeszłaś do łóżka brata, położyłaś słodycze na jego szafce i spojrzałaś na jego śpiącą twarz. Nachyliłaś się i pocałowałaś jego czoło.
- Carter, nigdy więcej mi tego nie rób. Błagam Cię, Ty musisz żyć. Żyć dla mnie, dla mamy. Nie zostawiaj nas... - wypłakałaś, łapiąc jego dłoń i przykładając jej zewnętrzną część do swoich ust.
Byłaś przerażona. Nie wiedząc, co powinnaś zrobić, sięgnęłaś po telefon i wybrałaś numer mamy. Uznałaś, że powinna wiedzieć. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Kochanie? - powiedziała, a jej radosny głos przyprawił Cię o kolejne łzy pod powiekami.
- Mamo... Carterowi zatrzymało się serce w nocy... - szepnęłaś, a po chwili poczułaś słone krople płynące po Twojej twarzy.
- Co...? - Twoja mama wstrzymała oddech, przerażona równie mocno, co Ty. - Ale jak to...? - usłyszałaś, jak zabiera klucze do samochodu.
- Nie wiem. Nie znają powodu, po prostu się zatrzymało... - pociągnęłaś nosem. - Boję się, mamo...
- Niedługo do Ciebie przyjadę, kochanie. Wytrzymaj trochę sama...
Zakończyłyście połączenie, po czym weszłaś w wiadomości z Natanielem. Westchnęłaś ciężko, po czym napisałaś mu SMS-a.
Do: Nat 📚
Jestem w szpitalu... Proszę, przyjedź do mnie...
Nie zdążyłaś nawet schować telefon do kieszeni, gdy usłyszałaś jego odpowiedź...

CZYTASZ
Impresje Nataniela - Słodki Flirt (reakcje)
FanficJest to opowiadanie będące historią życia zarówno Nataniela z uniwersum Słodkiego Flirtu, jak i Ciebie samej - Readera. Liczę, że się Wam spodoba ☺️