Gdy musisz wyjechać
Święta i Nowy Rok minęły spokojnie. Byłaś szczęśliwa, gdy mogłaś wreszcie wrócić do szkoły i spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, których nie widziałaś całe dwa tygodnie. Oczywiście gdy się zobaczyliście, od razu zaczęliście się ściskać i życzyć sobie szczęśliwego nowego roku. Musiałaś przyznać, że brakowało Ci tych ludzi.
Amber wciąż żywiła do Ciebie szczerą nienawiść. Przyzwyczaiła się do myśli, że jej brat już mieszka sam, daleko od rodziny. Jednak dalej nie wybaczyła Ci tego, że to przez Ciebie się to stało. Mimo że tak czy siak to nie była do końca Twoja wina. Gdyby Francis nie bił swojego syna, nic by się nie wydarzyło...
W połowie stycznia wróciłaś radośnie do domu ze szkoły.
- Już jestem! - zawołałaś, zrzucając plecak z ramienia, a następnie zdejmując swoją białą puchatą kurtkę i wieszając ją na garderobie w przedpokoju.
Nikt Ci nie odpowiedział, przez co spanikowałaś. Zwłaszcza że nie musiałaś otwierać drzwi kluczami, bo były otwarte. Weszłaś do salonu i z przerażeniem odkryłaś, że Twoja mama płakała, a brat siedział na fotelu i chował głowę w dłoniach, trzymając palce we włosach.
Podbiegłaś do nich, kucnęłaś obok i położyłaś po jednej dłoni na ich kolanach. Martwiłaś się. Co takiego się stało, że oboje są tak samo załamani?
- Mamo, Carter... Co się dzieje? - spytałaś, a to, co powiedziała mama, sprawiło, że zamarłaś.
- Musimy wyjechać... - szepnęła przez łzy.
Spięłaś się cało, a Twój oddech się zatrzymał. Ale jak to? Dlaczego?
- Mamo, ale... - spojrzałaś na nią, czując się okropnie. W oczach stanęły Ci łzy. - Ale dlaczego? Co się dzieje?
- Byłem u lekarza... - pociągnął nosem Twój brat. - Powiedział, że jest specjalny rodzaj chemii, który może mi bardziej pomóc... - przeczesał włosy dłońmi. - Problem w tym, że musimy wyjechać... Wyjechać z Francji do Stanów...
Twoje serce rozbiło się na milion kawałków. Jak to? Miałaś zostawić szkołę, przyjaciół i ukochanego? Owszem, ogromnie obchodziło Cię zdrowie Twojego brata, ale...
- Ale mamo - spojrzałaś na swoją rodzicielkę. - Ja mam tutaj wszystko. Mam chłopaka, mam szkołę, mam przyjaciół... Mam tyle rzeczy... - po policzku spłynęła Ci łza. - Muszę to wszystko zostawić...?
- Przykro mi, córeczko - szepnęła i objęła Cię ciasno ramionami. - Wiem, że jesteś tutaj szczęśliwa. Ale jesteś jeszcze niepełnoletnia. Nie możesz zostawić Cię tutaj samej. W innym kraju. Przepraszam...
Nie potrafiłaś dłużej powstrzymywać płaczu. Wstałaś i pobiegłaś do swojego pokoju. Weszłaś do środka, wspięłaś się na łóżko i wybuchnęłaś płaczem. Czułaś się beznadziejnie. Musiałaś opuścić wszystkich, wszystko, co miałaś, aby wyjechać do USA z bratem i matką...?
Nie. Nie mogłaś być taka samolubna. W końcu chodziło o oto, żeby Carter był zdrowy. Musiałaś to zaakceptować... Gdyby tylko to było takie proste...
Musiałaś powiedzieć bliskim ze szkoły, że wyjeżdżałaś. Bałaś się, że źle się to skończy. Bałaś się... Że na zawsze ich stracisz...
***
- Jak to: wyjeżdżasz?! - Kastiel otworzył szeroko oczy, łapiąc dziewczynę za ręce. - Dlaczego?!
Patrzyłaś, jak zarówno on, jak i Nataniel, Rozalia i Alexy patrzyli w Twoją stronę. Byli równie zrozpaczeni, co Ty. Nie wiedziałaś, jak masz im to powiedzieć... Więc uznałaś, że najlepiej przygotujesz ich od początku.
CZYTASZ
Impresje Nataniela - Słodki Flirt (reakcje)
FanficJest to opowiadanie będące historią życia zarówno Nataniela z uniwersum Słodkiego Flirtu, jak i Ciebie samej - Readera. Liczę, że się Wam spodoba ☺️