7. "Wszystko Ci już przygotowałem"

143 11 50
                                    

Gdy zmieniasz szkołę

Czerwiec oraz dwa miesiące wakacji minęły Ci nadwyraz szybko. Nim się obejrzałaś, stałaś już przed budynkiem Słodkiego Amorisa. Zaciskałaś palce na pasku swojej torby i zagryzałaś wargi. Nie było tu jeszcze Nataniela, więc nie miałaś nawet nikogo, do kogo mogłabyś się odezwać.

Wzięłaś głęboki wdech, po czym pchnęłaś drzwi i wkroczyłaś powoli do środka. Rozejrzałaś się i czułaś się wręcz przytłoczona tym, jak dużo wolnej przestrzeni znajdowało się na korytarzach. Przy szafkach i oknach stali uczniowie, uśmiechając się, rozmawiając i śmiejąc.

A Ty? Nie wiedziałaś, gdzie i dokąd pójść.

Nagle zauważyłaś drzwi, obok których wisiała tabliczka "Pokój gospodarzy".

- Może tam ktoś jest... - powiedziałaś do siebie pod nosem, by następnie zbliżyć się do nich...

I nim nacisnęłaś klamkę, usłyszałaś czyjąś kłótnię. Nachyliłaś się do drzwi. Jakiś obcy chłopak i... Nataniel...?

- Ile razy mam Ci powtarzać, że to nie moje widzimisię? - warknął blondyn. - Gdyby to ode mnie zależało, dzisiaj byś nie był w ostatniej klasie.

- Mam teraz przez Tobą klękać i stopy Ci całować? - odpowiedział złośliwie drugi z chłopaków. - Albo jeszcze lepiej, zdjąć Ci gacie i loda zrobić?

- Jesteś obrzydliwy.

- Sam jesteś obrzydliwy. Nie powiem, kto dwa lata temu chciał jebać się z moją laską!

- Ile razy mam Ci powtarzać, że to nie ja się do niej przylepiłem, tylko ona do mnie?! - Carello znacznie podniósł głos. Czyżby jego rozmówca trafił w czuły punkt.

- A a a, nie krzycz tak. Chyba że każdy ma poznać jeden z Twoich sekretów.

- Nie zrobisz tego...

- Zrobię, zrobię. Póki co mało kto wie, że chciałeś bzyknąć kobietę swojego ówczesnego kumpla. Kto wie, to może się zmienić.

Nie wiedziałaś, czy dobrze robisz, czy nie, ale otworzyłaś drzwi, nim Nataniel mógł odpowiedzieć.

Obok niego zobaczyłaś nieco wyższego od niego chłopaka o krwistoczerwonych włosach. Jego spojrzenie srebrnych oczu wręcz Cię zmroziło, tak samo jak chłodny wyraz twarzy o ostro zarysowanej szczęce. Jego strój złożony z czerwonej koszuli, czarnych spodni, glanów i skórzanej ramoneski spowodował, że stanęłś w miejscu...

- (T.i.)? - Nataniel spojrzał na Ciebie z zaskoczeniem. - Czemu nie powiedziałaś, że będziesz tak wcześnie? Przyszedłbym po Ciebie.

- Nie wiedziałam, że będziesz tutaj wcześniej niż wpół do ósmej - powiedziałaś, patrząc to na niego, to na drugiego chłopaka.

- Kastiel jestem - odezwał się buntownik, krzyżując ręce na torsie, po czym odwrócił się do Nataniela. - Jeszcze nie skończyliśmy tej rozmowy - warknął, po czym opuścił pomieszczenie, trzaskając drzwiami.

- Kto to? - zapytałaś swojego przyjaciela, kładąc mu dłoń na ramieniu.

- Veilmont - westchnął ciężko. - Dawniej mój przyjaciel, od dwóch lat największy wróg - czyli to, o czym mówił Kastiel, to prawda...? - No i jednocześnie największy buntownik w całej szkole. Chyba nie ma osoby, która by o nim nie słyszała - dodał.

Impresje Nataniela - Słodki Flirt (reakcje)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz