Vincent
Kiedyś, ktoś powiedział mi, że coś czego uparcie szukamy, najczęściej jest bliżej nas niż nam się wydaje. Mogę to z czystym sumieniem potwierdzić. Moja Księżniczka przez ten cały czas znajdowała się praktycznie na wyciągnięcie ręki, a musiała wybrać akurat najgorszy moment, żeby się w końcu ujawnić.
W szpitalu po jej nagłym wtargnięciu do sali i zrzuceniu na nas jakiś strzępków informacji z rozmowy telefonicznej, których w ogóle nie zrozumiałam, zajęty analizowaniem tego, jak to możliwe, że przyjaciółka dziewczyn, z którą przez ten cały długi czas non stop się mijaliśmy, to kobieta, o której nie mogę przestać myśleć, Chloe zemdlała, a mnie w ostatnim momencie udało się ją złapać. Po odzyskaniu przytomności zajęła się nią Emily, uniemożliwiając mi rozmowę z nią.
Zastanawiam się czy ze mną wszystko w porządku biorąc pod uwagę, że kiedy dziewczyny opuściły pokój, natychmiast zatęskniłem za jej obecnością. Tamtego poranka musiałem zmyć się zanim się obudziła, bo wiedziałem, że nie będę w stanie jej opuścić, a miałem ważne zadanie do wykonania.
Chloe. Brązowowłosa piękność, o której tyle dobrego słyszałem od przyjaciół i z którą próbowali mnie umówić, a ja odmawiałem, bo liczyłem na to, że uda mi się odnaleźć moją Księżniczkę, okazała się właśnie nią. Dodatkowo z jakiegoś powodu podobno nie szuka związku. A teraz siedzę naprzeciwko niej w małej restauracji na uboczu i przyglądam się jak zawzięcie studiuje kartę dań. Od początku uparcie unika mojego wzroku. Nie wiem z jakiego powodu, ale bardzo mnie to boli. Dodatkowo odkąd zsiedliśmy z mojego motocykla już mnie nie dotyka, czego także mi brakuje.
W ciszy składamy zamówienie, a ja jak zaczarowany śledzę każdy gustowny ruch kobiety, kiedy popija dostarczone nam przez kelnera wino. Jest w niej taka wrodzona elegancja i pomimo sportowego ubioru, widać, że zna swoją wartość. Mimo wszystko jestem w stanie dostrzec minimalne oznaki stresu i zdenerwowania, których normalni ludzie by nie zauważyli.
Chloe siedzi podparta na dłoni i patrząc gdzieś w dal delikatnie dotyka swoich ust. Do tej pory pamiętam ich smak i to jak jest je czuć na sobie. Tamtego wieczoru ta kobieta rzuciła na mnie jakieś zaklęcie, bo inaczej nie potrafię wytłumaczyć mojej obsesji na jej punkcie. Po kolejnych minutach w końcu nie wytrzymuję i pierwszy przerywam ciszę.
- Wyrzuć to z siebie, bo inaczej nigdy nie przestanie cię dręczyć - spogląda na mnie zdziwiona i zawzięcie mruga oczami.
- Słucham?
- Ten telefon - zaczynam i biorę łyk wody nie przerywając kontaktu wzrokowego - Co takiego usłyszałaś, że doprowadziło to do utraty przytomności?
- Nic takiego - odwraca wzrok, łapie kieliszek i bierze duży łyk trunku. Kłamstwo.
- Skoro to nic takiego, to mam rozumieć, że zemdlałaś na mój widok, tak? - prycha.
- Nie schlebiaj sobie tak.
- No więc.
Spoglądam na nią naglącym wzrokiem i tylko czekam, aż się złamie. W końcu każdy to robi. Po chwili niemej walki, dostrzegam moment, w którym się poddaje i wzdycha.
- Zostałam oskarżona o kradzież naszyjnika wartego cztery miliony funtów i jeśli go nie oddam, albo nie zapłacę im kwoty odpowiadającej jego cenie, to zabiją mnie i moich przyjaciół - nieruchomieję - A i uprzedzając twoje pytanie. Nie, nie jestem złodziejką.
- Czemu nie pójdziesz na policję?
- Bo zostałam ostrzeżona, że jeżeli to zrobię, to zabiją mnie natychmiast. Wiedzą o mnie wszystko. Ten facet wyrecytował nawet wszystkie szkoły, do których chodziłam, a wierz mi było ich sporo.
CZYTASZ
Relacja z wyboru | Dary losu #3 | ZAKOŃCZONE
RomanceCzas na historię Chloe i Vincenta! Połączyła ich jedna noc. Żadnych imion i nazwisk. Tylko oni. Ponownie spotykają się ponad rok później i to w najmniej spodziewanym momencie. Chloe King jest odnoszącą sukcesy modelką, ale czy jej kariera jest w st...