Rozdział 29

1.2K 103 3
                                    

Vincent

- Masz coś? - pytam Westa, który wkracza do mojego gabinetu.

- Dzień dobry szefie. Ciebie również miło widzieć szefie. Miło, że pytasz szefie. Dziękuję szefie.

Droczy się, a ja spoglądam na niego unosząc brew. West jest jedynym moim pracownikiem, który może się tak do mnie odzywać.

- Skończyłeś? - pytam z delikatnym uśmiechem.

- No już już - odpowiada rozbawiony.

- Coś ty taki zadowolony z rana? - mrużę oczy i przyglądam się mężczyźnie - Czyżbyś się z kimś spotykał?

- Ja? Nie, no co ty - kłamie i to sądząc po jego uśmieszku specjalnie.

- West...

- Może? Powiedzmy, że miałem bardzo udaną noc.

- Doprawdy? W skali od jeden do dziesięć jak bardzo udaną?

- Sto?

- A kim jest ta szczęśliwa niewiasta? - pytam, na co blondyn wybucha śmiechem.

- Szczęśliwa niewiasta? Stary nie wiedziałem, że ty w ogóle znasz takie słownictwo!

- Bardzo śmieszne.

- No wiem - ponownie wybucha śmiechem i chwyta się za brzuch.

- Pozwól, że zgadnę - kontynuuję niewzruszony - Czyżby to była Mia?

- Może... - po błysku w oczach jestem pewien, że trafiłem.

- Wiedziałem, że coś między wami jest!

- A kto powiedział, że to nie była jednonocna przygoda?

- Bo ty nie wykorzystujesz kobiet i nie bawisz się ich uczuciami.

- Czasami żałuję, że tak dobrze mnie znasz - fuka.

- Nie martw się, lubię ją.

- Jakby mnie to cokolwiek obchodziło - prycha, a ja go ignoruję.

- Poza tym uważam, że pasujecie do siebie idealnie.

- Hola hola, stary ty mi już nie planuj całej przyszłości u jej boku dobra? Boże, a mówi się, że to kobiety uwielbiają swatać i plotkować...

- Dobra wróćmy do głównego tematu. Znalazłeś coś? Proszę powiedz, że tobie się bardziej poszczęściło niż mi.

- Niestety - kręci głową - Nie znalazłem żadnego pojazdu z numerem rejestracyjnym, który mi podałeś, co znaczy, że były podrobione. Poza tym...

Przerywa mu dźwięk mojego telefonu. Wyrwa mi się zbolały jęk i odrzucam połączenie.

- Poza tym?

- Czyżby męczyła cię narzeczona? Już się miedzy wami popsuło?

- Dla twojej informacji między mną, a Chloe nie mogłoby być lepiej.

- W takim razie kto to taki, że nie chcesz odbierać?

- West - mówię ostrzegawczym tonem - Powiem ci, ale potem. Kontynuuj.

- Obiecujesz?

- Tak - syczę przez zaciśnięte zęby.

- Próbowałem namierzyć Fostera. Gościu zapadł się pod ziemię. Od tygodnia nie ma go w rezydencji, ani nie pojawił się w biurze. Gdy tam zadzwoniłem, jego asystentka powiedziała mi tylko, że wyjechał i, że ona nie jest w stanie stwierdzić, kiedy wróci.

Relacja z wyboru  | Dary losu #3 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz