Chloe
- Bądź gotowa na siódmą. Wychodzimy dziś.
- Co?
Uchylam powieki i spoglądam na Vincenta. Siedzi na skraju łóżka i przygląda mi się z zadowoleniem wypisanym na twarzy. Ubrany w swój codzienny strój do pracy, czyli tradycyjnie czarną koszulę, czarne spodnie i tego samego koloru marynarkę wygląda tak przystojnie, że mam ochotę zaciągnąć go z powrotem do łóżka.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Vincencie...
- Księżniczko proszę... Myślałem, że już to omówiliśmy.
- No wiem, ale... - wzdycham - Wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- Tak, a dlaczego? - marszczę brwi ciekawa, co znowu wymyślił - Zapewne dlatego, że tak bardzo lubisz sprawować kontrolę, że ciężko ci oddać ją komuś innemu i popłynąć z prądem. Mam rację?
Ze zdziwienia otwieram szeroko oczy. Nie mam pojęcia jakim cudem mógł mnie aż tak przejrzeć, ale ma w stu procentach rację. Nie przepadam za niespodziankami, bo one wiążą się z oddaniem kontroli komuś innemu, czego nigdy nie robię. Owszem w ciągu ostatniego miesiąca odkąd wróciliśmy z Hawaii Vincent kilka razy robił mi niespodzianki i sprawił, że musiałam się podporządkować, ale to nie znaczy, że byłam z tego zadowolona i się do tego przyzwyczaiłam.
- Tak.
- Księżniczko... - wdycha i pochyla się nade mną łącząc ze sobą nasze czoła - Po prostu mi zaufaj.
- Ufam ci. Wiesz, że tak.
- Dziękuję - odpowiada i dostrzegam na jego twarzy zadowolenie - W takim razie bądź gotowa na siódmą - wstaje - I ubierz się wygodnie.
- Coś ty znowu wymyślił?
Ponownie się nade mną pochyla i składa na moich ustach szybki pocałunek, a następnie znika za drzwiami sypialni. Przymykam oczy i próbuję jeszcze zasnąć, ale mój mózg zaczął już analizować sytuację i próbować odgadnąć, co takiego przygotował mężczyzna.
Ostatni miesiąc minął wyjątkowo spokojnie. Święta spędziliśmy tylko we dwoje. Najpierw wspólnie ugotowaliśmy obiad, a potem cały wieczór oglądaliśmy filmy i graliśmy w gry. W nowy rok weszliśmy z naszą paczką i nową dziewczyną Aidena, z którą nie za bardzo udało nam się dogadać. Para rozstała się już tydzień po nowym roku.
Nadal nie porozmawialiśmy z Vincentem na temat tego, co tak naprawdę dzieje się między nami. Zachowujemy się jak para, a nasze udawanie przed przyjaciółmi przestało być udawaniem. Śpimy ze sobą, zwierzamy i opowiadamy o naszym dniu. Czuję się przy nim tak swobodnie, jak przy nikim innym w moim całym życiu. Z każdym dniem też uświadamiam sobie, że zakochuję się w tym mężczyźnie jeszcze bardziej.
Po chwili postanawiam w końcu wstać i wrócić do żywych. Biorę szybki prysznic i ubieram się w dres. Z mokrymi włosami schodzę na dół, gdzie zderzam się z kimś wchodzącym do domu.
- O mój Boże przepraszam!
- Najmocniej przepraszam! - krzyczymy w tym samym momencie.
Podnoszę wzrok i natrafiam na spojrzenie niespotykanie zielonych oczu. Kobieta o miodowych włosach taksuje mnie zdziwionym spojrzeniem. Ja również przyglądam się jej uważnie. Ubrana w białą koszulę i garniturowe spodnie, na które zarzucony ma czarny płaszcz. Na głowie ma czapkę, a w dłoni trzyma teczkę zapewne z jakimiś dokumentami.
- Pani jest zapewne narzeczoną pana Rexa - zaczyna pierwsza jakby nagle dostała olśnienia.
- Tak. Przepraszam - wyciągam do niej dłoń - Chloe King.
CZYTASZ
Relacja z wyboru | Dary losu #3 | ZAKOŃCZONE
RomanceCzas na historię Chloe i Vincenta! Połączyła ich jedna noc. Żadnych imion i nazwisk. Tylko oni. Ponownie spotykają się ponad rok później i to w najmniej spodziewanym momencie. Chloe King jest odnoszącą sukcesy modelką, ale czy jej kariera jest w st...