Rozdział 14

1.2K 93 12
                                    

Pojawiły się prośby, więc łapcie bonus ;-D 

Vincent

Chwytam oparcie krzesła i odsuwam je od stolika, a kiedy Chloe podchodzi delikatnie przesuwam je do przodu. Następnie zajmuję miejsce obok kobiety. Siedzimy właśnie w ulubionym lokalu rodziców Josha. To głównie z ich inicjatywy pojawił się w ogóle pomysł na spotkanie połączone z kolacją.

Spoglądam na brunetkę, która wpatrzona jest w małą Isę tulącą się do swojej babci. W jej spojrzeniu dostrzegam coś co wygląda jak tęsknota i zazdrość, ale moje obserwacje zostają przerwane przez kelnera, który przyszedł odebrać od nas zamówienie.

- A co ze sprawą tego naszyjnika? - pyta w pewnym momencie Ava.

- Wszystko już jest załatwione - odpowiadam, zanim zrobi to brunetka.

Obrzuca mnie zdziwionym spojrzeniem. Kładę dłoń na jej odkrytym kolanie i delikatnie ściskam dając znać, aby brnęła, w to co rozpocząłem. Kobieta na początku się spina, ale po kilku sekundach ponownie rozluźnia.

- Tak - stwierdza z uśmiechem i odwraca się do Avy - Mówiłam ci przecież, że dzięki Vincentowi wszystko zostało wyjaśnione i okazało się, że to pomyłka.

- To cudownie. Cieszę się, że udało się to załatwić.

Badawczo przesuwam dłoń z kolana kobiety na jej udo, wywołując tym gestem gęsią skórkę na jej ciele. Czekam na to, aż mnie odepchnie, ale zaskakująco tego nie robi. Głaszczę jej nagą skórę i rozkoszuję się jej ciepłem. Spoglądam na twarz kobiety, której wzrok utkwiony jest w szklance z wodą, a ona wygląda jakby próbowała zapanować nad oddechem. Uśmiecham się lekko pod nosem.

- To kto chce teraz wziąć Isę? - pyta Clarie mama Josha.

- Ja!

- Ja! - krzyczą równocześnie Emily i Chloe.

Jako pierwsza z miejsca zrywa się Chloe i biegnie w stronę małej.

- Ejjj no... - narzeka Emily, kiedy kobieta bierze w ramiona dziewczynkę - Dlaczego zawsze ty musisz się z nią bawić?

- Zrób sobie swoje - odgryza się brunetka.

- Ty też możesz sobie zrobić - odbija piłeczkę.

Coś dziwnego na ułamek sekundy pojawia się w spojrzeniu mojej narzeczonej, ale tak szybko jak się pojawia, tak też znika.

- Na razie spasuję - stwierdza z wymuszonym uśmiechem i spogląda na dziewczynkę.

- Nie chcielibyście przyjść do mnie na noc i zajmować się Isą w trakcie jej dwugodzinnych nocnych przerw na zabawę? - pyta z uśmiechem Ava - Nie ukrywam, że przydałoby mi się kilka godzin nieprzerwanego snu.

- Ja bardzo chętnie - zgłasza się Chloe.

- Świetnie - podłapuje rudowłosa - Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz przespałam całą noc.

- Zapewne przed porodem - stwierdza Em.

- Wtedy też się nie wysypiałam. Ostatnią noc, którą całą przespałam miałam chyba, kiedy Josh pojechał do Londynu, a my byliśmy wtedy w Manchesterze.

Spoglądam na Josha, który dumnie się uśmiecha.

- Vincencie, a jak tam się wiedzie twojej firmie? - pyta Will ojciec Josha.

- Wspaniale. Mamy coraz więcej ciekawych i prestiżowych zleceń. Jest tego tyle, że części musimy odmawiać, bo nie wyrabiamy.

- To cudownie. Mówiłem ci, że znalezienie niszowego sektora to podstawa. Wiedziałem, że ci się uda.

Relacja z wyboru  | Dary losu #3 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz