II

62 4 0
                                    

Pov: Dwane

- Jadę właśnie do firmy bo salsa coś odemnie chce. Mówił coś o jakiejś konkurencji czy coś, źle zrozumiałem bo zaszybko mówił. Nie niezaniepokoiło by mnie to gdyby nie ostatni incydent z "komediantem" i FIB. Tylko że jestem strasznie głodny, salsa se poczeka.

Dw- *Podjechałem pod drivetru* (nwm jak to pisać srr) Dzieńdobry ja poproszę jednego burgera i frytki.

?- Dobrze coś jeszcze?

Dw- Nie dziękuję.

?- Okej to będzie 15$

Dw- Proszę bardzo.

?- *Podaje jedzenie* polecamy się na przyszłość. Dowidzenia

Dw- Dowidzenia.
-Odjechałem i stanąłem na parkingu. Podejrzewam że salsa mnie zeżre jak tam przyjadę bo miałem być tam już dawno, a ja na czilu jem jakiegoś zesranego burgera. Dobra jade już, zjem podrodze. Kiedy odjeżdzałem zobaczyłem jakąś kobietę o śnieżno-białych włosach i bardzo bladej skóże, zwróciłem na nią uwagę bo ktos o takiej karnacji żadko się zdarza w LS. Wsumie to uznałem że to nikt ważny i przyjechała z Europy. Jakieś 5 minut puźniej dojechałem do Qicka i na prezeciw wyszedł mi salsa.

Salsa- DWAYNE, DWAYNE!

Dw- Co się tak drzesz, przcież już jestem tak?

Sal- To nie o to chodzi, mamy konkurencję, i powoli nas wygryza.

Dw- ŻE CO?! Podja mi nazwę tej firmy i kto nią dowodzi.

Sal- Star seciurity, nie wiem kto dowodzi.

Dw- To sie dowiedz, to ty jesteś informatykiem nie?

Sal- Tylko jest taki malutki problem...

Dw- Jaki problem?

Sal- ONA ma takie kontakty z całym światem że za Chiny nie jestem wstanie tego rozszyfrować.

Dw- Czyli wpływowa kobieta no dobrze. Sam się dowiem, po swojemu.

Sal- W sensie?

Dw- Będę śledził jej firmę dopóki nie przyjdzie.

Sal- Wiesz że to głupi pomysł, nie?

Dw-  Nieee no, czemu? *powiedziałem sarkastycznie* oczywiście że wiem, debilu.

Sal- Skoro wiesz to niema co cię zatrzymywać, do zobaczenia w więzieniu.

Dw- ah, A czemu aodrazu w wiezieniu?

Sal- Ty wiesz jak wyglądają firmy ochroniarskie przecież. OCHRONA W ŚRODKU I NAZEWNĄTRZ?

Dw- Daj spokój nie zobaczy mnie (Spioler, i tak zobaczy)

Sal- To powodzenia.

-W tym momencie odrazu wyszedłem i wsiadłem do auta. Salsa się nie zna, niema opcji że mnie zobaczy a jeśli nawet to jakoś dam rade... Chyba. Co ja pieprze zawsze daje rade, bo jeszcze żyje, jak bym nie dawał rady to bym nie żył już dawno. Dobra gdzie to jest, to "Star seciurity" o widze ciekawe logo mają, ale to nie ważne teraz muszę się gdzieś schować wleze standardowo w krzaki, a teraz trochę cierpliwości i czekamy.

Tajemnice Braci Hill (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz