XXI

20 2 5
                                    

Pov: Shea (fajnego nie ja mam crosa co nie?)

- przed wejściem do auta zaczęłam się niepokoić bo Mari, zaczęła być nie spokojna kiedy podeszłyśmy do auta Dwayne'a bo uznałam że chce jechać jego autem. Ten dywan pieprzony ma przyciemniane wszystkie szyby przez co nie wice kto siedzi w środku, podeszłam do drzwi od strony pasażera i je otwarłam.

Shi- Nie.

Rx- Tak, siadaj.

Shi- Niema huja- zamknęłam drzwi i podeszłam do mojego autabi wpuściłam Mari na tylne siedzenia- NIE JADE Z TOBĄ- Krzykłam w stronę Raxona i otwarłam drzwi kierowcy i stanęłam przy nich.

Rx- NIE STRZELAJ FOHÓW- paowiedział zrezygnowanym tonem nie ruszając się z miejsca- SIADAJ DO MNIE!

Shi- NIE, SPIERDALAJ- wsiadłam do mojego auta i je odpaliłam, kiedy chciałam ruszać do tyłu zobaczyłam Raxona podbiegającego do mojego auta i wsiadającego- Nie-e, wywalaj.

Rx- O huj ci chodzi?

Shi- Ty lepiej mi powiec o huj chodzi tobie? Po huja żeś tu wsiadł? (Będą zdania z hujem ;D)

Rx- Z jakiej kurwa racji sie umówiłaś z moim bratem na randkę? (Nuh uh XD)

Shi- Ja z nim nie umówiłam na RANDKĘ tylko na normalne SPOTKANIE, o huja ci chodzi?

Rx- Na molo? (Molo, to molo, huju dęty)

Shi- Tak, na MOLO, takie kurwa MOLO, jak masz problem do MOLO to sam se idź na MOLO (Wtf?)

Rx- Kurwa, ja ci przypominam że razem mieszkamy.

Shi- Śpisz na molo. (XD)

Rx- Co kurwa?

Shi- No śpisz na molo. I huj kurwa, wywioze cie na to molo w kaftanie bezpieczeństwa i hujek ci w dupeczkę :).

Rx- Japierdole- Powiedział podirytowanym głosem.

Shi- Kurwa, to nie ja cie ignoruje- powiedziałam wkońcu bo z nim się kłucić to 3h by się dało.

Rx- Ja cię ignoruje?

Shi- Tak, ty mnie ignorujesz.

Rx- W jaki sposób?

Shi- Jak się zobaczyliśmy pierwszy raz po mojej śpiączce to nawet na mbie nie popatrzałeś a co dopiero jakieś pa albo spierdalaj kurwa.

Rx- BO SIĘ SZYLOWAŁEM NA AKCJĘ?

Shi- ALE TY MI NAWET PA NIE POWIEDZIAŁEŚ!

Rx- Jak ci coś nie pasuje, to możemy się rozstać- W tym momencie zamarłam, naprawdę nie wierzyłam że to powiedział. Jak na zawołanie w moich oczach pojawiły się łzy, obróciłam głowę w stronę kierownicy patrząc na swoje kolana- Japierdole, przepraszam. Ja nie chciałem...

Shi- Wyjdź. I znajdź se lepiej mieszkanie jakieś, bo ja w moim domu cię nie chce.

Rx- Ale..

Shi- Niema żadnego "ale". Wyjdź.

Rx- Shi... (On nie paniemaju)

Shi- Zmieniłam kolor włosów na ciemny granatowy i powoli zaczynały się już robić czarne a skóra zaczynała ciemnieć- WYJDŹ POWIEDZIAŁAM- spojrzałam w jego stronę a on jak zawsze nie wzruszony miał kamienną twarz.

Rx- Dobrze, już sobie ide- Wysiadł z auta i zamknął za sobą drzwi- TYLKO SIĘ NIE ZABIJ NA DRODZE!

Shi- Aktóalnie to ja jade na wyścig więc nie obiecuję- Ruszyłam przed siebie na pełnej i pokierowałam się w stronę toru wyścigowego, jechałam może jakieś 200km/h nie myśląc o konsekwencjach jakie by mogły z tego wyniknąć bo policję w tym mieście to ja mam w małym paluszku, nawet FIB huja mi może zrobić bo im płacę za wrzystko i doginansowania na cokolwiem w tym mieście związanego z policją daje ja i rada miasta. Może prawie i się zabiłam w tym aucie ale na wyścig dojechałam.

Siemkaa, tym razem mam krótszy rozdział bo tutaj głównie jest kłutnia Szraxa (to jest połączenie ich imon) i nie zamierzona próba samobujcza Shi więc no, mogliście stracić jej perspektywę w tym miejscu i książka też by się skończyła XD ale Shi żyje więc bajlando. Mam conajmniej 500 słów w tym rozdz więc jest myśle że G. Czekajcie na następny moje misiaczki kolorlowe, bo jak jie to laleczka czuke wam palce do dup powkłada (jest 2:44(ja n ogra teraz(przepraszam)))



Tajemnice Braci Hill (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz