XVIII

39 3 10
                                    

Pov: Dwayne

- Jedziemy z Franklinem po Shea'e do Ghosta i nie wiem czy mówić mu po kogo jedziemy. Być może mnie zabije albo mi podźękuje za to że zrobiłem to za nią. Dobra, huj powiem. Co mi szkodzi? Jeszcze mi będzie dźękować za to że mu powiedziałem. Najwyraźniej Franklin też chciał wiedzieć bo mnie zapytał.

Fr- Po kogo my wogóle jedziemy?

Dw- Po twoje dziecko.

Fr- Japierdole, w co ten dzieciak się znowu wpakował? Kurwa ja z nim nie wyrobie...

Dw- Nie to dziecko debilu.

Fr- To jakie, przecież nie mam innych?

Dw- Mówiłem przecież że jedziemy po dziewczyne Raxona więc teraz połącz krobki. Jakiej płuci jest i wgl.

Fr- Japierdole, serio?

Dw- Tak, myślisz że dzięki komu wiem że żyjesz? (chb tak to bylo w tej kśążce)

Fr- Kurwa... Jak ma na imie? (Debil)

Dw- Shea...

Fr- Clintonowie o niej wiedzą?

Dw- Tylko Mati i Harry z czego Harry tylko ją widział.

Fr- To ciekawie... Czekaj...

Dw- Co?

Fr- JA MAM CÓRKĘ!? (Szybko żeś się zorientował...)

Dw- Ale ty masz kurwa zapłon...

Fr- KTÓRA JEST Z RAXONEM!

Dw- No debil kurwa no- Podrzuciłem ręce z zarzenowania i położyłem z powrotem na kierownice- ty masz zapłon jak baba z wesela.

Fr- Wiemm- spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

Dw- Dojechaliśmy, wyciągaj z bagażnika broń mi i sobie.

Fr- Okej-Wyszedł z auta i podszedł do bagola- SEZAMIE OTWÓŻ SIĘ!- krzyknął i nacisnął przycisk na klapie.

Dw- Pośpiesz się, nie mamy czasu. Armia już stoi a ty odpierdalasz.

Fr- Jezuuuu, dobra dobra, nie sraj tak już.

Dw- Sam nie sraj, rusz dupe bo ja jestem gotowy- Podszedłem do Raxona a Franklin szybko podbiegł za mną.

Rx- Dobra, trzeba ruszać bez planu bo nkt tego nie zaplanował, WSZYSCY idą za mną i moim bratem, nie przyjmuje sprzeciwów, zrozumiano?

All- TAK!

Rx- To idziemy- Wrzyscy ruszyli za nami w stronę bunkru.

- Gdy weszliśmy to prawie odrazu zaczęła się atrzelanina. Raxon prół do przodu w stronę celi gdzie Shea była powieszona na ścianie nieprzytomna. Franklin (po huj?) i Raxon pobiegli ją odpinać a ja i pierwotni + klony zabijaliśmy pokolei. Kątem oka widziałem jak do celi wbuegają ludzie Ghosta i zaczynają strzelać w stronę Shi żeby pozbyć się obiektu badańale Rax zakrył ją swoim ciałem i zaczą w nich strzelać.

Dw- RAX!- Krzyknąłem w ich stronę i pobiegłem żeby im pomóc, weszłem tam, powybijałem wrzystkich tych któży byli zagrożeniem- Raxon, wtzysko okej?

Rx- Tak, dam radę. Zabierz z tąd Shea'e.

Dw- Napewno?

Rx- Tak! Idź już.

Dw- Niema huja że cię tu zostawię- wziąłem go pod ramię i zacząłem iść w stronę wyjścia.

Rx- A shi?

Dw- Zamiast się martwić o siebie to sie lurwa martwi o jakąś babe, co z tego że to po nią tu przyjechaliśmy- Dobra. Franklim! Bierz Shi!

Fr- 👍- pokazał mi tylko łabkę w górę i poszedł po Shi.

Dw- TEODOR, KRYJ NAS!

T- OK.

Rx- Dzięki Dwayne.

Dw- Niema za co, jedziemy na firme Shi bo tam jest mini szpital. Doatałeś fdzieś?

Rx- Przebiło się przez kamizelke i pod żebro.

Dw- To szybko, FRANKLIN, GDZIE TY DO HUJA JESTEŚ?!

Fr- IDE!- my to kurwa pojebani jesteśmy, będę musiał ją przebadać pod kątem jakiejś nano czy coś.

Rx- Jedźmy już bo się wykrwawie (no napewno)

Hi moi kochami, kolejny rozdział tak jak prosiliście, co do wątku qick x dwayne to będzie jak shi wyzdrowieje 😜😜😜 papą ❤❤❤

Tajemnice Braci Hill (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz