XI

40 1 5
                                    

Pov: Shea

- Jedziemy tak do tego paleto już 30min a on losowo się mnie kurwa pyta o jakieś dziwne żeczy, aż wkońcu wybrał sobie mnie na cel żeby dowiedzieć się o mnie wrzystkiego i nawet nie było źle bo skłamałam na temat mojego dzieciństwa, co i tak potem wyszło na jaw. Potem przeszło na moich rodziców... Uznałam że to ten moment.

Hr- Czyli mam rozumieć że twoja mama była niewidoma a potem zabił ją Raxon?

Shi- Tak- jestem szurnięta.

Hr- I teraz jesteś jego dziewczyną?- Ja tylko przytaknęłam głową a on westchną- Pojebane to.

Shi- Wiem.

Hr- A ojciec?- No i masz ten temat którego bałam się najbardziej.

Shi- Niewie że istnieję, niewiedział nawet że moja mama jest w ciąży bo dupek zostawił ją po jednej nocy i się nie odezwał a moja, mama nie chciała mu zaprzątać mną głowy bo miał już ciebie na tym pustym wodogłowiu (XD) -powoli do celu heh...- uciekł z Alcatraz, miał drań spędzić tam resztę swojego życia. Teraz całe miasto napierdala o tym że "Frankli Clinton, wielki gangster i ojciec Harrego Simonsa nie żyje" a o mnie w tej "wielkiej tragedii" niema ani słowa bo zrobiłam wrzystko żeby nikt, nawet kurwa jebane FIB nie wiedziało że jestem jego córką i że mam na nazwisko Clinton tylko Harvey- Mocno pocisłam Franklina ale należało mu się za tyle let niewiedzy o mnie. Ale to głównie wina labolatorium a nie Franklina. Hoć prawdą jest że zostawił mame po jednej przespanej nocy.spojrzałam później na Hrrego i myślałam że się zesikam ze śmiechu wewnętrznego, zamarł i miał tak wywalone gały że chyba pobił rekord Guinessa.

Hr- ŻE CO KURWA!?

Shi- TAK KURWA, JESTEM TWOJĄ SIOSTRĄ I PRZYJMIJ TO DO TEGO SWOJEGO PUSTEGO ŁBA- wydarłam się i popatrzałam na niego, wcześniej chyba zdjął maskę bo aktualnie jej niema- Sory. Ale nie powinieneś mnie o takie żeczy pytać. Najlepiej się już zamknij.

Hr- Nic się nie stało, ale mam jeszcze jedno pytanie...

Shi- Ostatnie.

Hr- Czy test DNA wchodzi w grę?

Shi- Nie, a jak się zapytasz dlaczego to będzie już 2 pytanie.

Hr- Okej- Później jechaliśmy już w ciszy aż do samego Paleto. Trochę było mi go żal ale jednocześnie czułam się dobrze że na niego tak nawrzeszczałam bo się zamknął. Powoli dojeżdzamy do magazynu a ja już na starcie nie widzę moich ludzi, co nie powiem że mnie nie zaniepokoiło bo to znaczy że to jest pułapka i nic nie wiozę na pace a zawrócić nie da razy tą ciężarówką na tak wąskiej drodze gdzie ledwo dwa auta się wyminą.

Shi- Jak się zatrzymamy to wychodzę tylko ja, czaisz?

Hr- Czemu?

Shi- Bo tak- Gdy się zatrzymaliśmy, ja wyskoczyłam z kbiny a on odziwo się posłuchał i został. Podeszłam do jednego z klonów Raxona a on zaczę do mnie celować.

Kl- Kto ty?

Shi- Dostawca broni.

Kl- SPRAWDZIĆ CIĘŻARÓWKĘ!- Krzyknął nawet nie spuszczając zemnie wzroku.

Kl2- NIC TU NIEMA!- Wiedziałam że tak będzie.

Kl- Roztrzelać- Wsumie to wyszło co pod moim domem (w rozdiale 1) ale nikt tym razem nie zginął. Ale przez strzały zleciało się ich więcej.

Hr- SHEA!- Ryknął rozpaczliwie. A gdy się obruciłam to zobaczyłam jak klony kradną mi brata, czułam tylko jak zbiera się wemnie złość i zmieniam kolory hoć oczy pozostały dalej takie same. Powystrzeliwałam klony nie uszkadzając przy tym samego Harrego. Podbiegłam do niego, chwyciłam go za rękę i zaciągłam za ścianę.

Shi- Wyciągaj broń.

Hr- Ale miałem jej nie używać!

Shi- Nagły wypadek, osłaniaj mnie- Harry nie zdążył mi się sprzeciwić a ja już zapierdalałam do przodu zabijając po kolei wrzystkich co zaczynali do mnie celować. Najwyraźnie Harry uznał że nie ma wyboru i zaczął strzelać do tych z tyłu co próbowali mnie zabić. Jak powystrzeliwałam więkrzość szybko wsiadłam do jednego z jeepów Raxona i podjechałam po Hrrego.

Shi- Żyjesz?

Hr- Nie kurwa, umarłem.

Shi- Nie bój się, już jesteś bezpieczny.

Hr- JAK SIĘ MAM KURWA NIE BAĆ!? WŁAŚNIE ZABIŁEM 20 TYPA I TY MI MÓWISZ ŻE MAM SIĘ NIE BAĆ?

Shi- Nie wkurwiaj mnie Harry.

Hr- KIM TY JESTEŚ!?- oj zadał złe pytanie...

Shi- Chcesz wiedzieć?

Hr- TAK?

Shi- Jestem szefową firmy ochroniarskiej, jednym z głównych dostawcó kokainy w tym mieście i świecie, byłą człąkinią tajnej organizacji SWAT, pracowałam jako donosicielka dla policji, eksperymentem labolatoryjnym, psychpatką i morderczynią. JESTEM POTWOREM HARRY! POTWOREM...

Hr- Jakim znowu potworem?- Ściągłam maskę aby mógł zobaczyć że zmieniłam kolory i... pierwszy raz zrobiły mi się oczy jaśniejsze od gniewu.

Shi- Teraz widzisz?- Nieważne co by się kurwa działo masz przychodzić z tym do mnie, a jak nie przyjdziesz ty to ja sama przyjdę, rozumiesz?

Hr- Tak...

Shi- Teraz jedziemy po moje auto i tam ściągniesz zbroję i zostawisz broń żeby Rose nie wiedziała co robiłeś. Oczywiście możesz jej powiedzieć co było robione ale musisz jej powiedzieć kim jestem bo przyjadę dowas za max 5 dni żeby sprawdzić jak się czujesz. Jak potrzebujesz mogę ci polecić psychologa.

Hr- Czemu ci tak na mnie zależy?

Shi- Od kiedy się dowiedziałam że jesteś moim bratem odrazu zaczęło mi na ciebie zależeć i wogóle hociaż nawet cię nie znałam. Nieważne gdzie co i jak zawsze postaram się być z tobą.

Hr- ...

----30 min skip----

Shi- Dojechaliśmy do domu, do zobaczenia za 5 dni.

Hr- Pa, wyszedł z auta i poprostu poszedł do domu i ja też. Mam dość tej gangsterki narazie, ale najpierw muszę padziękować Raxonowi.

Lovciam was wy gwiazdeczki wy moje kochane. Aktywność cudowna, czytelnicy cudowni. Czego chcieć więcej? Wyczekujcieeee papa.

Tajemnice Braci Hill (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz