XV

52 1 2
                                    

Pov: Dwayne

- Siedzę sobie teraz na firmie tak już o dwóch godzin i teraz dopiero dowiaduje się jakie to nudy. Jeden siedzi na recepcji drugi wypełnia jakieś papiery a trzeci na kamerach z salsą siedzi. I dla mnie już nic nie zostało do roboty. I tak siedze jak ten debil i nic nie robie.

Dw- Teraz dopiero widze jalie tu jest nudno.

Gż- nikt nie powiedzuał że jest ciekawie.

Dw- Jest coś dla mnie do roboty?

Gż- Tak średnio widzę tu coś dla ciebie szefie.

Dw- Kurde, to star seciurity serio nas wygryza. I to tak ostro.

Gż- No kiedyś, przed pojawieniem się konkurencji, było tu więcej ludzi. Ale przez tego komendanta i to FIB co po niego przyjechało wrzyscy wolą chodzić tam.

Dw- Masakra, trzeba coś wymyślić żeby przyciągnąć klientów.

Gż- no trzeba bo zbankrutujemyb ja ide wypełniać te przeklęte papiery bo Ewy dzisiaj niema.

Dw- Właśnie co z Ewą?

Gż- Nie mam pojęcia, mówiła że musi gdzieś wyjechać, czy coś.

Dw- Aha, to idź wypełniaj a ja se coś do roboty znajdę- Grzegorz (moja ortografia jeżeli chodzi o to imie jest kaput, chyba 5min myślałam jak się to pisze) poszedł do konferencyjnej a ja dalej siedziałem jak ten ciołek. Na całe szczęście Raxon włamał mi się na radio bo coś odemnie chciał.

----Radio time----

Rx- Dwayne, przyjedź zaraz tam gdzie ostatnio mieliśmy spotkanie na parkingu.

Dw- Poco?- Nigdy go nie słyszałem tak zestresowanego i jednocześnie złego.

Rx-Pilne, tylko szybko.

Dw- Dobra.

----Koniec Radio Time----

- Co jest. Raxon nigdy nie okazywał tylu uczuć naraz... To naprawde musi być pilne.

----10 min Później----

- Dojechałem, Raxon łazi w te i z powrotem zestresowany

Dw- Co jest?

Rx- Czemu nie odbierasz od Harrego?

Dw- Bo mam telefon zepsuty.

Rx- Dzięki temu Harry powiedział MI o bardzo ważnej i istotnej żeczy.

Dw- Jakiej.

Rx- Ghost porwał Shea'e.

Dw- Że co kurwa!?

Rx- To co słyszysz, porwa Shi kurwa.

Dw- pakuj sie do mojego auta, jedziemy do ciebie do bazy po klony i do mnie po chłopaków.

Rx- ALE JA NAWET NIEWIEM GDZIE ONA JEST!

Dw- Masz jakąś żecz Shi w aucie?

Rx- Tak, mam jej okulary bobiche istatnio nie wzięła. (Kurde Raxiu, a poco ona ściągała okulary w aucie?(srr))

Dw- Po chuj ona je ściągała?

Rx- Nie istotne- podszedł do auta i wyciągnął okulary Shi. (Zdj jedno z niewielu które będą na całą książkę)

 (Zdj jedno z niewielu które będą na całą książkę)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rx- Masz.

Dw- Kto aktualnie się opiekuje Mari?

Rx- Harry.

Dw- Jedziemy do Harrego, po Mari.

Rx- Okej, wiem już poco- poszedł do mojego auta i wsiadła za kierownice a ja poleciałem za nim na miejsce pasażera.

----10 min później (Hood)----

Dw- Jacob!

Jc- O, Dwayne. A co ty tu robisz?

Dw- Nieistotne, gdzie jest Harry?

Jc- Na boisku.

Dw- Dzięki- Polecieliśmy do Harrego.

Rx- Gdzie jest Mari?

Hr- Tam bawi się z chłopakami- teraz dopiero ją zauważyłem a ona nas.

Rx- Mari- przybiegła do Raxona a on podał jej okulary- Szukaj- Pobiegła w stronę głównego wyjazdu z Hoodu- ODDAMY WIECZOREM! Wsiadaj do auta, jedziemy za nią, szybko bo ją zgubimy.
Jechaliśmy tak aż do Paleto w jakieś polne drogi. Mari nagle skręciła w las a my wysiedliśmy z auta i pobiegliśmy za nią. Zatrzymała się po czym z ziemi wyłonił się bunkier, już chciała tam wchodzić ale Raxon ją powstrzymał.

Rx- Stop- Zatrzymała się a ja nie wiedziałem czemu stoimy.

Dw- Czemu stoimy? Przecież już prawie ją mamy!

Rx- Pojebało cię? Przecież jestem ja, ty i pies. Powiedz mi ja yy chcesz to zrobić.

Dw- No wsumie racja, to jedziemy po chłopaków i po twoich?

Rx- Tak, Mari.

- Ruszyliśmy do tego auta i pojechaliśmy po nasze armie.

Moi kochani, kolejny pikny rodział już za 2 dni myślę że będzie. Moje  oczekiwania co do tej książli nie są duże więc cieszę się że zemną jesteście i to czytacie❤❤❤❤❤

632 słowa 😜

Tajemnice Braci Hill (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz