Pov: Dwayne
- Siedzę sobie teraz na firmie tak już o dwóch godzin i teraz dopiero dowiaduje się jakie to nudy. Jeden siedzi na recepcji drugi wypełnia jakieś papiery a trzeci na kamerach z salsą siedzi. I dla mnie już nic nie zostało do roboty. I tak siedze jak ten debil i nic nie robie.
Dw- Teraz dopiero widze jalie tu jest nudno.
Gż- nikt nie powiedzuał że jest ciekawie.
Dw- Jest coś dla mnie do roboty?
Gż- Tak średnio widzę tu coś dla ciebie szefie.
Dw- Kurde, to star seciurity serio nas wygryza. I to tak ostro.
Gż- No kiedyś, przed pojawieniem się konkurencji, było tu więcej ludzi. Ale przez tego komendanta i to FIB co po niego przyjechało wrzyscy wolą chodzić tam.
Dw- Masakra, trzeba coś wymyślić żeby przyciągnąć klientów.
Gż- no trzeba bo zbankrutujemyb ja ide wypełniać te przeklęte papiery bo Ewy dzisiaj niema.
Dw- Właśnie co z Ewą?
Gż- Nie mam pojęcia, mówiła że musi gdzieś wyjechać, czy coś.
Dw- Aha, to idź wypełniaj a ja se coś do roboty znajdę- Grzegorz (moja ortografia jeżeli chodzi o to imie jest kaput, chyba 5min myślałam jak się to pisze) poszedł do konferencyjnej a ja dalej siedziałem jak ten ciołek. Na całe szczęście Raxon włamał mi się na radio bo coś odemnie chciał.
----Radio time----
Rx- Dwayne, przyjedź zaraz tam gdzie ostatnio mieliśmy spotkanie na parkingu.
Dw- Poco?- Nigdy go nie słyszałem tak zestresowanego i jednocześnie złego.
Rx-Pilne, tylko szybko.
Dw- Dobra.
----Koniec Radio Time----
- Co jest. Raxon nigdy nie okazywał tylu uczuć naraz... To naprawde musi być pilne.
----10 min Później----
- Dojechałem, Raxon łazi w te i z powrotem zestresowany
Dw- Co jest?
Rx- Czemu nie odbierasz od Harrego?
Dw- Bo mam telefon zepsuty.
Rx- Dzięki temu Harry powiedział MI o bardzo ważnej i istotnej żeczy.
Dw- Jakiej.
Rx- Ghost porwał Shea'e.
Dw- Że co kurwa!?
Rx- To co słyszysz, porwa Shi kurwa.
Dw- pakuj sie do mojego auta, jedziemy do ciebie do bazy po klony i do mnie po chłopaków.
Rx- ALE JA NAWET NIEWIEM GDZIE ONA JEST!
Dw- Masz jakąś żecz Shi w aucie?
Rx- Tak, mam jej okulary bobiche istatnio nie wzięła. (Kurde Raxiu, a poco ona ściągała okulary w aucie?(srr))
Dw- Po chuj ona je ściągała?
Rx- Nie istotne- podszedł do auta i wyciągnął okulary Shi. (Zdj jedno z niewielu które będą na całą książkę)
Rx- Masz.
Dw- Kto aktualnie się opiekuje Mari?
Rx- Harry.
Dw- Jedziemy do Harrego, po Mari.
Rx- Okej, wiem już poco- poszedł do mojego auta i wsiadła za kierownice a ja poleciałem za nim na miejsce pasażera.
----10 min później (Hood)----
Dw- Jacob!
Jc- O, Dwayne. A co ty tu robisz?
Dw- Nieistotne, gdzie jest Harry?
Jc- Na boisku.
Dw- Dzięki- Polecieliśmy do Harrego.
Rx- Gdzie jest Mari?
Hr- Tam bawi się z chłopakami- teraz dopiero ją zauważyłem a ona nas.
Rx- Mari- przybiegła do Raxona a on podał jej okulary- Szukaj- Pobiegła w stronę głównego wyjazdu z Hoodu- ODDAMY WIECZOREM! Wsiadaj do auta, jedziemy za nią, szybko bo ją zgubimy.
Jechaliśmy tak aż do Paleto w jakieś polne drogi. Mari nagle skręciła w las a my wysiedliśmy z auta i pobiegliśmy za nią. Zatrzymała się po czym z ziemi wyłonił się bunkier, już chciała tam wchodzić ale Raxon ją powstrzymał.Rx- Stop- Zatrzymała się a ja nie wiedziałem czemu stoimy.
Dw- Czemu stoimy? Przecież już prawie ją mamy!
Rx- Pojebało cię? Przecież jestem ja, ty i pies. Powiedz mi ja yy chcesz to zrobić.
Dw- No wsumie racja, to jedziemy po chłopaków i po twoich?
Rx- Tak, Mari.
- Ruszyliśmy do tego auta i pojechaliśmy po nasze armie.
Moi kochani, kolejny pikny rodział już za 2 dni myślę że będzie. Moje oczekiwania co do tej książli nie są duże więc cieszę się że zemną jesteście i to czytacie❤❤❤❤❤
632 słowa 😜
CZYTASZ
Tajemnice Braci Hill (Część 1)
ActionTa opowieść opowiada o miłości dwóch osób które byłe powiązane w jakiś sposób zesobą już od samego początku. Shea to postać wymyślona przezemnie