Pov: Shea
- Mam dość, narazie muszę odpocząć od gangsterki i wogóle najlepiej odetnę się od świata, potrzebuję współwłaściciela, tylko kogo? Puki co zostawię ją ziemniakowi i poproszę Paina żeby go śledził, może się zgodzi. Muszę zadzwonić do nich.
Shi- Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer podpisany Ziemniak, jest sygnał.
Zi- Halo?
Shi- Cześć Ziemniak, muszę zrobić sobie przerwę od wrzystkiego, wyjeżdzamy do Liberty, ty jesteś od teraz szefem dopuki nie wrócę.
Zi- Tak jest szefowo, nie zwiodę cię!
Shi- No ja mam nadzieję- rozłączyłam się i zaczęłam szukać biletów na samolot- Najlepiej jeszcze dzisiaj, eee... O jest! Za 10h a jest 10:00. Jadę do sklepu po klatkę dla Mari.
Mari- GRRRRR... (XD)
Shi- Co się dzieje?- Zadzwonił nagle dzwonek do drzwi- ELLA! Otwórz drzwi proszę!
El- TAK JEST!- nastała chwila ciszy- musi pani przyjść.
Shi- Już idę- w dzrwiach stał Rax... Czego on znowu kurwa chce? Czy ja niemogę mieć chwili spokoju!?
Rx- Witam.
Shi- Czego.
Rx- Co tak gwałtownie? Może byś mnie przywitała i do tldomu wpuściła, a nie czego hm?
Shi- Dobrze. Witam cię sznowny Raxonie w moich skromnych progach. Czrlego chcesz paruwo denta kurwa?- uśmiechnęłam się najszczerzej jak tylko umiałam.
Rx- Teraz lepiej- wogóle nie zwrócił uwagi na parówę- Mogę wejść?
Shi- Tak- poszliśmy do salonu, ja usiadłam na fotelu a on na kanapie- dobra, pocu przyjecjałeś?
Rx- Potrzebuję ochrony na magazyn.
Shi- A klony?
Rx- Oni mi są potrzebni.
Shi- To jedź na firmę inprzegadaj to z ziemniakem.
Rx- Czemu jie z tobą?
Shi- Bo to ziemniak jest na tydzień szefem, bo ja wylatuje.
Rx- Haha, tobja się zbieram. Do zobaczenia.
Shi- Szybko poszło, ale pa. Ella odprowadzisz pana?
El- Tak.
Shi- El spakuj mnie a ja jadę do sklepu po klatkę, i zaopiekuj się Mari.
El- Okej.
- Poszłam do auta i pojechałam do zoologicznego. A w zoologicznym spotakałam Ewę Scoot- Chej Ewa!
Ew- O chej shi, Lojd zostaw.
Shi- Nie żryj tego bo będziesz żygoł.
Lo- O, ciocia Shea, cześć! A to jest dobre.
Shi- Idź se lepiej oglądać rybki.
Lo- Okej!
Ew- Ja nigy nie wiem jak ty to robisz.
Shi- Mam poprostu podejście do dzieci.
Ew- Doobraa. Poco przyjechałaś do zoologicznego?
Shi-Po klatkę dla Mari do samolotu.
Ew- O, a gdzie lecisz?
Shi-Do Liberty. Lojd wyciąga rybkibz akwarium.
Ew- O MATKO, LOJD DO JASNEJ!
Shi- Ja poszłam na dział z kaltkami i wzięłam jedną żeby się zmieściłabdo niej Mari. Poszłam do kasy i zapłaciłam. Po drodze przez szybę widziałam jak Ewa wyciąga Lojda z Akwarium ( XD )
Pojechałam do domu, wsadziłam walizkę i klatkę do bagola, mari przypięłam na tylne siedzenia i pojechałam.No srr ale Rax musi być zawsze i wszędzie. Pozdro i do następnego rozdziału gwiazdy✌✨
CZYTASZ
Tajemnice Braci Hill (Część 1)
ActionTa opowieść opowiada o miłości dwóch osób które byłe powiązane w jakiś sposób zesobą już od samego początku. Shea to postać wymyślona przezemnie