Pov Polska
Przeczytajcie sobie w myślach:
"Na mchu jadali".
A teraz przeczytajcie to na głos.
Jeśli nie czaicie, to przeczytajcie to komuś i spytajcie co usłyszał.
Jak mamy to za sobą to sruuu do mojej biografii.
W jednej chwili cała cisza i spokój zniknęły.
Do pomieszczenia wpadł rozwścieczony Włochy.
Spojrzał spojrzał na mnie przez sekundę.
W jego oczach widziałem czystą furię. To nie może się dobrze skończyć.
Chciał do mnie podejść, ale drogę zastąpiła mu dwójka strażników.
Więc w nich strzelił.
Dwa ciała padły bezwładnie na ziemię.
Popatrzyłem na niego zdziwiony. On jest głupi, czy głupi? Sam się rzuca na taką bandę, kiedy oni mają zakładnika?
Wyglądało to tak jakby nie obchodziła go liczba ludzi. Myślał że da radę.
Połowa straży się na niego rzuciła, a druga okrążyła mnie, Maltę i Antonio.
Włoch oddał kolejny strzał, przez co obezwładnił kolejnego mężczyzne. Ktoś próbował go złapać za ramię, ale mój znajomy dał mu w nos. Gostek się zakręcił i upadł tyłkiem na podłogę.
Kolejnego mężczyzne, który był najbliżej, uderzył pistoletem w potylicę, przez co ten również stracił przytomność.
Za moimi plecami usłyszałem ciche kobiece warknięcie i jakieś z szepty. Po sekundzie na mojej skroni poczułem zimny metal.
Pistolet.
Odbezpieczyła go.
Na ten dźwięk Włoch znieruchomiał.
- Nie rób nic głupiego chyba że chcesz aby on ucierpiał - powiedziała pewna siebie kobieta mocniej przyciskając mi broń do głowy.
Bałem się ruszyć. Mimo że módłbym się jakoś uchylić, czy wytrącic jej narzędzie z dłoni, to nie potrafiłem tego zrobić.
Całe moje wcześniejsze rozbawienie, czy znudzenie zniknęło w jeden chwili, a na ich miejsce wstąpił strach.
Zacząłem oddychać szybciej. Serce waliło mi jak oszalałe. Spojrzałem przerażony na Włochy.
Stał nie ruchomo, a w jego oczach było dokładnie widać wewnętrzną walkę. Z jednej strony mógł się poddać, mnie uratować, ale bylibyśmy całkowicie zdani na łaskę Malty. A z drugiej strony, mógł wszystkich tutaj powystrzelać jak kaczki, odzyskał by mafię, władzę, lecz moje zdrowie mogłoby na tym nieodwracalne ucierpieć.
Jeden ze strażników wykorzystał zawachanie Włoch i przez udeżenie w nadgarstek wytrącił mu broń z dłoni, która poleciała niedaleko mojej nogi. Zdezorientowany Włoch spijrzał na niego, a w ten dwóch innych strażników wykrzywili mu ręce do tyłu. Przez jakiś czas się szarbał i próbował wyrać, ale nic to nie dało.
Ucisk na mojej skroni znikł. Nie wiem czy się cieszyć że nie mam już pistoletu przy bańce, czy może płakać że złapali Włochy.
Co ja gadam. Oczywiście że to drugie. Teraz już nikt nie powstrzyma Malty. Znajdzie Białoruś, Pabla i Milenę, niepotrzebnych wykończy, a resztę sobie podporządkuje.
Kobieta wolno zaklaskała, podchodząc do swojego krewnego. Ten w odpowiedzi spojrzał na nią wściekłe.
- I na co ci to było kuzynie? - zapytała kręcac z politowaniem głową na boki - Mogłeś się gdzieś zaszyć i się nie wychylać. O wiele lepiej byś ta tym wyszedł - rzekła.
![](https://img.wattpad.com/cover/344575118-288-k160597.jpg)
CZYTASZ
🥀Czerwone maki na Monte Cassino 🥀 Countryhumans ItaPol 🌹Zakończone🌹
FanfictionPolska jako młody student historii trafia do miasta Cassino gdzie ma zapoznać się z historią klasztoru i napisać na jego temat prace magisterską. Niestety los lubi płatać figle i chłopak ratuje dość ważną osobę przed śmiercią, przez co staje się now...