6. Tajemniczy nadawca

10.9K 290 71
                                    

Miłego czytania! #liarswattpad

Pov's Madeline:

Moja głowa pękała od ilości gromadzących się w niej myśli, które krążyły wokół kilku sytuacji. Jedna z nich zdawała się dosyć mocno przebijać na tle innych. Pragnęłam uciec w ramiona, które stanowiły dla mnie bezpieczną przystań, pragnęłam schować się w ramionach mojej ma...

– Di. – Głos dziewczyny wyrwał mnie z amoku.

Spojrzałam na Viviane, która wystawiła głowę zza zasłony przymierzalni.

– Tak? Wybacz, zamyśliłam się.

Kiwnęła głową.

– Co myślisz o tej?

Odsunęła materiał, który nas odgradzał i stanęła do mnie plecami. Razem spoglądałyśmy w lustro rozciągające się przed nami. Vi miała na sobie niebieską sukienkę, która perfekcyjnie opinała jej ciało. Dekolt był wycięty, lecz nie przesadnie, a plecy pozostawały odkryte.

Oparłam się brodą o jej odkryty bark.

– Wyglądasz zjawiskowo, naprawdę. – Kąciki moich ust uniosły się, mówiłam szczerze.

– Nie sądzisz, że trochę grubo?

Próbowałam się nie skrzywić, przez wypowiedziane przez nią słowa. Moje serca boleśnie pulsowało, gdy dostrzegałam jak wiele niepewności skrywa się za tymi niebieskimi tęczówkami. To pytanie za każdym razem sprawiało ból, który ciężko było opisać.

Tak strasznie chciałabym, żeby Viviana mogła zobaczyć siebie, moimi oczami i zrozumieć jak bardzo jest piękna, a przede wszystkim jak wartościową jest osobą.

– Wow! – odezwała się Kelly, która wpadła właśnie do przymierzalni. – Viviana musisz ją koniecznie kupić! Przecież wszyscy padną na twój widok. – Uśmiech zagościł na twarz mojej przyjaciółki, na co odetchnęłam z ulgą.

Kelly nie wiedziała o zaburzeniach Vi i również nie wiedziała jak, cholernie byłam jej wdzięczna za to co powiedziała. Sprawiła, że Viviana, chociaż na moment poczuła się dobrze, a może nawet odciągnęła ją od myśli, które właśnie zaczynały atakować jej głowę.

– Może masz rację – odpowiedziała nieśmiało.

– Dziewczyno, rozłożyłabym przed tobą czerwony dywan, a ty mówisz, że może mam rację? Ja ją mam, kurwa, na milion procent. – Puściła oczko w jej stronę.

– Dobra, biorę ją.

Odwróciłam głowę w stronę Kelly i wyszeptałam ciche dziękuje. Wiedziałam, że dziewczyna odbierze to jako podziękowanie, że nie sterczałyśmy kilka godzin nad jedną sukienką, lecz dla mnie było coś znacznie większego.

Przemierzałyśmy galerię, rozglądając się za kolejną partią ubrań mimo, że nasze ręce były obładowane siatkami zakupów.

– Zatrzymajmy się na moment, bo chyba złapałam zadyszkę. – Oparłam się ręką o swoje kolano, głośno dysząc. – Sport nie jest moją mocną stroną.

–Widzę – roześmiała się Kelly. – Może usiądziemy? – Wskazała głową na kanapy znajdujące się nieopodal nas.

– Tak, błagam – wydyszała Viviana. Nie zdziwiło mnie jej zmęczenie, w końcu wspólnie omijałyśmy lekcje wf-u.

Rozsiadłyśmy się na puchatych kanapach. Odłożyłam torby z zakupami i momentalnie poczułam jak wraca krążenie krwi w moich rękach.

– Może coś zjemy? Trochę sklepów na nas jeszcze czeka – zachichotała brunetka.

Liars  +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz