8. Jesteś niczym gwiazda

11K 300 75
                                    

Cześć, miśki! Wiem, że rozdział miał być jutro, ale postanowiłam, że rozbijemy sobie je na dwa krótsze, więc jutro również możecie spodziewać się rozdziału!!

Miłego czytania❤️ #liarswattpad

Pov's Madeline:

Od tamtej imprezy minął ponad tydzień, a ja w głowie widziałam jedynie jej przebłyski. Colton wytłumaczył mi, że w połowie źle się poczułam i ktoś odwiózł mnie do domu. Uparłam się, żeby wyjawił mi kto to był, lecz on się zaparł, że to nie jest istotne.

Zbliżała się trzecia w nocy, a ja zmęczona dopiero wróciłam do domu. Cały wieczór przesiedziałam u Kelly wraz z Vivianą i... Lucasem. Okazało się, że mieliśmy ze sobą więcej wspólnego, niż się tego spodziewaliśmy. Chłopak wpasował się w nasz humor, niczym pasujący puzzel układanki. Szczerze się cieszyłam, bo nigdy dotąd nie miałam w swoim życiu podobnej osoby do Lucasa, on był definicją chodzącego dobra.

Przeszłam przez próg pokoju pogrążonego w zupełnym mroku. Na oślep szukając włącznika światła. Westchnęłam pod nosem z zamiarem wyciągnięcia telefonu i odpalenia latarki, jednak szmer dochodzący z rogu pomieszczenia przykuł moją uwagę.

– Próbowałem, Madeline. – Podskoczyłam na dźwięk rozchodzący się po ścianach mojego pokoju. – Naprawdę próbowałem.

Stanęłam jak wryta rozglądając się po ciemnej przestrzeni. Brzuch zakręcił mi się w supeł, a krew huczała w mojej głowie. Nie myśląc za wiele chwyciłam w dłoń pierwszą lepszą książkę, żeby w razie czego móc się jakkolwiek obronić. Jak na domiar złego dzisiejszej nocy, Colton znajdował się poza domem, co oznaczało, że byłam zupełnie sama.

– Odłóż to. – Ponownie rozległ się niski głos, a po chwili dotarł do mnie dźwięk skrzypiących paneli. Szedł w moją stronę. – Nie zrobię ci krzywdy – oznajmił. – Może – dodał po chwili zastanowienia się.

Moje zęby zastukały o siebie, zaczęłam instynktownie cofać się do tyłu.

– Nie próbuj ponownie mnie zbywać.

Moje plecy zetknęły się z lodowatą ścianą, a skórę pokrył mi nieprzyjemny dreszcz.

Był coraz bliżej, słyszałam jego nieregularny oddech, który mieszał się z moim w ciszy, która nas otaczała.

– Starałem się, ale ty nie dałaś mi żadnego wyboru – westchnął.

Moje oczy były rozbiegane, aż nareszcie go dostrzegłam. Oświetlał go blask księżyca wpadający przez szczelinę żaluzji. Stanął wprost przede mną. Dzieliło nas zaledwie kilka metrów. Pod tym kątem padania światła, idealnie widoczna była maleńka blizna nad jego ciemną brwią. Oczy błyszczały przesiąknięte złem, jednak ich kolor zdradził mi z kim mam doczynienia.

– Clyde? – wydukałam cicho.

– Próbowałem – odparł równie cicho co ja. Jego słowa rozpływały się w powietrzu.

– Co ty w ogóle bredzisz? – Ściągnęłam brwi zastanawiając się nad jego obecnością w moim pokoju, co on tu do, cholery robił.

– Unikałaś mnie. – Szyderczy uśmiech zagościł na jego twarzy, byłam coraz mocniej zaniepokojona.

– Co? – Pokręciłam z niedowierzaniem głową. – I co ty tu w ogóle robisz?

– Unikałaś mnie przez półtora tygodnia – mówił ignorując moje pytania. – I wiesz... – cmoknął. – Liczyłem, że może pofatygujesz się i wytłumaczysz swoje niezrozumiałe zachowanie, które miało miejsce tamtego wieczoru, ale nie raczyłaś tego zrobić.

Liars  +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz