Michael Pov:
Do cholery, Lilly namieszała mi tak w głowie, w tym momencie, że zaprzestałem robić każdy możliwy ruch w kierunku walizki, do której przenosiłem swoje ubrania na wyjazd.
Teraz miałem wrażenie, że każdy ruch mnie bolał, a drżące ręce upuściły wszystko, co tylko się w nich znajdowało.
Nie wiedziałem skąd nagle pojawiła się, tak diametralna zmiana u Lilly, ale niestety wiedziałem, że była ona na moją niekorzyść.
Jednak wiedziałem, że muszę dowiedzieć się skąd Lilly była taka zagubiona i nieszczęśliwa, bo to nie brzmiało na moją Lilly.
Moja Lilly nie była smutna.
Szybko podniosłem telefon z podłogi i przeglądałem każdy jego detal w środku, nie wiedząc co się właśnie stało.
Wszedłem w zakładkę wiadomości i zobaczyłem, że piętnaście minut temu wysłałem jakieś dwa zdjęcia do ojca od Lilly.
Kliknąłem na kontakt i to co zobaczyłem sprawiło, że oczy wyleciały mi prawie z czaszki.
Na tych cholernych zdjęciach byłem ja z Lilly, gdy się całowaliśmy, a na drugim była Lilly, która tańczyła na rurze na jednym z jej występów.
Nie wiedziałem skąd te zdjęcia znajdują się w moim telefonie, ponieważ żadnego z nich nie zrobiłem.
Ktoś musiał się włamać do mojego konta u to wszystko wysłać.
- John, potrzebuje najlepszego hakera w mieście. - Gdy tylko mój przyjaciel odebrał telefon, nawet nie raczyłem się z nim przywitać.
Musiałem szybko odzyskać Lilly.
- Chryste, Michael. Nawet się nie przywitasz? - Przyjaciel udawał zawiedzionego, ale słyszałem, jak na klawiaturze pisze już do kogoś wiadomość.
- John, to nie jest czas na pierdolenie. - Podniosłem się z podłogi, na której dalej klęczałem i ruszyłem w stronę wyjścia, żeby jak najszybciej pojechać do Johna, który znajdował się w kancelarii.
- E tam, ja mam zawsze na to czas. - Zaśmiał się po nosem, jednak ode mnie nie dostał żadnej odpowiedzi. - Gdzie jedziesz?
Zapewne usłyszał, jak silnik się odpalił i z piskiem opon wyjechałem z podziemnego parkingu.
- Do ciebie. Muszę mieć na już tego gościa. - Skierowałem kierownicę w prawo, przełączając Johna na ekran w moim samochodzie.
- Tak się składa, że ten gość już do mnie jedzie. A ty bądź za cztery minuty. Znalazłem typa, który ogarnie nam to na już. - Wytłumaczył spokojnie. - Ale zaraz, co ma ogarnąć?
- Zaraz wszystkiego się dowiesz. Daj chwilę, a zaraz będę na miejscu. - Rozłączyłem się, przerywając przyjacielowi zdanie, które chciał powiedzieć, jednak nic nie usłyszałem.
W mojej głowie pojawiła się tylko jedna osoba, która chciała skończyć Lilly szczęście.
A był to James, tylko nie wiedziałem, jak dostał się do mojej komórki, jak sam siedzi teraz za kratami.
- No w końcu! Aż umieram z ciekawości o co tu poszło! - Krzyknął na wejściu mój przyjaciel, gdy tylko przekroczyłem próg mojego gabinetu.
- Ktoś wysłał moje i Lilly zdjęcie do jej ojca. A co najgorsze jedno zdjęcie przedstawiało ją, gdy tańczyła na rurze w swojej byłej pracy. - Wytłumaczyłem spokojnie, siadając obok Johna.
- O kurwa. - Skomentował głośno, bo wiedział, że tej sprawy nie zostawię bez swojego komentarza, ani nie zostawię Lilly.
John dobrze wiedział, jak bardzo mi na niej zależało.
CZYTASZ
HEART LAWYER [16+]
عاطفيةMichael Coretti najlepszy prawnik w całym Nowym Orleanie, który musi pomóc rodzicom Lilly Jones w sprawie ich własnej kancelarii, w której pojawiły się problemy. Lilly Jones podczas wychodzenia z jeden z sal na uczelni, do której chodziła na studia...