Rozdział 11

2.1K 33 1
                                    

Lilly Pov:

Czułam, jak Michael próbuje mnie wziąć w ramiona z samochodu, tak żebym się nie obudziła i żeby delikatnie zanieść mnie do apartamentu.

- Pójdę sama, dziękuję. - Powiedziałam postawiając pierwszą nogę na podłodze, zaraz potem drugą, aż w końcu wyszłam z samochodu.

- Napewno? - Zapytał zatroskany Michael, a ja kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się, wykonując kolejne ruchy, które sprawiały, że byłam coraz bliżej mojego celu, czyli łóżka i dobrej kąpieli.

Michael cały czas szedł za mną i otwierał mi drzwi, gdy było trzeba, tak żebym nic sobie nie zrobiła. To było miłe. Nawet bardzo.

Przy Michaelu czułam się doceniona i zauważona. Czułam się jakbym była niesamowita, nigdy się tak nie czułam, a przy nim zaczęłam. Czułam przy nim smak euforii i zrozumienia, zawsze dawał mi czas, na którym mi zależało.

Byłam człowiekiem, który potrzebował czasu na zrozumienie i wytłumaczenie paru rzeczy, przez co większość osób tego nie rozumiała. Jednak on to rozumiał, tylko nie wiedziałam, czemu akturat spojrzał na mnie, przecież wokół było tyle pięknych kobiet.

- Chcesz się położyć? - Zapytał Michael, gdy tylko znalazłyśmy się w pomieszczeniu i usiadłam na krześle obok stołu.

- Nie, chcę ci wyjaśnić. - Powiedziałam, chociaż czułam, że każdy mięsień w moim ciele spinał się bardziej.

Wiedziałam, że muszę mu to powiedzieć, był tego świadkiem i sam znał Jamesa, dlatego należały mu się wyjaśnienia, nawet jeśli go nie tyczyły.

- Malutka, jeśli nie masz dzisiaj siły, to nie rób tego wbrew własnej woli. - Powiedział siadając obok mnie i dając mi talerz pod nos.

- Jak? Skąd miałeś składniki, jak szafki są puste? - Zapytałam patrząc zdziwiona na zawartość talerza, na którym była kanapka z serem, pomidorem i sałatą.

Zapamiętał dokładne składniki mojej ulubionej kanapki, o której mu mówiłam.

- Nic nie jadałaś przez cały dzień. Musisz coś zjeść, więc jedz i nie wnikaj w szczegóły. - Powiedział jeszcze bardziej podsuwając mi talerz pod nos i postanowiłam zabrać się za jedzenie.

- Dziękuję, nie musiałeś tego robić. - Powiedziałam biorąc kęs kanapki i się na niego popatrzyłam, jednak on czujnym wzrokiem obserwował mnie, żebym wszystko zjadła.

- Ale chciałem. - Powiedział zdejmując marynarkę i wstając z krzesła. - Pójdę pod prysznic, gdybyś czegoś potrzebowała to mów.

Obrócił się w zamiarem pójścia się umyć, jednak zatrzymał się w pół kroku na relację na mój szept, który jak zwykle tylko on słyszał, tak jakby był dla niego jak najgłośniejszy krzyk.

- Później tobie wyjaśnię, obiecuję. - Powiedziałam, a on kiwnął głową i zniknął za drzwiami łazienki.

Dokańczając posiłek myślałam o tym wszystkim, a najbardziej myślałam o nas. Dlaczego to tak wygląda?

Moje myśli przerwały głośny huk zamykanych drzwi, co oznaczało, że Michael wyszedł z kąpieli i przyszedł w samym ręczniku owiniętym na biodrach do kuchni.

- Twoje wyjazdy służbowe zawsze tak wyglądają? - Zapytałam rzucając kanapkę, która ledwo przechodziła mi przez gardło.

- Możesz sprecyzować? - Zapytał zainteresowany i siadł na krześle na przeciwko, patrząc się na moje ręce, gdzie była dopiero zaczęta kanapka.

- Zawsze chodzisz prawie nago przy swoich asystentkach? - Spytałam jaśniej, tak jak prosił, ponieważ mnie to ciekawiło.

- Malutka, jesteś moją pierwszą asystentką. - Powiedział, a ja szybko podniosłam na niego wzrok marszcząc brwi.

HEART LAWYER [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz