Część 4

12 1 0
                                    

Zobaczyłam brata jak rozmawiał Mal przy jej szawce a dziewczyna po chwili poszła a ja podeszłam do brata z uśmiechem.

- Zakochałeś się- oznajmiłam a on popatrzył na mnie- Fajna jest, ostra a zarezem łagodna ale to tylko w oczach-  uśmiechnął się i objał mnie ramieniem.

- A ty lubisz Cartera- oznajmił a ja się zarumienilam- Fajny chłopak z niego.

- Fakt- oznjamilam- Przemyśl z kim chcesz spędzić reszte, życia a ja nie skopie tyła Audrey.

- To szantaż- oznajmił a ja się zasmiałam- Wiem, że jej nie lubisz ale to przesada.

- Wiem- westchnełam- Jak przed Koronacjał, mój braciszku?

- Stresuje się- pokreciłam głował i stanełam przed nim i poczochrałam włosy- Stella?

- teraz wyglondasz jak mój brat- oznajmiłam a on się zasmiał- Choć bo się spóxnimy na lekcje wasza wysokosć.

- Ide- usmiechnełam się a on objał mnie ramieniem i poszlismy bo akurat razem mamy teraz lekcje.

POV; Carter

- Wasza dwójka mnie zaskoczyła- powiedział trener. Siedzimy na trybunach i czytamy regulamin bo przypatkiem potroncilismy wszytkich ludzi po drodze podczas gry- Połowa dróżyny to książęta a my potrzebujemy takich twardzieli jak wy.

- Racja- powiedziałem i patrzyłem za trenera, Stella tam siedziała i odrabiała lekcje, Jay mnie szturchnał- Co?

- Panie zakochany jesteśmy w dróżynie- popatrzyłem na koszulke z nr. 9 a Jay miał 8.

- Nieźle- uśmiechnołem się i zapaliłem włosy- Odjazd bracie.

- Sie wie- przybyliśmy piątke. Stella popatrzyła na nas z usmiechem a później poszła a ruszyliśmy do pokoju dziewczyn.

- Paczcie tylko co mamy- oznajmił Jay wchodząc w koszulce tak jak ja- Jak plan z Jane?

- A siedziała bym w tej przeklętej książce gdyby wypalił?- spytała z sarkazmem Mal.

- Spokojnie, mała- powiedziałem i popatrzyłem do księgi- Czego szukasz?

- Jeszcze nie wiem- oznajmiła.

- A własnie Wróżka wyciąga różdżke na koronacje- powiedziała Evie pisząc-jestesmy zaproszeni a ja nie mam w co się ubrać, Masakar.

- Ciekawe- oznajmiła Mal a ktoś za pukał otworzyła a ja zobaczyłem Stelle i Bena- Carter zgaś te plomienie- westchneła a ja zgasiłem.

- Chciałem sprawdzić czy wszystko dobrze- powiedział Ben- Stella też, bo żadko was widzimy.

- Zastanawiałam się czy nie macie, żadnych pytań, czy czegoś nie potrzebujecie- oznajmiła Stella, była taka piękna. Potrząsnolem głową co się ze mną dzieje na Zeusa?

- Z tego co wiem to nie- oznajmiła Mal patrząc na nas.

- Okey dobra, więc jakby co to dajcie- zaczął odchodzić z siostrął.

- Czekajcie- powiedziała moja siostra- Czy to prawda, że my też idziemy na twojął koronacje?

- Tak- oznajmila Stella.

- Z całą szkołął- dodał Ben.

- WOW, strasznie się tym jaram-powiedziała sztucznie a Stella się na nas popatrzyła mrużąc oczy- Myslisz, że jest szansa, że w piątke moglibysmy stać w pierwszym rzędzie z Dobrął Wróżkął, żeby no wiesz wchłonąć tę całą dobroć?

- Bardzo bym chciał- oznajmił a ja westchnołem- ale z przodu soje tylko ja, rodzice Stella i moja dziewczyna.

- Twoja dziewczyna?- spytała a Stella westchneła z nudy.

- Tak przykro mi- powiedziała blondynka.

- Okey, dobra dzięki pa- zamkneła drzwi a ja się zaśmiałem.

- Ale jest peło...- nie dokończył bo drzwi się zamkneły. 

- Chyba czas aby Beniutek znalasł nową dziewczyne- oznajmiła Mal- A Stella chłopaka.

- Ja zajme się tą ptaszynał- oznajmiłem a ona na mnie popatrzyła- No co?

- Chcesz aby była twojąl boginiał- oznajmili wszyscy.

- Nie- powiedziałem zarumieniony- Szukaj zaklęcia miłosnego dla Bena a ja sobie poradze bez tego.

- Jasne- mrukneła i poszliśmy do kuchni. Siedziałem i pawiłem się jabkiem myslonc jak to rozegrać, Mal i Evie robiły eliksir miłosny a ja myślałem o Stelli. Co by tutaj zrobić?

- Carter dam ci cistko dla Stelli- oznajmiła mal.

- Nie- oznajmiłem- Nie zje tego bo ma czulsze zmysły niż my.

- Z kond to wiesz?- spytał Carlos.

- Bo tylko ona słyszy jak ogień mi sie odtpala- oznajmiłem- Dla ludzi to jest za cicho więc musiała odziedziczyć coś z bestii.

- Rozumiem- powiedziała Evie- Twój urok wygra, nie widzisz jak na ciebie patrzy.

- Czyli jak?- spytałem.

- Jak na zakazany owoc- powiedziała Evie a ja się zaśmiałem. Do pomieszczenia weszła Lonny ze Stellą.

- Hej piekna.- przywitałem się a ona się usmiechneła.

- A co wy tutaj robicie, co?- spytała i poszła do jakiejś szawki a później wyciagneła jakies pudełko.

- Nocne podjadanie- oznajmiłem a ona położyła dłoń na moich włosach a ja agasiłem płomień- dziewczyno, chcesz się poparzyć?

- A jednak twoje srce nie jest wieczne rozpalone- oznajmiła a ja zamrugałem a póxniej wybuchnołem śmiechem- Nie siedzcie za długo bo Dobra Wróżka was nakryje.

- Dzięki za ostrzerzenie, ptaszyno- mrugnołem do niej a ona zabrała jabko trum się bawiłem i ugryzła.

- Nie!- krzykneli wszyscy a Lonny zamoczyła palec w cieszcie i sprubowała.

- Luz myłam ręcę- oznajmiła.

- Czy czegoś brakuje?- spytała Mal.

- Hej piękna- powiedział Jay a ona się uśmeichneła tylko i go mineła.

- Może więcej kawałków- oznajmiła a ja zamrugałem.

- Czego?- spytała Evie.

- Czegolady- oznajmiła czarno-włosa i wrzuciła troche do ciasta- No co wy, nigdy mama wam nie robiła ciastke, do tego szklanka mleka i mama się uśmiecha- dodała a Stella westchneła- Czemu się tak na mnie patrzycie?

- U nas troche inne zwyczaje- oznajmiła Mal.

- Lonny, czasami powinnaś się nie odzywać- oznajmiła Stella i połozyła reke na moim ramieniu.

- Myślałam, że potepieni też kochają swoje dzieci- zonajmiła córka, Mula i chwyciła Mal za dłonie- Przykro mi- siostra starła jej łze i wrzuciła do ciasta.

- Ciastka same się nie upiekał- oznajmiłem.

- Lonny chocmy spać- oznajmiła Stella i póściła moje ramie a mi jakoś zrobiło się chłodniej.

- Dobranoc- powiedziała Lonny.

- Koszmarnych snów- wyszły a ja westchnoeł- Miśki papier do pieczenia- dodała Mal. Popatrzyłem na znikając eblond włosy za drzwiami i sie uśmiechnołem. Ja się chyba zakochałem. Nie spałem wogule nie spałem bo myślałem o mojej księżnice.

Płomienie miłość- NastępcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz