Część 6

22 1 0
                                    

Usiadłam na przeciwko niego i patrzyłam jak je paczka z dżemem. Zaśmiałam się cicho, jego włosy paliły się cały czas a mi to nie przeskadzało.

- To twój pierwszy raz?- spytałam a on przełknał.

- Wiesz ja nie chodze na randki bardziej wole wojny ganków- oznajmił a ja sie uśmiechnełam.

- Fajnie ale mi chodziło o pączka- oznajmiłam.

- Co az tak źle?- spytał a ja przysunełam się i starłam delikatnie z ust lukier- Nie możesz zamierać mnie do ludzi.

- Ta- popatrzyłam na wyspe, która była w oddali- Tęsknisz za tatął?- spytałam a on westchnał.

- On nawet nie przyszedł mnie ozbaczyć przed wyjazdem- oznajmił a ja popatrzyłam na niego- Boi się Djaboliny ale się nie przyzna.

- Wiadomo- usmiechnełam się- Powiesz coś o sobie?

- Ty o mnie wiesz durzo- oznajmił a ja się zasmiałam- teraz twoja kolej, Stello.

- No to mam 16 lat, mam starszego brata i mieszkam w jednym miejscu- oznajmiłam.

- No popatrz mamy wiele wspulnego- zaśmiałam się. Po patrzyłam na niego, jego oczy krzyczały z bólu jaki w sobie trzyma a jego spokojna twarz patrzyła na wyspe.

- Jak tam jest?- spytałam a on na mnie popatrzył- Na wyspie?

- Jesli chcesz, żyć musisz krasc, bić i nie okazywać emocji- o znajmił.

- O tak?- spytałam i pokazałam mu portfel a on westchnał.

- Nie o tak- pokazał mój pierścionek, którego miałam dosłowie chwile temu na palcu- Nie skapnełaś się.

- Daj- oznajmiła a on zamknał pięść- Hadesie.

- A jak nie oddam?- spytał i wstał ja tak samo- Mósisz mi go zabrać.

- Chcesz walczyć?- spytałam a on się usmiechnał- Nie ma litości dla ciebie.

- Bo się przestrasze, takiej pieknej kaczuszki- szepnał a ja zaczełam go atakować ale unikał tego sprawnie- Na tyle cię stać, piękna?

- Chad nie był tak wysportowany jak ty- mruknełam a on chwycil moją dłoń i przyblizył mnie do siebie- To nie fer- szarpałam się po trzymał moje ręcę z tyłu.

- Agresywna jesteś- szepnoł a ja popatrzyłam w jego oczy i zobaczyłam w nich dusze. Wystraszyłam się a on chyba to zauwarzył- Przepraszam.

- Carter co się stało?- spytałam.

- Mogłem cię poparzyć- oznajmił a ja westchnelam- Stello tak strasznie cię przepraszam straciłem kontrole na ogniem.

- Hej- złapałam jego twarz w dłonie- Nie zrobisz tego bo jestem twojął boginiał- szepnełam a on przyłożył czoło do mojego- Nie stracisz panowania nad sobął, wiem to.

- Stello- pogładził mnie po tali. byłam blisko jego usta ale mnie odsunał- Nie moge.

- Czego nie możesz?- spytałam ze smutkiem.

- Zranie cię- szepnął- Złamie serce, nie moge tego zrobić, nie chce.

- Carter- popatrzyłmi w oczy a jego płomień zgsł- Nie zranisz mnie, nie słamiesz serca.

- Z kond wiesz?- spytał.

- Bo każdy ma w sobie tyle samo dobra co zła- oznajmiłam- Ty wybierasz kim chcesz być. Nawet hades ma w sobie dobro, Djabolina, Zła Królowa wszyscy potępieni majął w sobie dobro ale oni wybrali zło a ty możesz dokonać własnego wyboru- popatrzyłam na niego a jego płmień zaczą się palić i to dośc jasno.

- Stello- ucałował moje dłonie- Dziekuje, maleńka- szepnał i ucałował moje czoło.

- Jesteś gorący- mruknełam a on zamrugał- W sensie się nagrzałes od ognia.

- A tak wybacz- zgasił nieco płomienie- Już lepiej?

- Tak- wzioł mnie na ręce- Crater?

- Umiesz pływać?- spytał a ja zamrugałam.

- Carter prosze tylko nie do wody- oznajmiłam a on zaczą się kierować tam. Obijełam go mocno za szyje, poczułam chłud a po chwili ciepło- Carter, ty ocieplasz wode.

- Serio?- spytał a ja popatrzyłam na niego- Ciekawe.

- Bardzo- oznajmiłam a on zabrał rękę z moich pleców a ja mocno trzymałam się jego szyi aby nie pasć- Carter- warknełam a on zabrał ręke z pod moich nóg, przez co musiałam obpeśc go w pasie- Gdybyś nie był bogiem kopnełam bym cię na wyspe.

- Naprawde?- chcwycił mnie za pośladki a ja się zarumieniłam- A teraz mnie kpniesz?- spytał przybliżył mnie mocniej do siebie. Patrzyłam w jego oczy a moje ciało samo zaczeło reagować, przybliżyłam twarz do jego a on zgasił płomienie- Stello?

- Tak?- spytałam a on popatrzył na mnie.

- Moge cię...- zaczął a ja musnełam delikatnie jego usta- czyli tak- szepnał i wbił się mocno w moje usta. Poczułam jak jego ogień nas otula, nie bałam się go a on pogłebił pocałunek przyciagając mnie mocniej do siebie- Niexle całujesz, wasza wysokość- mruknał.

- Ty też pół Bogu-  usmiechnełam się a on popatrzył na mnie z uśmiechem- Co sie szczerzysz, Hadesie?

- Bo moge zrobić to- oznajmił i zgasił pomień a później wszedł do lodowatej wody- Czy ty Stello pójdziesz ze mnął na Koronacje?

- W końcu jestem twojął, boginiał a całe pod ziemie będzie nasze- uśmiechnał się- Jase, ż pójde z tobał na ta głupia koronacje. Oj tatuś będzie nieźle zdziwiony.

- Oby mnie tylko nie rozszarpał- mruknał cicho a ja się usmiechnełam- Powiesz mu czy to niespodzianka?

- Powiem- ucałowałam go delikatnie- Jesteś takim chodzącym słońcem, cieły jesteś.

- Wiem o tym- pogładziłam jego włosy- Stello nie dotykacj ich ja są podpalone bo się poparzysz.

- Dobrze- szepnełam. Wyszlismy z wody, było mi chłodno więc Carter oddał mi swojął skurzana kurtke, która o dziwol była ciepła- A ty się nie przeziębisz?

- Jestem bogiem, mała- oznajmił i usiadł obok mnie- Co to?- spytał i popatrzył na mó palec.

- Jak ty?- spytałam widząc pierścionek spowrotem- Mój złodziej.

- Moja bogini- przytuliłam się do niego aby się ogrzać. Zobaczyłam jak bierze truskawke a póxniej zaczena jesć dwie na raz.

- Spokojnie- zasmiałam się- Dobrze?

- Pyszne- oznajmił a ja pokręciłam głował- Na wyspie nie mamy świerzych owoców.

- Naprawde?- spytałam a on kiwnał- Powinnyśmy juz się zbierac, płomyczku.

- Racja- wstalismy i wszystko ogarneliśmy. Carter odprowadził mnie do pokoju- Stello.

- Tak?- spytałam a on wzioł moją dłoń i nałożył jeden ze swoich pierścionków z czaszkał- Dla mnie?

- Weś go sobie, maleńka- szepnał a ja pocałowałam go delikatnie- Dobranoc.

- Dobranoc, Carter- weszłam a on zniknał za zakrętem.

Płomienie miłość- NastępcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz