Część 18

12 1 0
                                    

POV; Carter

Stella zemdlała, zaniosłem ją do Evie i położyłem na łóżku.

- Mal?- spytałem.

- To w wyniku uderzenie- mrukneła- Obudzi się niedługo.

- To moja wina- zaczą się obwiniac Ben.

- To nie była twaoja wina- mrukneła Stell- Nie umieram.

- Nie ruszaj się- powiedziałem- Odpoczywaj.

- A Audrey?

- Poradzimy sobie- powiedziała Evie.

- Przepraszam cię Stel- jej brat pocałował ja w czoło.

- Przeżyje- mrukneła- Nie martw się jeszcze się mnei nie pozbędziesz.

- Śpij- szepnołem a ona chwyciła moja kurtke.

- Powtórzymy to- szepneła mi do ucha i pocłowała w policzek- Nie rusze sie nigdzie plecy mnie bolą.

- Śpij, moja Bogini- uśmiechneła się a ja ruszyłem z resztą.

POV; Stella

Obudził mnie Carter a ja popatrzyłam na niego.

- Po wszystkim- szepną i wzią mnie na ręce- Idziesz wypocząć.

- Dzięki- mruknełam- jesteś najlepszy- szepnełam. Zaniusł mnie do zamku a tata go zaprowadził do wolnego pokoju, połozył mnie a ja się usmiechnełam- Widzimy się jutro.

- Pewnie- mrukna i mnie pocałował. Wyszedł a ja poszłam spać, rano ogarnięta stałam z Mal, Benem i Carterem czekając na Hadesa, westchnełam. Przyjechał Bóg a ja go obserwowałam uważnie.

- Tato- powiedziałam równo z Mal kiedy nasi ojcowi zaczeli warcześ na siebie. Po chwili ją obudził a ja się uśmiechnełam.

- Czyli Bóg podziema ma jeszcze serce?- spytałam a on mrugną do mnie.

- To był tylko zły sen prawda?- spytała Audrey a ja na nia popatrzyłam.

- Niestety nie- powiedziałam równo z Benem- Ale już po wszystkim.

- Przepraszam chciałam skrzywdzić waszą trójke- powiedziała ze łazami- Chciałam skrzywdzić was wszytkich.

- Chyba jestem ci wina pożadne przeprosiny nie wiem nawet od jak dawna- powiedziała Mal.

- Ja też- powiedział Ben.

- Mysle, że ja też powinnam cię przeprosić Mal- powiedziała babcia i się obie ukłoniły.

- Audrey od tak dawna powinnam cię przeprosić- powiedziałam- Przepraszam cię za wszystko.

- Ja ciebie też Stello- przytuliła mnie a ja się usmiechnełam- Zero żartów?

- Jak narazie- mrugnełam a ona się zaśmiała- Na taobie na pewno ale nastepnym razem jak ktoś cię wkurzy oblej go wodą- mrugnełam do niej a ona się znowu zasmiała- Rozejm?

- Rozejm- powiedziała.

Stałam obok Cartera i ukłoniłam się paże królewskiej.

- Chcemy podziękować wam za to, że świętujecie razem z nami nasze zaręczyny- powiedział Ben- Jestem bardzo szczęsliwy i dumny, że będziesz moja królową. Więc wypijmy toast za przyszłą królową Auredonu- dodał i wznieślmy toast ale ja wiem co się stanie bo rozmawiałam z Mal o tym w czoraj.

- Niech rzyje królowa Auredonu- powiedzielismy razem.

- Prosimy o przemowe o pani- powiedział Carlos.

- O królewskości nasza ty- dodał Jay a wszyscy się zasmiali.

- Nie moge- powiedziała Mal- Nie moge być królową Auredonu. Podjeliśmy decyzje, że na zawsze zamkniemy barjere. Przyznaje, że to był mój pomysł ale był zły. Zrozumiała, że nie można, żyć w strachu bo strach tak naprawde, przed niczym nas nie chroni. Nigdy nie wiadomo z kond nagle pojawia się zło i nigdy nie wiemy z kond zajwią się prawdziwy bochaterowie. Bez Umy, bez jej piratów Auredonu by juz nie było a gdyby nie Hades- przerwała na chwile- Mój ojciec Audrey by odeszła. Wszyscy jesteśmy zdolny do czynienia dobra i zła nie ważnie po której stronie barjery się urodzilismy i własnie dlatego nie moge być tylko królową Auredonu bo powinnam, teżbyć królową wyspy i już czas żebyśmy raz na zawsze otworzyli barjere.

- Chce być, królem który patry w przyszłość, pora na wybaczenie- powiedział Ben- Pora na nowy początek, Barjera zostanie zniesiona- dodał a ja przytuliłam Cartera.

- Wiedziałam, że to zrobi- szepnełam.

- Będziesz mogła poznać mojego ojca- szepną. Pobieglismy do nich i stanełam blisko brata.

- By świat mugł dalej w zgodzie trwać...- zaczeła Mal.

- Musimy stanąć twarzą w twarz- powiedzieliśmy razem. Machneła rózdżką a chmury nad wyspą się roztapiły a most się wyczarował. Mal zaczeła śpiewać a po chwili zeszła i z kilkoma osobami poszła na most gdzie zaczeła tańczyć z potępionymi a później ruszyli do nas i razem zaczeliśmy tańczyć. Mal podeszła i się pokłoniliśmy Umie i resztcie a póxniej to już całkkiem zaczeliśmy wywijać.

- A moje zaproszenie na wesela?- spytał Hades. Popatrzyłam na Cartera a on podszedł do niego.

- Cześc tato- przytulił go mocno- Tato to jest Stella moja Bogini.

- Hades we własnej osobie- mruknełam a on się usmiechną- Podziemie zajęte?

- Odpuszcze je wam- mrugna do nas a ja się usmiechnełam. Natomiast Ben miał gorzej bo Hades go spali jak zarni Mal.

Płomienie miłość- NastępcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz