Byłam w pokoju a po chwili przyszła Evie z moja sukienką usmiechnełam się.
- Carter mnie zaprosił- oznajmiłam a ona sie uśmiechneła.
- Mam dla ciebie coś od Dizzy- oznajmiła- To córka Gryzeldy.
- Rozumiem- oznajmiła i pokazała mi prześliczne, kolczyki, naszyjik i wsówke do włosów- O moja bestio. To jest prześliczne- powiedziałam widząc te piękna bizuterie w kształcie róży.
- Zrobiła to specjalnie dla ciebie- oznajmiła- To co? Wbijasz się w kiecke?
- Jasne, że tak- oznajmiłam. Po chwili, byłam gotowa a Evie dokończyła mój makijaż- Leć do Mal.
- Pa widzimy się zaraz- pomachalam jej i załozyłam, błyskotki, które mi przynosła.
- Chce cię dziewczyno poznać- mruknełam. Ruszyłam na statek ale zapozowałam z Evie.
- Stello z kad masz te sliczną biżuterie?- spytała reporterka.
- Jak wstomniała Evie- zaczełam- To jest robota, wspaniałej Dizzy z wyspy, którą z chęcia poznam i podziękuje za taki śliczny prezęt. Dowiedziałam się od Evie, że zrobiła go specjalnie dla mnie- usmiechnełam sie i ruszyłam do rodziców.
- Wyglondasz cudownie- powiedziała mama i pogładziła moje włosy- Sama jesteś?
- Tak własiwei- zaczełam- Carter mnie zaprosił.
- Wasza królweska mosc porywam pańska córke- powiedział Carter a ja się usmiechnełam. Chwyciłam jego dłoń i ruszyłam, był w swojej skurzanej kurtce kochałam go takim jakim jest, popatrzył na mnie i się usmiechną.
- Wasza wysokość- ułkonił się- porywam pania do tańca.
- Ależ prosze- złapałam za jego dłoń z usmiechem- Świetnie wyglondasz.
- Ty też- oznjamił- Moje wszystkie kolory co?- spytał a ja go pocałowałam w policzek. Popatrzyłam na pana Płomyka.
- Przed państwem panna Mal- oznajmił a ja zobaczyłam dziewczyne.
- Evie przerosłaś samą siebie- powiedziałam do niej, a ona się uśmiechneła- Uszyj mi kecke, na karzdą okazje.
- Jasne- oznajmiła a się zasmiałam. Po chwili wyszedł i Ben z... Nie to nie możliwe. Ben wyszedł z Umą ale jak ona się wydostała. Zaczeli się tłumaczyć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia ale ja wiedziałam, że kłamie i zaczeli tańczyć. Podeszłam do Wróżki.
- Ocłońcie to- oznajmiłam a ona kazała odsłonić witraż, który przygotował Ben oczywiście sama go rysowałam tak jak chciał.
- To dla mnie?- spytała Mal nie do wierzając.
- Tak sama to rysowałam oczywiście z instrukcjami Bena- odpowiedziałam.
- Wiedzałaś?-spytała- Stel to jest nie samowite.
- Nie do mnie z takimi tekstami- odparłam- Mal ona go zaczarowała- oznajmiłam- To taki sam czar jaki żuciła jej matka na księcia Eryka- dodałam- Pocałuj go- szepnęłam jej na ucho. Ona poszła do nich.
- Ben- powiedziała miętowo-włosa-Ben patrz na mnie.
- Ben! Ben. Patrz na mnie.
- Nie tutaj patrz. To mnie kochasz.
- To nie prawda Ben.
- Nie słuchaj jej.
- Spójrz na mnie.
Nie powiem śmiać mi się chciało z tej scenki.-Ściągnij te barriere ale już!- krzykneła do Wróżki.
- Od ciebie rozkazów nie przyjmuje- oznajmiła.
-Ben.
- Ben nie powiedziałam, że cię kocham bo czułam, że moja miłość to za mało w końcu sam to zrozumiesz. Ale jestem jaka jestem. Troche z Auredonu, troche z wyspy.
- Ben tu patrz w tę strone.
- Ty od początku wiedziałeś jaką wartość ma to co jest między nami.
- Nie słuchaj jej.
- Ben ja już wiem czym jest miłość. Jasne, że cię kocham najbardziej na całym świecie- Mal przybliżyła się do niego i pocałowała go co po chwili odwzajemnił.
- Mal.
- Pocałunek prawdziwej miłości...- zaczeła Evie
- ...Działa na wszystko- dokończyłam. Po chwili Uma skoczyła do wody i przemieniła się w ośmiornice wywołała falę która nas ochlapała a wściekła Mal przemieniła się w smoka. Ziała ogniem w ośmiorniczkę ale Ben im to przerwał wskakując do wody Uma oddała mu jego pierścień i odpłyneła. Ben wszedł na pokład statku a Mal wylądowała i zmieniła się spowrotem. Miała teraz suknię w jej ulubionych kolorach. Podeszłam do niej razem z Evie.
- Nie wiedzałam, że tak potrafie- oznajmiła smoczyca.
- No co ty ja też nie- odpowiedzia Evie.
- Niezłe przedstawienie- oznajmilam. Pomogłyśmy jej zejść i oddaliśmy w ręce Bena. Usmiechneli się do siebie blądyn złapał ją za biodra i przyciągną do siebie i złączych ich usta w namiętnym pocałunku. A cała publiczność zrobiła głośnie ,, Łuuuuuu...".
- Już chyba wystarczy- odparł lekko śmiejący się Carlos trzymający Bena za ramię.
- Tak wiele wam wszystkim zawdzięczam. Serio- powiedział do nas.
- Tak?
- Jak czegoś potrzebujecie i jeśli mogę coś dla was zrobić to...
- Em...-wtrąciła się Evie- Posłuchaj bo... Mam jedną prośbę. Jest taka dziewczyna, która... marzy o tym aby tu zamieszkać- mówiła już wiem o kogo chodzi- To córka Gryzeldy Dizzy. Zawsze była dla mnie jak siostra.
- Niech przyjedzie.
- Serio?- zapytała- Super dziękuje. A wiesz co bo...-wszyscy się zaśmiali- Ja znam masę dzieciaków z wyspy, które pokochały by to miejsce. One też zasługują na drugą sznsę, może zrobie ci liste co?- spytała.
- Tak. Jasne Będę wdzięczny. Pewnie.
Wszyscy zaczeli klaskać.- Dziękuje.
- Lady Mal księga zaklęć była pod pokładem Uma ją tam ukryła- rzekł jeden ze strażników.
-Wiecie co? Dobra Wróżka na pewno będzie wiedzieć co z tym zrobić. Dobra wróżko.
- Tak, Tak. To ja. Dziękuje.
- Takie rzeczy to do muzeum.
- Otóż to. Tak. Ja to wezme.
- Smiało mi to już nie będzie potrzebne- spojrzała na Bena po chwili ochlapójąc go wodą na co on odpowiedział jej tym samym. Orkiestra zaczeła grać Mali Ben staneli obok siebie i zaczeli śpiewać jak wszyscy i tańczyć.
Uśmiechnełam się widząc mojego brata z Mal, oparłam sie rękał na ramieniu Cartera i się uśmiechnełam. Popatrzyłam na chłopaka a on złapał mnie w tali, przybliżyłam się do niego i pogładziłam po policzku.
- Kocham cię Carter- powiedziałam a on się uśmeichną.
- Ja ciebie też kocham, ma bogini- usmiechnełam się i pocałowałam go. Jak ja się ciesze, że go poznałam- Zostańmy razem na zawsze, moja iskierko.
- Na zawsze mój płomyczku- szepnełam i go przytuliłam- Zgaś włosy.
- To moja miłość do ciebie się pali- zaśmiałam się.
CZYTASZ
Płomienie miłość- Następcy
FantasyPoza czwórką, którą już znacie wyruszy syn Hadesa. Jak wiecie ojcem Mal jest Hades ale gdyby Mal miała brata, który wychowywał by się z ich ojcem i pojechał do Auredonu a tam poznałby pewną dzieczynę, która potrafiła by zgasić jego płomnienie i je r...