Część 9

12 1 0
                                    

POV; Stella

Wybiegłam z pokoju jak torpeda dosłownie jak ona.

- Jane!- krzyknełam a ona się zatrzymała- Dlaczego Audrey nie ma?

- Wyjechała do spa- oznajmiła a ja westchnełam- Dostałaś liste?

- To nie lista tylko mur chiński- oznajmiłam a Lonny się zasmiała- O cześć.

- Powiec co ci pomóc- powiedziała córka, Wróżki.

- Prezent od bena dla Mal- szepnełam- Skończyłam go wysłałam ci juz pokolorowany.

- Dzięki- usmiechneła się- Dzwoni, ktoś do ciebie.

- To gosc od dekoracji- oznajmiłam- Już połowa jest.

- Leć- oznajmiła a ja odebrałam.

- Już pan jest? Tak, tak już tam lece- rozłączyłam się. Nie powiedziałam wam o co chodzi z tym całym zamieszaniem. O tuż nasza Mal ma zostać damą dworu, biegam tak od kilku dni a dla Cartera nie mam czasu.

- Tu jesteś ma piekna- oznajmił i złapał mnie- Tęskniłem.

- Ja też, płomyczku- pogładziałam go po policzku- Obiecuje, że jak załatwie wszytko z tym balem wynagrodze ci ten czas.

- Obiecujesz?

- Obiecuje- szepnełam- Możemy nawet powalczyć ale musisz wytrzymać, Carter.

- Skoro już koniec- oznajmił a ja sie usmiechnełam- Zabiore cię na randke.

- Stoi ale ja musze lecieć- pocałowałam go szybko i ruszyłam na dziedziniec po dekoracje. Jestm cięzko tak jak jemu ale już ostatnia prosta.

- Stella!- odwruciłam się słysząc krzyk Evie- Mam wolnął przymarke o 19.

- Zapisz mnie- oznajmiłam- Moge się spóźnić bo własnie przywieźli dekoracje.

- Jasne leć kochana- przytuliłam ja i pobiegłam do faceta. Odebrałam i zadzwoniłam do Dobrej Wróżki, spędziłam tak na lataniu po całej szkole i nawet w zamku byłam u Bena własnie biegne do Evie a po drodze wpadłam prosto na mojego chłopaka.

- Lecisz na mnie ale bez przesady- oznajmiła a ja się zasmiałam- Gdzie tak będzisz, ptaszyno?

- Evie ma m u niej przymarke- oznjamilam- A ty jak sobie radzisz w garniturze?

- Jest nie wygodny- zaśmiałam się i poprawiłam mu koszulke- A własnie, skoro jesteś moją dziewczynął to chcem...- nie dokończył bo Evie mnie zauważyła- Leć spytam cię póxniej.

- Carter już jutro mam czas dla ciebie- oznajmiłam a on się uśmiechnął- Załatwie tylko tą przymarke i jestem wolna dla ciebie.

- W końcu- oznajmił- Nie wypuszcze cię za szybko- pocałował mnie.

- Ja lece- oznajmiłam- Jutro mamy randke.

- Pamiętam, Stello- oznajmił i mnie póścił. Weszłam do pokoju i odrazu wbiłam sie w sukienke, była do kostek, z lekkiego materiału, miała też czarny tiul oraz była błękitna jak włosy Cartera bo o to własnie poprosiłam Evie, oczywiście była na ciękisz ramiaczkach i do tego czarne koturny.

- Evie jesteś cudowna- oznajmiłam a ona się uśmiechneła- Taką jak chciałam.

- Wszystkie kolory Cartera- oznajmiła- Ty to go kochasz.

- Jeszcze ani razu mu tego nie powiedziałam- oznajmiłam- nawet mnie nie zaprosił na bal.

- Chyba chciał to zrobić ale mu przerwałam- westchnełam- Skoro masz wolne jutro to zrobi.

- Wiem- uśmiechnełam się i popatrzyłam na łózko Mal- Evie coś tam leży- oznajmiłam a ona podeszła- List?

- Mal wruciła na wyspe- oznajmiła niebiesko włosa- Stello powiem Benowi.

- Jasne- oznajmiłam i ściągnełam sukienke pobiegłam do swojego pokoju i ubrałam się jak oni. Czarne spodnie do tego jakaś bluzka, buty na koturnie, rękawiczki bez palców i skurzana kurtka, włosy zwązałam tak aby mi nie przeszkadzały. Wyszłam z pokoju i czekałam przy samochodzie.

- Jay kluczyki- usłyszałam Barta- Stello nie jedziesz.

- Niby dla czego?- spytałam.

- Ben ma racje- popatrzyłam na Cartera- Nie wybacze sobie jeśli coś ci sie stanie.

- Carter wiesz, że sie nie słucham- oznajmiłam- Ben Mal też jest mojął przyjaciułkął a wręcz siostrął tak jak Evie- popatrzyłam na niego a on westchnał.

- Wsiadaj- oznajmił a ja sie usmiechnełam Carter pogładził mnie po włosach.

- Będę uważać, płomyczku- mrugnełam do niego a on westchnał- O co chodzi?

- Nie nazywaj mnie tak tam- szepnął a ja sie zasmiałam.

- Spacerek!- krzyknął stary a ja popatrzyłam na niego.

- Czy on...?- spytał Jay.

- Gada? Non stop- oznajmił Carlos- Nie stary ty zostajesz- powiedzoał a pies posmutniał- Powiem wam po drodze- dodał a my wsiedlismy. Siedziałam obok Cartera i położyłam głowe na jego ramieniu a on pogładił moja dłoń.

- Śpij- szepnął a ja zamknelam oczy.

Płomienie miłość- NastępcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz