Rozdział 6 - Obietnica.

5.1K 129 193
                                    

Miłego czytania!  Jest to trochę luźniejszy rozdział, jednak mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu!

Grace POV

Jednym z moich niedzielnych planów było poświęcenie się nauce na zbliżający sprawdzian z literatury. Wiedziałam, że ten egzamin będzie wymagał ode mnie pełnego zaangażowania i zrozumienia omawianych tekstów. Literatura nigdy nie była moją ulubioną dziedziną. W zasadzie czasami nawet wydawała mi się nudna i niezrozumiała. Przeszkadzał mi sposób, w jaki autorzy snuli swoje opowieści, a każdy symbol czy metafora wydawały mi się jedynie wymysłem wyimaginowanych problemów. Mimo mojej niechęci zdawałam sobie sprawę, że muszę się skoncentrować, jeśli chcę zdać ten egzamin z przyzwoitą oceną.

Pomimo bólu głowy, spowodowanego wczorajszą imprezą, wzięłam się za gruntowne sprzątanie pokoju. Pierwszym krokiem było usunięcie wszelkich porozwalanych na podłodze ubrań i przyborów do rysowania. Wędrowałam, zbierając każdą rzecz i odkładając ją na swoje miejsce. Skrupulatnie starłam kurz z półek, dbając o każdy zakamarek. Na koniec starannie pościeliłam łóżko.

Po zakończeniu sprzątania przyszła kolej na stworzenie odpowiedniej atmosfery. Zanurzyłam woreczek z ulubioną herbatą w gorącej wodzie, czerpiąc radość z jej przyjemnego aromatu unoszącego się w pomieszczeniu. Wróciłam do pokoju i postawiłam ciepłe naczynie na biurku. Następnie sięgnęłam po świeczkę o zapachu lawendy i jaśminu. Jej delikatny, kwiatowy aromat wypełnił pokój, tworząc przyjemną i relaksującą atmosferę.

Zajęłam miejsce przy biurku i sięgnęłam po wcześniej przygotowane notatki z zajęć. Uważnie przeglądałam każdą stronę, starając skupić się na każdym z wypisanych pojęć, które miały mi pomóc w zrozumieniu omawianych treści. Oprócz notatek miałam przed sobą otwarty podręcznik, którego strony były pokryte pojedynczymi zapisami i znacznikami z poprzednich lekcji.

Mój cały wysiłek zdawał się daremny. Pomimo perfekcyjnie przygotowanego otoczenia, nie potrafiłam znaleźć w sobie odpowiedniej koncentracji. Litery na kartach podręcznika zdawały się rozmazywać, a każdy detal pokoju wydawał się bardziej interesujący niż treść znajdująca się przede mną.

Finalnie zrezygnowałam z nauki szybciej, niż myślałam i sięgnęłam po słuchawki. Włączyłam ulubioną playlistę i pozwoliłam dźwiękom wypełnić przestrzeń wokół mnie. Zapatrzyłam się w najnowszy obraz znajdujący się pod oknem. Początkowo mi się nie podobał, jednak przyglądając się mu coraz bardziej, dostrzegłam, że dzięki kilku poprawkom nie trafi on na śmietnik.

Wzięłam sobie słowa prezenterki do serca i postanowiłam udostępnić kilka swoich prac na zbliżającą się wystawę. Początkowo chciałam zaprezentować swoje stare prace, jednak żadna nie miała w sobie tego czegoś.

Sięgnęłam po paletę farb i pędzle, ustawiając je starannie na stoliku obok płótna. Usiadłam przed obrazem, skupiając się na każdym szczególe, gotowa do nanoszenia poprawek.

Chwyciłam jeszcze za telefon, aby dodać do kolejki kilka swoich ulubionych utworów. Odkąd wstałam, nie weszłam w naszą grupową konwersację. Byłam wściekła na Kelly, Philipa i Logana, za to, jak mnie potraktowali. Nie chciałam z nimi rozmawiać i miałam zamiar ignorować ich do momentu, aż mnie nie przeproszą. Co prawda, przesadziłam z alkoholem i nie pamiętałam dokładnie powrotu do domu. W głowie miałam tylko przebłyski drogi i bardzo przystojnego pana taksówkarza.

Od: Nieznany
Mam nadzieję, że róże przypadły Ci do gustu ;))

Jakie do chuja róże?

Wczorajszy wieczór był jednym słowem intensywny. Wyczerpałam swoje baterie społeczne już na starcie wyścigu, byłam zmuszona do ucieczki przed policją i poznałam niezmiernie intrygującego chłopaka, z którym się od razu pokłóciłam. W sumie pokłóciłam się tam chyba z każdym znajomym, z którym zamieniłam więcej niż cztery zdania.

Whispers of VictoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz