Rozdział 12 - Najlepszym sposobem na rozwiązanie problemów jest prędkość.

3.5K 154 50
                                    

Witam was w 2 z 3 rozdziałów w ten weekend.

Przepraszam was za moją nieobecność w maju różne wyjazdy, targi, koniec roku i masa zaliczeń zabrała mi większość wolnego czasu :c

Pamiętajcie o zostawieniu gwiazdki i komentarza. To wiele dla mnie znaczy.

A tymczasem zapraszam was na rozdział i życzę miłego czytania!!!

Grace POV

Wpatrywaliśmy się w siebie całą trójką w milczeniu. Atmosfera była ciężka, a powietrze można by było ciąć nożem. Napięcie rosło z każdą sekundą, a cisza między nami zdawała się dłużyć w nieskończoność. Czułam, że każde spojrzenie Cole'a przeszywa mnie na wskroś, podczas gdy Mike obok mnie emanował coraz większą irytacją.

- Gyace? - Mike skierował wzrok w moją stronę. - Idziesz, czy chcesz zostać z tym typem tutaj?

- Ja...

- Zostanie z nami. - Do rozmowy wtrącił się Phi. - Było naprawdę miło, jednak twój czas minął.

Spojrzałam na niego rozwścieczona.

- Jak sobie chcecie - rzucił zniesmaczony. - Jesteśmy w kontakcie piękna.

Bez dalszych słów, chłopak odwrócił się i wyszedł z knajpy, pozostawiając mnie i Cole'a w jeszcze większej ciszy. Patrzyłam na niego, czując mieszankę złości i rozczarowania. Spotkanie z Mike'm wyobrażałam sobie jako coś wyjątkowego, skończyło się jednak katastrofą, a głównymi sprawcami byli moi przyjaciele, którzy nigdy nie umieli odpuścić.

Wyciągnęłam telefon, aby jak najszybciej przeprosić go za całe zdarzenie.

Ja: Naprawdę cię za nich przepraszam, nie wiem, skąd się wzięli.

@MikeWalter: To nie twoja wina, że masz spierdolonych przyjaciół. Następnym razem zabiorę cię w bardziej ustronne miejsce ;)

- „Jesteśmy w kontakcie piękna" - powtórzył Alex prześmiewczym głosem. - Jakie to słodkie myszeczko.

Jeszcze jedno słowo i obiecuję, że kogoś zabiję.

Wzięłam głęboki wdech, próbując zebrać myśli. Wstałam i ruszyłam w stronę stolika, przy którym siedzieli moi przyjaciele, bawiąc się w najlepsze.

- Po co to wszystko? - warknęłam, wbijając w nich wzrok.

Czułam się zawiedziona. Nie tylko tym, że chłopak, który mi się podobał, wyszedł, ale również postawą Kelly i Philipa. Byliśmy przyjaciółmi, a oni zawsze musieli postawić na swoim. Zamiast cieszyć się moim szczęściem, postanowili zniszczyć mi randkę na rzecz jakiegoś głupiego wyścigu. Czułam się zdradzona przez ludzi, których uważałam za bliskich.

- Dzisiaj jest wyścig - zaczą mój przyjaciel. - Myślałaś, że pozwolimy ci go opuścić?

Wyścigi nie sprawiały mi już takiej radości jak kiedyś. Choć nadal lubiłam zapach benzyny i dreszcz emocji, który towarzyszył każdemu startowi, to nie czułam już tego czegoś, co kiedyś mnie tam przyciągało. Chciałam się odciąć od tego świata odkąd Ethan opuścił miasto. Jego odejście sprawiło, że coś we mnie zgasło.

Bez niego wszystko się skomplikowało.

Mimo to wciąż na nie chodziłam, jednak teraz tylko ze względu na Kelly i Philipa. Wiedziałam, że nigdy by mnie nie zostawili, bo przecież byliśmy przyjaciółmi, jednak czułam, że mam dziwne zobowiązanie wobec nich.

Whispers of VictoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz