Dzisiaj trochę krótszy rozdział niż zazwyczaj, jednak następny wam to wynagrodzi! Obiecuję.
Koniecznie zostawcie gwiazdkę i komentarz, bo jest to dla mnie ważne.
Miłego czytania!
Grace POV
Wchodząc do środka, marzyłam tylko o gorącej kąpieli, która miała pomóc mi poukładać myśli. Byłam smutna, zła i rozczarowana jednocześnie. Nie chodziło tu już o samego Mike'a, a o późniejszą część wieczoru. Wyścig wzbudził we mnie emocje, które ukrywałam w sobie od dłuższego czasu. Ponownie poczułam tę radość i czerpałam przyjemność z szybkiej jazdy, od której tak bardzo uciekałam.
- Wróciłam! - krzyknęłam, udając, że mój głos brzmi jak najbardziej naturalnie.
Zdjęłam buty i skierowałam się w stronę salonu, który okazał się pusty. Wzruszyłam ramionami, zdziwiona, że rodzice poszli spać o tak wczesnej porze, zwłaszcza że mieli wolny wieczór tylko dla siebie.
Udałam się do kuchni w celu zrobienia sobie mojej ulubionej herbaty z miodem. Wyciągnęłam z szafki jeden z zabawnych kubków i zaczęłam gotować wodę. Moja uwaga przykuł liścik od rodziców, w którym wspomnieli coś o Vegas i o tym, że wrócą dopiero jutro po południu. Westchnęłam, czując, jak samotność jeszcze bardziej przytłacza mnie tego wieczoru.
Zanurzyłam woreczek herbaty, a gorący napój zaczął delikatnie parować, wypełniając kuchnię przyjemnym zapachem. Z kubkiem w dłoni poszłam do łazienki. W lustrze zobaczyłam odbicie, które ledwo poznawałam. Moje oczy były zaczerwienione, a twarz wyrażała mieszankę smutku i złości. Próbując się uspokoić, wzięłam kilka głębokich oddechów i zaczęłam napuszczać wodę do wanny.
W mojej głowie ciągle rozbrzmiewały słowa Cole'a na mój temat. Rozum mówił mi, żeby nie przejmować się opinią osoby, która nie widzi niczego oprócz swojego samochodu i traktuje wszystkich z góry. Jednak gdzieś w głębi duszy jego słowa mnie uderzyły, bo może jednak miał cień racji? Może naprawdę byłam rozwydrzoną, głupią dziewczynką z dobrego domu? Może byłam za bardzo zapatrzona w siebie? Może rzeczywiście myślałam tylko o sobie?
Weszłam do wanny, pozwalając ciepłej wodzie otulić moje ciało. Zamknęłam oczy, starając się nie myśleć o niczym, ale obrazy z dzisiejszego wieczoru ciągle wracały. Czułam się jak w pułapce własnych myśli, a każda z nich tylko pogarszała mój nastrój.
Próbowałam przypomnieć sobie chwilę, kiedy zaczęłam czuć, że tracę kontrolę. Może to był ten moment, kiedy Cole zaczął na mnie krzyczeć, a ja nie potrafiłam odpowiedzieć w żaden sensowny sposób? A może już wcześniej, kiedy sama nie byłam pewna swoich uczuć?
Bo przecież gdybym taka nie była, to Kelly z Philipem nie psuliby mi randki, nie pomijaliby mnie w rozmowach z dnia na dzień. Przecież, gdybym była bardziej wystarczająca, to Ethan by ode mnie nie odszedł bez słowa, a Cole nie powiedziałby tych wszystkich słów.
Bo skoro nawet on to zauważył, to problem musiał tkwić we mnie.
Woda powoli zaczynała się ochładzać, a ja czułam, jak moje myśli coraz bardziej się rozmywają. Byłam tak okropnie zmęczona. Wstałam z wanny i owinęłam się ręcznikiem, starając się skupić na ciepłej, miękkiej tkaninie. Spojrzałam jeszcze raz w lustro, z nadzieją, że moje odbicie, choć w małym stopniu się poprawiło.
***
Leżałam na swoim łóżku, ignorując coraz to nowsze wiadomości, które przychodziły na mój telefon. Nie chciałam już dzisiaj z nikim rozmawiać. Ciekawość jednak wygrała i sięgnęłam po urządzenie, znajdujące się na szafce nocnej. Zobaczyłam numer Cole'a, który miałam tego dnia zablokować. Odrzuciłam połączenie, ale po chwili włączyłam pocztę głosową, gdzie usłyszałam jego zachrypnięty głos.
![](https://img.wattpad.com/cover/366205973-288-k109092.jpg)
CZYTASZ
Whispers of Victory
Romance„Jesień w Boulder City przynosi nie tylko zmieniające się liście, ale także powrót nielegalnych wyścigów samochodowych. Dla 17-letniej Grace, sztuka była nie tylko sposobem na wyrażenie siebie, ale także schronieniem przed szarą codziennością. W świ...