pt. 3 "W drodze"

69 8 2
                                    


Angelo

Ostatnie dni w szkole przed wyjazdem strasznie mi się dłużyły. Na szczęście wkoncu się to skończyło i mogłem sie szykować. Była niedziela wieczorem a ja zacząłem się pakować, no łatwe to nie była żeby na tydzień spakować się do torby , biorąc jeszcze łuk i strzały no ale dobra jakoś to wyszło , gorszy problem z tym miała Willow , która oczywiście musiała brać kosmetyki , 2x więcej ubrań niż było potrzebne taki klasyk.

- Angelo! - krzyknęła do mnie - pomóż mi z ta cholerną torbą!

- To było nie pakować tyle rzeczy kurwa! - powiedziałem idąc do niej.

- No dobra dobra zamknij się i mi pomóż - powiedziała trochę odsuwając się od tej torby

Wspólnie męczilysmy się z dopięciem tej torby ponad 20 minut jednak finalnie się nam to udało. Oczywiście nie obyło się od doręczenia Willow , bo kocham ją wnerwiać. Wziąłem jej telefon i wystawiłem rękę do góry by go nie mogła dosięgnąć , na starcie powiem że Willow ma 164 cm wzrostu przy czym ją niecałe 190. Skończyło się jednak tym że przewalila mnie na ziemię i oboje śmialiśmy się leżąc na podłodze. Może poza jej telefonem w którym rozwaliła się szybka zapasowa ale to tylko szczegół. Zawsze jak byliśmy razem to nie zwracaliśmy uwagi na takie rzeczy mimo iż znaliśmy się dość krótko.

- Siedzimy obok siebie w drodze pamiętaj - powiedziałem - o żadnej Emz nie chce słyszeć

- Spokojnie ona siedzi obok tego szikeleta - powiedziała przewracając oczami Willow

- Oj no ale dziwisz jej się? - powiedziałem cicho się śmiejąc- przecież jej sie podoba to normalne , co jak co ale nasza dwójka najbardziej to powinna rozumieć

- Angie nie wkurwiaj mnie bardziej naprawdę - Powiedziała Willow uderzając mnie poduszką

- EJEJEJ ALE PRZECIEŻ NIC CI NIE ROBIE - krzyknąłem udając zrozpaczonego.

-------------------------

Wkoncu nadszedł dzień wyjazdu. Było około 4 nad ranem i szczerze mówiąc to wszystkim nam chciało się spać. Siedzieliśmy już w autobusie gdzie większość słuchała muzyki , coś szeptała lub próbowała zasnąć. Wtedy przypomniałem sobie o niedawno znalezionym naszyjniku. Zacząłem przeszukiwać plecak i o dzieło go tam znalazłem. Znowu zacząłem mu się przyglądać.

- co to ? - usłyszałem nagle za sobą czyjś głos , Fang.

- Nic co powinno cię interesować- powiedziałem po czym zjechałem go wzrokiem. Nie żeby coś ale nie darzyłem go jakoś szczególną sympatią.

- Ej no nie bądź wredny , z kad to masz? - powiedział również przyglądając się naszyjnikowi - co oznacza ta dziwna zawieszka?

- Szczerze to sam nie wiem - odpowiedziałem zrezygnowany - znalazłem to kilka dni temu w lesie , nie wiem wsumie dlaczego to wziąłem ale mam wrażenie że nie leżał tam z przypadku

- Co sugerujesz? - spytał coraz to bardziej zaciekawiony chłopak.

- Mam wrażenie że coś oznacza , zwłaszcza ta zawieszka - odpowiedziałem - może to tylko jakieś moje urojenie jednak jestem prawie pewien że to nie zwyczajny wisiorek.

- O czym rozmawiacie ? - spytała Melodie siedząca przede mną. No więcej was matka nie miała?.

- Angelo znalazł jakiś wisiorek i ma wrażenie że to jakiś symbol - odpowiedział Fang wyprzedzając mnie.

- Hmm to wsumie trochę dziwne - odpowiedziała dziewczyna - pokaż to

Bez słowa podałem jej tylko naszyjnik , no mam nadzieję że tego nie ukradnie. Ta wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę po czym oddala mi go i spojrzała znowu na nas.

- Macie rację to nie przypadkowy znaczek - powiedziała dziewczyna - jest też na murze ośrodka do którego jedziemy . Pamiętam bo Maks kiedy oglądaliśmy zdjęcia domków zwróciła na to uwagę

- No dobra ale jak to znalazło się tam - spytałem zdezorientowany - przecież do tego ośrodka nie jechaliśmy przez ostatnie kilka lat , ostatni raz tam chyba byli jak jeszcze Shelly tam z nimi jechała.

- No to chyba się trzeba będzie jej spytać o to - odpowiedział Fang

- Jak do cholery chcesz pogadać z Shelly będąc teraz na wyjeździe ? - odpowiedziała Melodie.

- No ale istnieje szansa że będzie tam i Shelly i Colt , przecież oni często są na takich wyjazdach by kontrolować jak nam idzie , trzeba będzie wtedy spytać - odpowiedziałem - i może kiedyś w nocy tzeba by się rozejrzeć.

- Czyli mam rozumieć że cały wyjazd planujemy się dowiedzieć dlaczego był tam ten naszyjnik - wtrąciła się nagle Willow- ja w to wchodzę

- Tylko nie popadajmy od razu w paranoję , równie dobrze może to być zwykły zbieg okoliczności - powiedział Fang

- A mamy coś lepszego do roboty? - spytała Melodie patrząc się na niego - większość z nas i tak trenuje se umiejętności w domu a nie tutaj , zresztą wszyscy jesteśmy pełnoletni więc nie powinni się czepiać że czasem gdzieś sobie wychodzimy.

- Tylko pytanie czy szwendanie się po nocy zalicza się do tego "czasem sobie wychodzimy" - odpowiedziałem.

- No to zrobimy tak by nas nie zauważyli - stwierdziła Willow - przy okazji przetestuje swoje umiejętności, więc same korzyści.

- właśnie , zmieniając temat , z kim macie domki? - spytałem nagle

- Tak na dobrą sprawę to nie ustaliliśmy jeszcze - odpowiedziała Melodie - no a wy?.

- To dobierzmy się tak by mieć domki obok siebie - odpowiedziałem- wtedy będzie mam łatwiej ogarnąć to wychodzenie w nocy , bo nie będzie tzreba przechodzić przez cały ośrodek.

- No dobra niech wam będzie - odpowiedziała Melodie - to tak ja bym mogła razem z Draco iść do ciebie , Willow i Emz , to już mamy pełny domek

- no i pięknie , to ja , Buster i Misie pójdziemy do domku obok was . A takto wzięlibyśmy jeszcze Maks , no bo skoro też ją zainteresował ten znaczek to może by nam pomogła - stwierdził Fang

- Dobra , dobra , przydałoby się też mieć te domki gdzieś koło muru , bo jak będziemy przechodzić przy czyichś oknach to mogą to zauważyć - powiedziałem zastanawiając się jak przekonać nauczycieli dlaczego chcemy mieć domki w takim miejscu.

- No przecież macie mnie - powiedziała Willow - tylko tzreba by było wziąć na osobności jakiegoś nauczyciela , bo tylko jedną osobę mogę kontrolować i jak wiecie nie za długo.

- Nie no luz, to jest jeszcze do ogarnięcia , mam nadzieję że macie jakieś ciemne ubrania by nas nie było widać , to bylo głównie do ciebie femboy - powiedziała Melodie śmiejąc się.

- Ejejej nie jestem femboyem odczepcie się odemnie - powiedziałem z udawanym smutkiem .

- Zostaw mojego komarka tylko ja go mogę wyzywać - powiedziała Willow następnie mnie obejmując - spokojnie Angie , ja cię rozumiem.

Reszta drogi minęła wsumie dość spokojnie. Głównie to rozmawialiśmy i śmialiśmy się że wszystkiego . Nauczyciele oczywiście co chwilę się na nas darli że jesteśmy za głośno ale szczere mówiąc kogo to obchodzi? Mieliśmy kilka jakichś postoi gdzie podczas jednego z nich Melodie nieszczęśliwie wylądowała w jeziorze. To wcale nie tak że sam ją tam wepchnąłem . Oczywiście była na mnie wściekła ale i tak za to nie oberwałem bo wszyscy zaczęliśmy się z siebie śmiać. Ojojoj coś czuję że to będzie ciekawy wyjazd

____________________________________________

Hej!

Mam nadzieję że wam się podoba! Wiem może trochę nietypowe postacie wzięłam do głównych bohaterów książki ale liczę że mimo to wam się spodoba !

YkuiNova

Flèche D'amour | brawl stars | pl🇵🇱‼️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz