pt. 4 ,,Ośrodek"

67 8 2
                                    


Angelo

Po długiej , jednak ciekawe i dość przyjemnej drodze wkoncu dotarliśmy do naszego ośrodka. Kiedy wysiedliśmy z pojazdu naszym oczą ukazał się dość duży teren ogrodzony murem , na którym był wspomniany znaczek.

- nie sądziłem że to jest aż tak wielkie... - odpowiedział Fang ilustrując teren obozu.

- No właśnie , z reguły ledwo co miejsca starczało by coś zrobić - odpowiedziała Melodie- ale no dobra lepiej dla nas , bo nauczyciele nie będą mogli aż tak dobrze nad przypilnować.

- A co zrobimy żeby się nie zorientowali że nas nie ma? - wtrąciła Maks którą już wtajemniczyliśmy w nasze plany - wkoncu mogą sprawdzać czy jesteśmy

- No o tym trochę nie pomyśleliśmy - odpowiedziała Willow- ale nie sądzę by sprawdzali dorosłe osoby no bez przesady.

- Niby tak ale z drugiej strony to zawsze wsyztslich sprawdzają , jak nie w nocy , to przyjdą rano - odpowiedziałem - a nie wiemy ile nam zejdzie i co się stanie.

- Musimy zaryzykować, najwyżej będziemy po lekcjach odrabiać czas jak nas na treningach nie było - odpowiedziała Melodie

- Tylko ja ci przypomnę że ja i Willow pracujemy , więc to nie możemy wrazie czego zostawać po szkole - westchnąłem

- Jezu ale często były przypadki że ktoś nie wracał na noc bo się schlał i nic za to nie robili - powiedział Fang przewracając oczami - nie denerwujemy się na zapas , zaufajcie mi że nic się nie stanie.

Na chwilę ucichłem czując na sobie czyjś wzrok. Odwróciłem się na chwilę i ujrzałem jakiegoś starszego faceta który ewidentnie się we mnie wpatrywał. A temu co do cholery? Odwróciłem się trochę zestresowany ponownie do reszty

- zauważyliście że ten facet się na nas gapi..? - powiedziałem nieco ciszej aby tamten nie usłyszał.

- tak... Napewno patrzy się tu od kilku minut - stwierdziła Willow - myślicie że powinniśmy do niego podejść...?

Nie zdążyliśmy nic odpowiedzieć bo mężczyzna sam się do nas zbliżył. Wpatrywał się w nas jeszcze trochę. Po jego ubraniu można było wywnioskować że jest pracownikiem tego ośrodka.

- Wybaczcie że tak się wam przypatruje - odpowiedział tajemniczy facet - jestem pracownikiem tego ośrodka , dostaliście już klucze do swoich domów?

- Nie jeszcze nie ... -zaczal Fang - myśleliśmy że nauczyciele będą je nam dawać

- No cóż , nie w naszym ośrodku - odpowiedział pracownik - zaraz dam wam klucze

- Chwilka! - wtrąciłem - czy moglibyśmy być w domkach obok siebie ? Jeśli to nie problem

- Oczywiście że możecie - odpowiedział pracownik lekko się uśmiechając. Coś jednak było w tym niepokojącego - chodźcie za mną

Weszliśmy za bramę ośrodka kierując się za mężczyzną. Mimo wsyztsko wciąż bacznie nas obserwował. Dotarliśmy do domku Fanga gdzie tamten podziękował za klucze a następnie wszedł do środka. Kiedy podeszliśmy pod nasze drzwi mężczyzna jednak się zawahał.

- skąd masz ten naszyjnik? - spytał patrząc się na wisiorek który miałem zawieszony na szyji. Fuck zapomniałem go zdjąć.

- To ym... Pamiątka rodzinna - odpowiedziałem zmieszany po czym wziąłem od niego klucze i weszliśmy do domku

Kiedy weszliśmy w ciszy zajęliśmy sobie pokoje i zaczęliśmy się rozpakowywać. Domek podzielony był na łazienkę , przedpokój z jakimś małym stolikiem i szafa oraz dwa pokoje , dwuosobowy - Melodie i Draco i trzyosobowy - mój , Willow i Emz. Mieliśmy też jakieś małe szafki nocne przy łóżkach.

- Dziwny ten pracownik - wtrąciła nagle Emz - bardzo go interesował ten naszyjnik.

- Trochę jest w tym racji , za bardzo się mu przyglądał ale ogonie wydaje mi się że z tym człowiekiem jest coś nie tak - powiedziałem trochę zmartwiony- mam wrażenie że on doskonale wie co to za wisiorek i z kad pochodzi

- Też mam takie przeczucia - odpowiedziała Willow - kiedy idziemy ogarnąć trochę teren?

- Jak dla mnie to możemy iść zaraz - odpowiedziała Melodie którą akurat weszła do pokoju - puki jeszcze nie jest aż tak ciemno.

Poszliśmy jeszcze po Fanga i całą tamtą resztę po czym stanęliśmy sobie obok muru za nasi domkami .

- Gdzie wogóle chcemy zacząć szukać? - spytał Buster - przecież to może być wszędzie , wogóle my nawet nie wiemy czego szukamy!

Zaczęliśmy się wsumie trochę kłócić o to co robimy najpierw i jak wogóle zacząć poszukiwania , no bo ciężko szukać czegoś czego nigdy na oczy nie widzieliśmy. Trochę trudno nam się było dogadać , patrząc na to że normalnie za sobą nie przepadamy. Wkoncu jednak jakoś się dogadaliśmy i uznaliśmy że każdy sprawdzi inne miejsca.

Minęło półtorej godziny. Chodziłem wzdłuż muru przypatrując się czy czegoś nie przeoczyłem. Nagle jednak usłyszałem znajomy głos.

- Hej chodźcie tutaj! - zawoła Emz na co wszyscy przybiegli.

- Co się stało ? - spytała zaciekawiona Maks - znalazłaś coś?

- Tak nam się wydaje - wtrąciła Willow - zobacz tutaj jest wyryty taki sam znaczek jak na tej zawieszce na naszyjniku. Jest trochę zarośnięty ale dalej jak się przyjrzysz to widać.

- Rzeczywiście - powiedziała Melodie patrząc raz na naszyjnik a raz na symbol wyryty na kamiennym murze- ktoś się bardzo przykładał by nie było tego widać , nawet sztuczne rośliny są obok

- Ale to tylko potwierdza fakt , że coś z tym miejsce jest nie tak - odpowiedziałem trochę zmieszany - no cóż chociaż nie będzie nudno

- To o której godzinie się zbierany w nocy by bardziej się poprzeglądać ? - odezwał się Draco chyba po raz pierwszy - bo teraz nie opłaca się dalej szukać już i tak zrobiliśmy trochę podejrzenia

W tym akurat mogliśmy się zgodzić wszyscy. Taka duża grupa osób przeszukująca jakieś miejsce no cóż była podejrzana. Uznaliśmy więc że spotkamy się jakoś około 23 a następnie się rozeszliśmy. Uznałem że potrenuje sobie trochę strzelanie wkoncu mi się przyda. Nagle zauważyłem dwie osoby które pstzra na to co robię. Czy naprawdę aż tak przyciągam uwagę ? Odłożyłem łuk po czym do nich potrzedłem. Był to ten emos i ta jego przyjaciółeczka psychopatka. Nic nowego wsumie.

- Coś się stało że tak mnie obserwujecie? - zapytałem wkoncu.

- Nic takiego - odpowiedział chłopak - słuchaj chcielibyśmy twojej pomocy w jednej sprawie.

- W takim razie słucham. - odpowiedziałem patrząc na chłopaka. No cóż był on dziwny i z reguły jego pomysły nie były najlepsze.

- Słuchaj jest taki jeden typ z którym mamy straszny konflikt i - powiedział chłopak jednak mu po tym przerwałem

- Nie , nie będę nikomu rozwalać.zwoazku i gdzieś mam twoje problemy życiowe.- przerwałem mu - jeśli to już wszystko to możecie iść , jak widzicie jestem zajęty.

- Czemu taki wredny jesteś ? - zapytała tym razem dziewczyna - stało się coś? Może jesteśmy w stanie jakoś pomóc

- Nie interesujcie się cudzymi sprawami proszę was , a teraz dajcie mi spokój - powiedziałem odchodząc od nich.

Cóż , to że jestem amorkiem , a raczej byłem to nie znaczy że jestem miły w stosunku do ludzi a zwłaszcza tych którzy mnie wnerwiają. Bardzo często ludzie z góry zakładają że im pomogę właśnie przez to moje pochodzenia. Pf, nie doczekanie ich.

____________________________________________

Hejka!

Mam nadzieję że ta część wam się podobała ! Jak widzicie akcja rośnie z każdą kolejną częścią także wyczekujcie! Dziękuję też bardzo za każdy komentarz i gwiazdkę jesteście niesamowici!

YkuiNova

Flèche D'amour | brawl stars | pl🇵🇱‼️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz