AngeloSiedziałem na łóżku w pokoju. Przeglądałem ostatni raz moją torbę. Nic specjalnego , woda , jakieś jedzenie , nóż i jakiś bandaż bo nie wiadomo co nas tam spotka. Wziąłem głęboki oddech i spóściłem głowę. Poczułem tą cholerną bezradność i strach , mimo iż wcześniej nie pozwalałem temu przejąć kontroli nade mną teraz miałem wątpliwości.
W pewnym momencie usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi do pokoju. Spodziewałem się zobaczyć tam raczej Willow jednak gdy tylko podniosłem głowę ujrzałem Emz.
- Cześć , nie przeszkadzam? - spytała z uśmiechem dziewczyna.
- Nie nie , wchodź , to też twój pokój - odpowiedziałem - spakowałaś się już?
- Tak , mam chyba wszytsko - entuzjazm w głosie dziewczyny momentalnie znikł - Jesteś pewien że to wsyztsko jest konieczne?
- A co innego mamy zrobić ? - westchnąłem - Maks i El primo sami się nie znajdą , a wkoncu to przez nas zaginęli. Skoro nie baliśmy się tam iść po raz pierwszy , to teraz też nie możemy
- a co z tym? - spytała ponownie Emz biorąc do ręki naszyjnik- powinieneś go wziąć
- Jeszcze się zastanawiam - zerknąłem na wisiorek trzymany przez przyjaciółkę - wsumie to do niczego się nam jeszcze nie przydał, wybacz ale muszę iść sprawdzić jak idzie reszcie
- Jasne nie będę się zatrzymać - dziewczyna spojrzała na mnie ciepło - powiedz tylko o której będziemy wyruszać
Bez dalszego zbędnego przedłużenia tej rozmowy wyszedłem z pokoju kierując się w dalszą część domku. Większość osób była już spakowana bądz właśnie kończyła się pakować. Janet i Bonnie gdzieś poszły przez co nie trzeba było ukrywać całych tych przygotowań.
- My już jesteśmy gotowi - powiedziała Maisie mając na myśli siebie , Fanga i Bustera - o której wyruszamy?
- Myślę że jak najszybciej - zabrała głos Meldoie - wkoncu tamci mogą tu w każdej chwili przyjść a wtedy nic z planu nie wyjdzie
- Racja - poparłem słowa różowowłosej - schowajcie gdzieś narazie te torby, ja sprawdzę czy nikt się nie kreci i jak nie to idziemy.
Wyszedłem przed domek i dokładnie wszystko obeszłem. Nie widziałem w okolicy nikogo kogo być tu nie powinno. Stanąłem oparty o ścianę domku i dla pewności postanowiłem się jeszcze trochę rozejrzeć.
Shelly
Wyszłam przed ośrodek zrezygnowana. Jak zwykle nikt nic nie wie i nikt nic nie widział. Ci wychowawcy to jacyś idioci , nawet nie wiedzą gdzie kto jest. Colt też wsumie nie wiem gdzie obecnie może być , a nie ukrywam że jego pomoc by mi się przydała. Ten pedał nie robi zupełnie nic , a jakoś każdy go uwielbia. Ludzie to mają jakieś dziwne upodobania.
- Dzień dobry - słysząc czyjś głos odwróciłam się i ujrzałam jednego z pracowników ośrodka - coś mi się tak zdawało że skąś cię pamiętam
- Dzień dobry - odpowiedziałam ponuro - coś się stało?
- Ostatnio jakaś dziewczyna o ciebie pytała - powiedział dość szczęśliwy? Ciężko jest rozpoznać u niego co ma na myśli - bardziej to o poprzednia właścicielke naszyjnika ale ty nią przecież byłaś
- Mam nadzieję że nie powiedział jej pan za wiele - spojrzałam na niego poddenerwowana - niech się pan w to nie wtrąca
- Jasne jasne - trochę ostudził emocje - nie mówiłem jej nic , wolałem nie siać plotek ale wiesz że oni wkoncu dotrą do tego że ty miałaś naszyjnik i ty jako pierwsza postanowiłaś odkryć co się za nim kryje?
CZYTASZ
Flèche D'amour | brawl stars | pl🇵🇱‼️
AcciónAngelo i Willow mieszkają razem jednocześnie chodząc do liceum. Sami zarabiają i utrzymują się jakoś godząc to z nauką. Pewnego dnia Angelo znajduje w lesie naszyjnik z specyficzną zawieszka co pokazuje Willow. Temat jednak schodzi na bok kiedy zbli...