Rozdział 9

68 11 55
                                    

Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę. 

Teraźniejszość... Kwiecień 2021

Naz, starała się zachować spokój, mimo że w jej wnętrzu szalała burza emocji. Zdecydowała się podejść do sytuacji z determinacją i zorganizować pomoc dla Genco. Wiedziała, że teraz musi być silna zarówno dla siebie, jak i matki.

— Wiesz, na który komisariat go zabrali? — spytała, zatrzymując się w ustronnym miejscu, gdzie lepiej słyszała głos Sevgi.

— Tak.

— Prześlij mi jego lokalizację — powiedziała, starając się utrzymać spokojny ton. — Zaraz tam przyjadę.

— A co z twoją imprezą? Możesz z niej tak po prostu wyjść? — usłyszała niepokój w jej głosie. — Awansowałaś w pracy całkiem niedawno. Nie rób sobie problemów.

— Nie martw się o moją imprezę, mamo. To teraz nieistotne. Genco potrzebuje naszej pomocy, a ja muszę być tam dla niego.

— Co ludzie powiedzą? — Matka wahała się przez chwilę, wyraźnie zaniepokojona sytuacją córki.

— Mamo, teraz nie chodzi o to, co powiedzą ludzie. Mój brat mnie potrzebuje. To ważniejsze niż jakiekolwiek spotkanie służbowe. Postaram się zrobić wszystko, żeby mu pomóc i wyciągnąć go stamtąd.

Sevgi po chwili zastanowienia przekazała córce adres komisariatu. Wiedziała, że nic nie jest ważniejsze niż rodzinna solidarność w trudnych momentach.

Naz wróciła do Mercan, chowając telefon do torebki.

Sięgnęła po lampkę, w której miała jeszcze trochę wody. Napiła się, gdyż zaschło jej w gardle.

Blondynka od razu dostrzegła zmieszanie na twarzy koleżanki i się zaniepokoiła.

— Naz, co się stało? Wyglądasz na bardzo zmartwioną — zapytała, patrząc na nią pełnym współczucia spojrzeniem. — Czy wszystko w porządku?

Benim kardeşim... (Mój brat...) — zaczęła cicho, powstrzymując łzy. — Genco został aresztowany.

— Niemożliwe. — Na twarzy Mercan pojawił się szok, a później troska. Złapała ją za rękę, chcąc choć trochę podnieść ją na duchu. — Wiesz coś więcej?

— Niestety nie — westchnęła, rozglądając się za którymś z braci Aslan. Chciała uprzedzić jednego z nich, że opuszcza imprezę.

— Mama nie powiedziała, dlaczego go aresztowano. Nie chciała, żebym sama wpadła w kłopoty, przedwcześnie wychodząc z gali. Muszę teraz jechać na komisariat, żeby się dowiedzieć.

— Jeśli potrzebujesz, mogę jechać z tobą.

— To naprawdę miło z twojej strony — odparła, kierując się do wyjścia. Koleżanka dotrzymała jej kroku. — Myślę, że poradzę sobie sama. Możesz poinformować pana Serkana, że wyszłam?

— Dobrze. — Potrząsnęła głową ze zrozumieniem. — Zajmę się tym. Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebować, okej?

— Dam ci znać, jak tylko będę miała jakieś nowe informacje — zapewniła ją, machając ręką, aby złapać nadjeżdżającą taksówkę.

Żółte auto natychmiast zatrzymało się przy chodniku.

— Będę trzymać kciuki za ciebie i za Genco. — Brunetka wsiadła na tylne siedzenie, lecz nie zamknęła jeszcze za sobą drzwi.

Pamięć ciała (PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz