Rozdział 14

46 7 40
                                    

Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę!

Teraźniejszość... Maj 2021

Naz i Mercan siedziały w przytulnej kawiarni, mieszczącej się niedaleko holdingu. Wybrały się tam na krótką przerwę. Zapach świeżo parzonej kawy wypełniał pomieszczenie. Kunt opowiadała przyjaciółce o wydarzeniach ostatniego wieczoru.

— Po tym, jak odjechałaś i zostawiłaś nas samych, pan Serkan zaproponował, że odwiezie mnie do domu.

— Serio? — zapytała, unosząc brwi. — I co? Zgodziłaś się?

— Tak, chociaż się wahałam. Nie chciałam sprawiać mu problemu. Przekonało mnie to, że zrobiło się zimno na zewnątrz. Na zamówioną taksówkę musiałabym czekać kilka minut. Marzyłam o tym, żeby nie zmarznąć, więc przystałam na propozycję.

Blondynka uśmiechnęła się szeroko i powiedziała:

Aferin sana! (Dobrze zrobiłaś!)

— Gdy wsiedliśmy do auta, nagle zaciął mi się pas bezpieczeństwa. Szarpałam się z nim chwilę, aż w końcu pan Serkan to zauważył i postanowił mi pomóc.

Mercan nachyliła się bliżej, ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń.

— Przysunął się do mnie i delikatnie odblokował pas. Był tak blisko, że mogłam poczuć jego zapach i ciepło jego dłoni. Na chwilę nasze spojrzenia się spotkały... To było takie... nieoczekiwane — dodała, lekko zawstydzona.

Koleżanka uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

— Widzisz? To znak! Musisz dać sobie szansę na nowe znajomości. Flirt to nic złego, a może przynieść coś wspaniałego.

Naz pokręciła głową i westchnęła.

— Mercan, on jest naszym szefem. A ja jestem jego asystentką. Nie wyobrażam sobie tego. Nie podoba mi się ten pomysł. To może tylko skomplikować nasze relacje w pracy.

Sezgin spojrzała na nią z lekkim rozczarowaniem.

— Rozumiem, ale czasami warto zaryzykować. Wiesz, że podzielam zdanie Genco. Zgadzam się z tym, że mogłabyś zacząć się z kimś spotykać. Poza tym znam cię nie od dziś i według mnie jesteś osobą, która potrzebuje czegoś, co popchnie ją dalej. Jeśli chcesz, to możesz osiągnąć wszystko. Zobacz, do czego doszło, gdy zostawiłam was we dwoje.

— Mercan, proszę, przestań. Nie jestem zainteresowana flirtowaniem z naszym szefem! — westchnęła z irytacją Kunt, unosząc nieco głos. — To tylko stworzyłoby niepotrzebne zamieszanie i pomieszało sprawy w pracy! Poza tym to, że zaciął mi się pas, to żadna wskazówka losu. To tylko techniczna usterka samochodu. Takie rzeczy się zdarzają.

— Przepraszam, jeśli zbyt mocno naciskam. — Sezgin spojrzała na nią z lekkim skrępowaniem. — Nie chciałam cię zirytować. Pan Serkan przeszedł mi przez myśl, bo jako nasz szef jest niedostępny, a przez to idealny do „treningu" w otwieraniu się na randkowanie.

Brunetka popatrzyła na nią z niedowierzaniem.

— Treningu? Mówisz poważnie, Mercan? — prychnęła. — Naprawdę doceniam twoje dobre intencje, ale pan Serkan jako kandydat do „treningu"? To absurdalne! Jest naszym szefem! Powtarzam, że to skomplikowałoby sprawy między nami!

— A może właśnie to jest potrzebne, żebyś się otworzyła! — Blondynka nie dawała za wygraną, próbując ją przekonać. — Nie chodzi o to, żeby to było coś poważnego. Po prostu...

— Mercan, nie! — przerwała jej stanowczo. — Nie czuję się komfortowo z myślą o flirtowaniu z kimś z pracy, zwłaszcza z osobą, która jest moim przełożonym. Mam nadzieję, że rozumiesz moje podejście i przestaniesz mnie do tego namawiać.

Pamięć ciała (PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz