Rozdział 4

82 14 43
                                    

— Pięknie wyglądasz — oznajmił Genco na widok Filiz, która właśnie wyszła od fryzjera w Etilerze. Trzymał nad nią rozłożony szeroki parasol, ponieważ mocno padał deszcz. Ona rozpromieniła się, słysząc ten komplement.

— Dziękuję! — powiedziała, szeroko się uśmiechając i dotykając delikatnie sprężyste loki. — Właściwie nie wiedziałam, co dziś zrobić z włosami. Zdałam się na gust mojego stylisty.

— Widać, że zna się na tym, co robi — stwierdził, przyglądając się jej z bliska. Jednocześnie prowadził ją do zaparkowanego parę kroków dalej auta. — Wybacz, ale bliżej nie było nigdzie wolnego miejsca.

— Złapanie odrobiny świeżego powietrza dobrze mi zrobi — odparła, chwytając mężczyznę pod ramię. Zależało jej na tym, aby żadna kropla deszczu nie popsuła jej loków. — Spędziłam tam długie godziny, więc wyjście na zewnątrz jest przyjemnym oddechem. Było już tak ładnie i znów musiało się rozpadać.

— Według prognozy ma się rozpogodzić dopiero po południu — oznajmił, otwierając przed córką szefa drzwi od luksusowego auta. Czekając na nią z nudów, zdążył dokładnie prześledzić Internet. — Zapraszam do wozu!

— Mówisz poważnie? — westchnęła, gdyż liczyła, że zaraz umówi się z przyjaciółką na mieście, aby móc pochwalić się nowym uczesaniem. — To szkoda. Miałam takie wielkie plany.

Podał jej dłoń, żeby mogła wejść bez upadku do środka. Podziękowała mu uśmiechem. Gdy usiadła, zasunął za nią drzwi i złożył parasol. Pospiesznie obszedł auto od tyłu, siadając za kierownicą.

— Dokąd teraz chcesz jechać? — spytał, patrząc w lusterko. Jednocześnie przekręcił klucz w stacyjce.

— Wracajmy do domu — odparła, wyjmując z kieszeni swój telefon. — Przez ten deszcz straciłam ochotę na cokolwiek.

Żeby poprawić sobie humor, weszła w aparat i przystąpiła do robienia selfie. Z tysiąca pstrykniętych ujęć wybierała zawsze te najlepsze, które i tak za każdym razem po swojemu przerabiała. Kiedy odpowiednio zatuszowała niedoskonałości, wrzuciła zdjęcie na story, oznaczając profil stylisty.

Przeglądała posty znajomych, czekając na serduszka. Po kilku sekundach przyszło pierwsze powiadomienie. Od razu w nie kliknęła, żeby zobaczyć, kto właśnie ujrzał jej fotkę.

Ku jej zaskoczeniu nie chodziło wcale o reakcję na zdjęcie. Powiadomieniem było wspomnienie fotografii, które wrzuciła dokładnie dwa lata temu. Przedstawiało ono ją, ubraną w fartuch ochronny i maseczkę, mającą głowę na prawym, nagim ramieniu Serkana. Mężczyzna leżał na szpitalnym łóżku. W tle można było zobaczyć fragment kardiomonitora, do którego był podpięty. Oboje delikatnie się uśmiechali. Na dole widniała krótka notatka: Kolejna doba twojego nowego życia, kochanie ❤️.

Od razu przypomniała sobie moment, kiedy zrobiła to zdjęcie.

— Nie do wiary, że to już dwa lata... — bąknęła pod nosem. — Jak ten czas leci!

— Możesz powtórzyć? — spytał Genco nie rozumiejąc jej słów. Skupiał się na drodze.

— Nic, nic... — rzuciła, zerkając w okno. — Mówiłam do siebie. Nie przejmuj się.

— W porządku.

Jak mogłam to przegapić? — pomyślała, wpatrując się w mijające auta.

Przez chwilę zastanawiała się, jak może przekuć to wydarzenie na swoją korzyść. Jej mózg pracował na wysokich obrotach do momentu, aż w głowie pojawił się doskonały plan.

Pamięć ciała (PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz