Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę!
Naz od samego rana próbowała skupić się na swoich obowiązkach w holdingu, ale wszystko zdawało się ją przerastać. Każdy telefon, każde zadanie wydawały się nie do wykonania. W kółko wracała myślami do ciastkarni, zastanawiała się, jak wypadnie zaplanowana na dziś kontrola.
Kiedy po raz kolejny wprowadziła złe dane do raportu, jej palce zadrżały na klawiaturze. Próbowała poprawić błąd, ale zamiast tego tylko pogorszyła sytuację, zapisując plik w niewłaściwym formacie. Westchnęła ciężko, czując, że powoli traci kontrolę.
Mercan, która zauważyła jej rozkojarzenie, podeszła do niej.
— Naz, chodź ze mną. Musisz się uspokoić — powiedziała, kładąc dłoń na jej ramieniu.
Nie protestowała. Posłusznie wstała, czując, że dalsza praca nie ma sensu. Mercan poprowadziła ją pokoju relaksu.
— Otur. (Usiądź.) —Wskazała wygodny fotel w rogu pokoju.
Naz wykonała polecenie, opierając się o oparcie, podczas gdy Mercan przygotowywała filiżankę gorącej melisy. Po chwili podała ją przyjaciółce, siadając naprzeciwko.
— Wypij to, pomoże ci się uspokoić — zachęciła ją.
Kunt spojrzała na filiżankę, a potem na przyjaciółkę.
— Nie mogę się skupić — zaczęła cicho. — Cały czas myślę o tej skardze i kontroli. Moja mama wiele razy w swoim życiu musiała zaczynać wszystko od początku. Poświęciła się, aby otworzyć ciastkarnię, a teraz wszystko tkwi w zawieszeniu przez przypadkowego klienta, który prawdopodobnie został podstawiony. Dobrze, że Genco jest przy niej. Akurat tak się złożyło, że wczoraj wrócił z trasy. W tym całym nieszczęściu to jedyna dobra rzecz.
— A Filiz?
— Jest też Filiz, ale... — zawahała się, bawiąc się filiżanką. — To brat zna naszą mamę lepiej niż ona. Wie, jak do niej dotrzeć, jak ją uspokoić. Zawsze potrafił znaleźć właściwe słowa w takich podbramkowych sytuacjach.
— To dobrze, że Genco jej towarzyszy.
— Chciałabym tylko, żeby to już się skończyło — westchnęła, sprawdzając na telefonie, czy brat czasem nie dzwonił. — Żeby mama znów uśmiechała się jak dawniej. Należy jej się to po tym wszystkim, co w życiu przeszła.
— Każda burza kiedyś się kończy. Ta też minie.
Po rozmowie z Mercan Naz nadal próbowała skupić się na swoich zadaniach, ale z marnym skutkiem. Nie powinno jej tu być. Nie w takim dniu, ale przyszła do firmy z myślą, że praca pomoże jej przetrwać. Gdy jakiś czas później wstąpiła do gabinetu Serkana, mężczyzna od razu zauważył jej niepokój. Doskonale wiedział, jaki jest tego powód.
— Może powinnaś się na chwilę oderwać i zrobić sobie przerwę? Przechodząc korytarzem, widziałem, jak męczysz się z tymi raportami.
Spojrzała na niego, czując, jak budzi się w niej opór.
— Nie, nie potrzebuję wolnego — odpowiedziała szybko, wyraźnie zdenerwowana. — Nie mogę ciągle brać wolnego, szczególnie w tych trudniejszych momentach. Wiem, że to nie jest mój idealny dzień, ale nie chcę wykorzystywać mojej pozycji. Teraz jesteśmy w pracy, jesteś moim szefem, a nie chłopakiem. Do wszystkiego brakuje mi tylko tego, żeby inni pracownicy zaczęli mówić, że traktujesz mnie wyjątkowo. Ukrywamy się i niech tak zostanie, proszę?
— Rozumiem, ale wiesz, że nikt nie oczekuje od ciebie perfekcji, zwłaszcza teraz — powiedział, całując jej dłonie. — Czasami warto zrobić krok w tył, by móc potem ruszyć do przodu. Rzucanie się w wir pracy nie zawsze pomaga.
CZYTASZ
Pamięć ciała (PISANE)
Mystery / ThrillerW zatłoczonym Stambule mieszka Naz Kunt, która po niespodziewanych i bolesnych przeżyciach zaczyna żyć na nowo. To nie jest łatwe, ponieważ trudno jej unikać wszystkich miejsc, a zwłaszcza tych, które przypominają dziewczynie o kimś, kto był szczegó...