Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę!
Serkan zajął miejsce na kanapie, która niestety okazała się nieco za krótka na jego wzrost. Mierząc sto dziewięćdziesiąt dwa centymetry, nie miał możliwości wyprostowania nóg, co sprawiło, że czuł się nieswojo. Próbował znaleźć jakąś wygodną pozycję, ale każda próba kończyła się tym samym — musiał albo podkulać nogi, albo pozwolić im zwisać z krawędzi. W końcu zrezygnował i zdecydował się ugiąć je w kolanach, co jednak nie przyniosło mu upragnionego komfortu.
Przewracał się z boku na bok, próbując znaleźć chociaż odrobinę udogodnienia, ale niezbyt szeroka kanapa powodowała, że jego sen był bardzo czujny. Co chwilę budził się przez to, że jedna noga lub ręka opadała z mebla. W międzyczasie zerkał na swoją asystentkę, która wydawała się spać spokojnie, otulona kołdrą i oświetlona delikatnym światłem lampki nocnej.
— Nieważne — pomyślał, starając się nie robić hałasu, by jej nie obudzić. — Najważniejsze, że jej sen jest niezakłócony.
Próbował zamknąć oczy i zmusić się do spania, choć wiedział, że tej nocy nie uda mu się dobrze wypocząć. Czuwał, nasłuchując każdego dźwięku, gotów wstać i pomóc, jeśli brunetka cokolwiek by potrzebowała.
Mimo niewygody jego myśli koncentrowały się na niej, na jej bezpieczeństwie i komforcie. Choć nie mógł zasnąć głęboko, wiedział, że to, co robi, jest ważne i że warto było poświęcić swój nienaganny sen, by zapewnić jej dobrą noc. Przecież zależało mu na niej, chociaż wciąż się do tego przed nią nie przyznał. Każdy jej uśmiech, każda chwila, którą dotychczas spędził w jej towarzystwie była dla niego bardzo ważna.
W środku nocy ciszę w pokoju przerwał nagły krzyk. Naz przebudziła się gwałtownie, odrzucając kołdrę, a jej serce biło jak oszalałe. Pod wpływem koszmaru oddech miała przyspieszony, a oczy pełne przerażenia. Śnił jej się Kerem. Widziała w nim jego twarz, słyszała jego głos, a potem wszystko nagle zniknęło.
Serkan, który przez cały czas spał czujnie, natychmiast się obudził, słysząc jej głos. W mgnieniu oka znalazł się obok. Usiadł na łóżku i delikatnie złapał ją za ramiona, próbując uspokoić.
— Naz, spokojnie, to tylko sen — powiedział łagodnie, patrząc na nią z troską. — Jesteś bezpieczna, jestem tutaj.
Kunt, wciąż roztrzęsiona, spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami, jakby próbowała przetrawić to, co właśnie się wydarzyło. Poczuła, jak jego obecność zaczyna przynosić jej ukojenie, a ciepło jego dłoni na ramionach działa uspokajająco.
— Kerem... — wyszeptała drżącym głosem, czując, jak łzy zaczynają napływać jej do oczu. — Śnił mi się Kerem...
Serkan delikatnie przyciągnął ją do siebie, pozwalając jej oprzeć głowę na jego ramieniu.
— To tylko koszmar, Naz. Już wszystko dobrze. Jestem tutaj z tobą, nic ci się nie stanie — mówił cicho, gładząc jej plecy w uspokajającym rytmie.
W tej chwili nie przywiązał większej wagi do wypowiedzianych przez nią słów. Był skupiony na tym, by dać jej ukojenie i sprawić, by poczuła się bezpieczna. Jego jedynym celem było teraz przywrócenie jej równowagi, więc wspomnienie o Keremie przeszło niemal niezauważone.
Naz, czując się bezpieczniejsza dzięki obecności Aslana, delikatnie zacisnęła jego ramię, jakby obawiała się, że ten moment spokoju może minąć równie szybko, jak się pojawił. Po chwili milczenia, próbując przełamać nieśmiałość, przemówiła cichym, drżącym głosem.
CZYTASZ
Pamięć ciała (PISANE)
Mystery / ThrillerW zatłoczonym Stambule mieszka Naz Kunt, która po niespodziewanych i bolesnych przeżyciach zaczyna żyć na nowo. To nie jest łatwe, ponieważ trudno jej unikać wszystkich miejsc, a zwłaszcza tych, które przypominają dziewczynie o kimś, kto był szczegó...