Rozdział 22

41 6 36
                                    

Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę!

Teraźniejszość... Czerwiec 2021

Filiz od dwóch dni mieszkała pod dachem rodziny Kunt. Dzieliła pokój razem z Naz, co wynikało z tradycji panujących w większości tureckich rodzin. W ich myśl młodzi ludzie pozostają pod ścisłą kontrolą rodziny aż do ślubu. Rodzice starają się chronić swoje dzieci przed sytuacjami, które mogłyby prowadzić do społecznego potępienia lub skandalu.

Sevgi była dzięki temu spokojniejsza. To był jej sposób na zapewnienie swoim pociechom lepszej przyszłości, wolnej od bólu i niespełnionej miłości, którą ona sama przeżyła. Nie chciała, aby jej dzieci powtórzyły jej los sprzed trzydziestu lat. Genco spotykał się z Filiz dość krótko, a ich miłość przecież nie była akceptowana przez rodzinę dziewczyny.

Po jednym dniu gościny Naz zauważyła, że ich gość rzeczywiście zostanie z nimi na dłużej. Postanowiła więc, że warto zaangażować dziewczynę brata w codzienne obowiązki i pokazać jej, jak żyje się w ich kręgach.

Postanowiła zacząć od śniadania, które dla tureckiej rodziny jest ważnym posiłkiem, łączącym wszystkich przy jednym stole.

— Filiz, czas wstać. Musimy przygotować śniadanie. Bana yardım edebilir misiniz? (Czy mogłabyś mi pomóc?)

— Dzień dobry, Naz — powiedziała Filiz, próbując się uśmiechnąć, mimo że była jeszcze w półśnie. — Oczywiście, zaraz przyjdę.

Spotkały się w kuchni, która była już oświetlona ciepłym, porannym słońcem. Na stole leżało świeże pieczywo, sery i warzywa. Wymagały jedynie odpowiedniego przygotowania.

— Dobrze, że się obudziłaś — zaczęła Naz, układając na stole talerze i sztućce. — Chciałabym, żebyś zobaczyła, jak wyglądają nasze przygotowania do śniadania.

Ece podeszła do blatu, gdzie siostra Genco już zaczęła kroić pomidory i ogórki.

— Co mogę zrobić? — zapytała, próbując zacząć działać.

— Możesz zacząć od przygotowania herbaty. — Naz wskazała na czajnik i herbatę. — Po jej przygotowaniu będziesz mogła pomóc mi w krojeniu chleba i układaniu sera na talerzach.

Filiz przejęła czajnik i zaczęła gotować wodę. Kunt, widząc jej trudności, powoli tłumaczyła, jak zaparzać herbatę i jak ważne jest odpowiednie dozowanie liści herbaty.

— Pamiętaj, że każdy ma swój sposób na jej przygotowanie — mówiła z uśmiechem. — Ważne jest, żeby było smacznie i świeżo.

Po chwili Ece udało się zaparzyć herbatę, a gdy woda zaczęła parować, jej twarz się ożywiła. Następnie pomogła w krojeniu chleba i układaniu dodatków na talerzach.

— Widzisz, to nie jest takie trudne, prawda? — powiedziała Naz, kiedy obie skończyły przygotowania. — Najważniejsze jest, żeby dzielić się obowiązkami. Wspólne posiłki to świetna okazja, by spędzać czas razem i budować więzi.

Filiz uśmiechnęła się, czując się coraz bardziej pewnie.

— Tak, teraz jest trochę lepiej. Dziękuję za pomoc i cierpliwość.

Gdy Sevgi i Genco zeszli na dół, do kuchni, byli zaskoczeni widokiem, jaki zastali. W kuchni panował porządek, a na stole znajdowało się starannie zrobione śniadanie.

Sevgi uśmiechnęła się szeroko. Była pod wrażeniem tego, jak szybko ich gość zaadaptował się do nowych warunków i jak poradził sobie z przygotowaniem posiłku.

Pamięć ciała (PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz