Rozdział 23

33 6 56
                                    

Nie bój się komentować ciekawych fragmentów. Ja nie gryzę!

Naz i Serkan uczestniczyli w firmowym spotkaniu. Atmosfera była napięta, bo zebranie z zarządem miało związek z kwestiami strategicznymi. W pewnym momencie, gdy dyskusja dotyczyła kluczowych decyzji, telefon Naz zaczął wibrować na stole. Spojrzała na ekran. Okazało się, że to Sevgi. Dziewczyna przeprosiła wszystkich obecnych i wyszła na korytarz, aby odebrać.

— Mamo, jestem zajęta, czy coś się stało? — spytała, lekko zaniepokojona.

— Córeczko wiem i przepraszam, że ci przeszkadzam, ale to pilne. — W głosie Sevgi słychać było napięcie. — Właśnie mieliśmy klienta, który dostał silnej reakcji alergicznej!

Kunt poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy.

— Co? Jak to możliwe? — dopytywała, próbując zrozumieć, co poszło nie tak.

— Nie wiem, lecz to wyglądało dość poważnie. Ten człowiek był bardzo rozdrażniony, zaczął się robić czerwony na twarzy, miał trudności z oddychaniem. — Sevgi była coraz bardziej zdenerwowana. — Potem stracił przytomność. Wezwałyśmy z Filiz pogotowie i mężczyzna został zabrany do szpitala. Nie wiem, co dalej!

— Mamo, nie martw się. Już do ciebie jadę! — powiedziała zdecydowanym tonem, starając się brzmieć uspokajająco.

— Dziękuję — odpowiedziała, próbując opanować drżenie w głosie. — Proszę, przyjedź szybko.

— Już wsiadam do samochodu — zapewniła ją Naz. — Postaram się być jak najszybciej.

Dziewczyna wróciła do sali spotkań, starając się przywrócić sobie profesjonalny wygląd. Usiadła na swoim miejscu, po czym pochyliła się w stronę szefa.

— Przepraszam za tę przerwę — powiedziała, zwracając się do Serkana. — Możemy chwilę porozmawiać na osobności?

Serkan spojrzał na nią z ciekawością, ale zgodził się bez wahania.

— Oczywiście — potwierdził, po czym chrząknął. — Kontynuujcie spotkanie — rzucił w stronę zebranych, wychodząc z asystentką na korytarz.

Gdy wyszli, dziewczyna nie mogła dłużej ukrywać swojego niepokoju.

— Sytuacja jest naprawdę poważna — zaczęła, starając się kontrolować drżenie w głosie. — Moja mama zadzwoniła, żeby poinformować mnie, że jeden z naszych klientów miał ciężką reakcję alergiczną na jedzenie, które podaliśmy. Zaczęło się od trudności z oddychaniem, a potem mężczyzna stracił przytomność. Wezwano pogotowie i facet jest w szpitalu.

Aslan kiwnął głową, rozumiejąc wagę zdarzenia.

— Możesz iść i skupić się na wsparciu mamy — powiedział, starając się brzmieć uspokajająco. — To bardzo ważne, żebyś była przy niej i dowiedziała się, co się dokładnie stało.

Teşekkürler, ne diyeceğimi bilemiyorum. (Dziękuję, nie wiem, co powiedzieć.)

— W firmie nie ma już więcej zebrań na dzisiaj, więc możesz zająć się tym, co jest w tej chwili ważne. — Serkan uśmiechnął się przyjaźnie. — Jeśli chcesz, mogę pojechać z tobą — zaproponował. — Może będzie ci łatwiej, jeśli ktoś cię wesprze.

Naz spojrzała na niego z wdzięcznością.

— To byłoby bardzo pomocne. Odkąd Genco wyjechał, jest mi trochę ciężko. Z jednej strony Filiz, a z drugiej mama i ciastkarnia.

Mężczyzna zrozumiał, że jego obecność w tej chwili jest dla niej bardzo ważna, więc natychmiast podjął działanie.

— W takim razie, chodźmy — powiedział, starając się dodać jej otuchy. — Najpierw jednak muszę poinformować członków zarządu o moim wyjściu i poprosić Engina o pomoc.

Pamięć ciała (PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz