Rozdział 1

21 5 1
                                    

TERAŹNIEJSZOŚĆ

LILY

Od zawsze miałam cholernie ciężko z rodzicami, nigdy nie rozumiałam ich problemów z moim wychodzeniem ze znajomymi, jeśli byli płci męskiej, jedynie kogo akceptowali to Vincenta, z którym przyjaźniłam się od małego. Nasze mamy się przyjaźniły i nie raz próbowały nas ze sobą zeswatać, co nigdy im nie szło pomyślnie. Nasze mamy są bardzo pobożne, więc coś takiego jak seks przed ślubem dla nich nie mógł mieć w ogóle miejsca, mieliśmy zakazy na chodzenie na imprezy, nawet jeśli mówiliśmy, że nie będziemy spożywać alkoholu. Dla nich wszystko było na nie, więc nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości, a przynajmniej tak cały czas myślałam. Po przeprowadzce do Princeton i rozpoczęciu studiów w końcu mogłam odetchnąć, a kontaktu z rodzicami nie miałam już w ogóle, jedynym problemem jeszcze byli rodzice Vinniego, niestety on dalej musiał z nimi mieszkać, więc musiałam od czasu do czasu jeszcze się z nimi spotykać, a w tym również szły plotki do mojej matki, że o dziwo jeszcze żyje. Rodzice chłopaka byli zbyt ważni w naszym rodzinnym mieście Trenton, a co za tym szło? Byli również dobrymi znajomymi dyrektora naszej uczelni, więc gdyby chciał się wyprowadzić, równało się to, z tym że na żadną bluszczową uczelnię by go nie przyjęli, trzymali go blisko siebie jedynie szantażem, a on nie miał wyboru. Pocieszał mnie jednak fakt, że już nie naciskali na nasz związek, bo Vincent miał dziewczynę — Spohia, jest Włoszką i właściwie tam się poznali. Ja rzekomo również byłam na tym wyjeździe, ale po wypadku mało co pamiętam.

— Lily? — po chwili usłyszałam głos szatyna, który wpatrywał się we mnie ze zmartwioną miną, na co delikatnie zmarszczyłam brwi, nie do końca wiedząc, o co mu chodzi... Znowu się zamyśliłam? — Wszystko w porządku? Pytałem, czy masz dzisiaj ochotę wyjść na imprezę do chłopaków z drużyny. — spytał, posyłając mi szeroki uśmiech. Naszym głównym sportem na uczelni był futbol amerykański, ale lepsze imprezy były w domu baseboallistów.

— Wybacz, przypomniałam sobie o czymś i zamyśliłam się na chwilę. Właściwie to bardzo chętnie pójdę na imprezę, mam ochotę się rozerwać, poza tym... Nigdy nie byłam na żadnej imprezie, czas to zmienić. — uśmiechnęłam się szeroko i klasnęłam szczęśliwa w dłonie. To, że u nich są najlepsze imprezy, to słyszałam jedynie od ludzi z uczelni, przez rodziców długo się wzbraniałam, żeby iść na jakiekolwiek imprezy, być może zależało mi po prostu na tym, żeby skupić się na nauce. Co prawda dopiero kilka dni temu zaczęłam tutaj studiować, zaczęłam rok później niż mój przyjaciel, bo potrzebowałam dużego odpoczynku. Po skończeniu liceum i zdaniu egzaminów byłam już rok po wypadku, a później najzwyczajniej w świecie, chciałam zrobić sobie przerwę od nauki i takim oto sposobem wylądowałam na pierwszym roku na medycynie. Stresowało mnie to niesamowicie, ale fakt, że Martinez, był rok wyżej i będzie mi pomagał w nauce, sprawiał, że czułam się dużo swobodniej.

— Jestem pod ogromnym wrażeniem, że nie musiałem cię dzisiaj na nic namawiać. Cieszy mnie to i sam uważam, że należy ci się trochę odpoczynku, a przede wszystkim potrzebujesz się rozerwać, mam wrażenie, że od kilku dni jesteś strasznie spięta. — westchnął cicho, a ja jedynie wzruszyłam ramionami, nie bardzo mając ochotę kontynuować tej rozmowy, bo miał rację. Od kilku dni byłam cholernie zestresowana i spięta, bo miałam wrażenie, że zapomniałam o czymś naprawdę bardzo ważnym, ale za cholerę nie mogłam sobie tego przypomnieć.

— Mam dziwne wrażenie, że czegoś nie wiem. — potarłam kark dłonią, patrząc na niego zakłopotana i cicho westchnęłam, zajmując zaraz miejsce na parapecie, obok którego przechodziliśmy, a najzwyczajniej w świecie potrzebowałam się wygadać, bo doskonale wiedziałam, że on mnie w pełni wysłucha. Widząc jego, zmartwioną minę już doskonale wiedziałam, że coś jest przede mną ukrywane, ale za prędko się tego nie dowiem, dopóki sama nie wyciągnę ze wszystkich prawdy. Byłam roztargniona i najchętniej już chciałabym wiedzieć, co jest na rzeczy, ale zdecydowanie musiałam być cierpliwa, w końcu dowiem się całej prawdy.

I Miss YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz