જ⁀➷Rozdział 23×ೄྀ

57 9 10
                                    

୧୭ Księżycowa Skóra・๑ˊˎ-

 Wszyscy weszliśmy do obozu Klanu Rzeki. Lawendowy Księżyc wyszła ze żłobka wraz z dwójką swoich kociąt. Na początku była przerażona, lecz gdy tylko nas zobaczyła, od razu się rozpromieniła. Słoneczny Ogon podbiegł do swojej partnerki i przytulił się do niej. Karmicielka zamruczała, a mi zrobiło się miękko na sercu.

 Jutrzenka i Cętkowane Futro powróciły z nami, informując o tym wcześniej Bladą Gwiazdę. Trzeba było postanowić, co dalej z tą dwójką. Ja, Kwieciste Serce i Mglista Gwiazda postanowiłyśmy się tym zająć. Podeszłyśmy do dwóch kotek i zaczęłyśmy rozmowę.

 - Bardzo dziękuję wam za pomoc w walce z Klanem Śmierci - zaczęła oficjalnie przywódczyni. - Możecie zostać u nas, aż odzyskacie siły.

 - Ja nie zostanę na długo, już i tak wystarczająco namieszałam - miauknęła Cętkowane Futro.

 - A ty, Jutrzenko? - Zapytałam, spoglądając na starą kocicę. - Mogłabyś dołączyć do Klanu i być starszą.

 Jednak biała kotka tylko się zaśmiała.

 - Masz dobre serce, słońce - powiedziała. - Jednak nie jesteś jedyną zagubioną duszą, której trzeba pomóc. Zostanę kilka dni, a potem będę kontynuować moją podróż.

 Mglista Gwiazda pokiwała głową i poprowadziła ją do legowiska starszych, a Cętkowane Futro poszła za nimi. Nagle obok mnie i Kwiecistego Serca zjawili się Jabłkowe Skrzydło, Pierzasty Pazur i Bryzowa Pręga. To było akurat ciekawego, ponieważ jakoś niespecjalnie widywałam wcześniej tę trójkę razem.

 Brat mojej partnerki był bardzo podekscytowany. Cały czas to opowiadał, jak Bryzowa Pręga zrobił jakiś ruch bitewny, którego nie zobaczyłam, ponieważ siedziałam prawie cały czas w legowisku medyka. Byłam jednak pewna, że Jabłkowe Skrzydło opowie mi wszystko ze szczegółami, kiedy przyjdzie na to pora.

 - I wtedy Bryzowa Pręga zrobił tak! I tak! A potem...

 - Jabłkowe Skrzydło, spokojnie - zaśmiała się Kwieciste Serce. - Jeszcze sobie krzywdę zrobisz.

 - Po prostu uważam, że to było super.

 - Jestem pewny, że Ruda Chmura powinna o tym usłyszeć - mruknął sugestywnie Pierzasty Pazur.

 - O nie, tylko nie Ruda Chmura! - Jęknął mój brat.

 Dwójka wojowników pobiegła znaleźć rudą wojowniczkę. Czarny kocur pobiegł za nimi, aby ich powstrzymać, a ja i Kwieciste Serce wybuchłyśmy śmiechem.

 - Miło się patrzy na Bryzową Pręgę, który ma przyjaciół i partnerkę - miauknęła.

 - Cieszę się, że nie jest już taki samotny jak wcześniej... Dalej czuję się źle z tym, że byłam taka ślepa - westchnęłam.

 - Najważniejsze, że ci wybaczył, prawda?

 - Prawda - odpowiedziałam z uśmiechem.

 - A skoro o wybaczaniu mowa...

 Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Kamienne Serce. Od razu atmosfera między nami zgęstniała. Nie wiedziałam, czy chciałam z nim rozmawiać po tym wszystkim. Jednak, gdy spojrzałam prosto w jego złote oczy tak bardzo podobne do moich, ujrzałam w nich coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam. Szczerość i pokorę.

 - Chciałbym was przeprosić za to wszystko wcześniej. Wątpię, że mi wybaczycie, ale po prostu chciałem, żebyście wiedziały, że jest mi przykro.

 Ja i moja partnerka spojrzałyśmy po sobie. Nigdy nie zapomnę tych wszystkich księżycy, kiedy mój brat próbował mnie odciągnąć od jasnorudej wojowniczki, nazywał mnie mordercą, zdrajcą oraz obwiniał o śmierć Zamyślonej Nocy. Jednak, teraz wszystko się zmieniło. Wygrana z Klanem Śmierci mogła dać nam nowy start.

 Czyli coś na co czekałam wiele księżycy - na pogodzenie się z nim.

 - Ciężko będzie nam zacząć od początku - miauknęłam. - Jednak jestem pewna, że damy sobie radę.

 W tamtym momencie Kamienne Serce obdarował mnie pierwszym szczerym i miłym uśmiechem.

 - Ja również ci wybaczam, Kamienne Serce - dodała Kwieciste Serce. - Każdy powinien dostać drugą szansę.

 - Jupiii, mamy szczęśliwe zakończenie! - Krzyknęła Miodowy Ogon, która pojawiła się obok mnie.

 - Możecie tak nie krzyczeć? - Burknął Obłoczny Wir.

 - CICHO, OBŁOCZNY WIRZE, MGLISTA GWIAZDA CHCE COŚ OGŁOSIĆ! - Krzyknęła na niego Wrzosowe Światło, a ja poczułam, że wszystko wraca do normy.

 Mglista Gwiazda cicho zaśmiała się na powrót dawnych krzyków swojej przyjaciółki. Szybko jednak spoważniała i choć przybrała poważny oraz formalny ton, słychać było w jej głosie radość. Ciężko byłoby nie cieszyć się z wygranej w takim momencie.

 - Zanim wszyscy udamy się na spoczynek, chciałabym powiedzieć jeszcze kilka słów. Cieszę się, że Klan Rzeki ma tak silnych, lojalnych i wspaniałych członków jak wy. Gdy zostawałam przywódczynią, czekałam na taką chwilę, w której będę mogła być dumna z każdego z osobna. Wszyscy przyczyniliście się do tej wygranej i jestem wam wdzięczna, bo możemy w końcu powrócić do spokojnego życia. Jednak, jest jeszcze jedna sprawa, którą muszę poruszyć. Księżycowa Skóro - przywódczyni zwróciła się do mnie - powróciłaś do Klanu Rzeki, ale wciąż nie ustaliłyśmy jaką przyjmiesz rangę. Klan Gwiazdy dał ci szansę, abyś mogła zostać wojowniczką tak, jak zawsze o tym marzyłaś, jednak również możesz kontynuować ścieżkę medyczki.

 - Błagam, nie każ mi dłużej służyć tej mendzie bez poczucia humoru - Oszroniony Strumień znalazła się przy mnie.

 - No nie wiem, czy bez poczucia humoru - mruknął Jastrzębi Lot, a Ruda Chmura, która siedziała obok niego, zaczęła się śmiać.

 Zignorowałam tę trójkę i skierowałam swoje spojrzenie ku Mglistej Gwieździe.

 - A czy będąc medyczką, będę mogła być z Kwiecistym Sercem? - Zapytałam pewna niepokoju, ale także nadziei.

 - Myślę, że po tym wszystkim Klan Gwiazdy nie będzie miał nic przeciwko - odpowiedziała szara przywódczyni, uśmiechając się.

 Kwieciste Serce przytuliła się do mnie, a ja również się uśmiechnęłam. Nie będziemy musiały ukrywać swojego związku przez pobratymcami!

 - Ale Mglista Gwiazdo, związki medyków są zakazane, tak było od zawsze! - Sprzeciwiła się Chabrowa Ptaszyna.

 - Nikt cię o zdanie nie pytał, ty niewychowana kupo futra! - Skarciła ją Oszroniony Strumień.

 - Księżycowa Skóro, od teraz powrócisz do swojej rangi medyczki, jednak dla nas zawsze będziesz naszą wojowniczką - zakończyła Mglista Gwiazda.

 Pobratymcy zaczęli skandować moje imię, a ja poczułam, jak zbiera mi się na łzy wzruszenia. Po tym wszystkim co przeszłam zyskałam przyjaciół, uznanie pobratymców, pogodziłam się z Kamiennym Sercem, mogłam mieć partnerkę i miałam nawet szansę, aby spełnić marzenie o tym, aby zostać wojowniczką. Mimo iż zawsze o tym marzyłam, zrezygnowałam.

 Bo nieważne gdzie i kim byłam - najważniejsze, że byłam wśród tych, których kochałam.

୧୭ Od Autorki・๑ˊˎ-

Nie zjedźcie mnie za psucie klimatu, ale chciałam tylko powiedzieć, że kocham tę puentę, która nam wyszła na koniec :3

Wojownicy: Ostatni OmenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz